Historie wysiedlonych Polaków
zaczęły interesować mnie właściwie od niedawna. Nie spodziewałam się, że ten
temat jest tak szeroki i dramatyczny, więc ciągle wyszukuję przeróżnych
publikacji. Czasem sięgam po książki dokumentalne, ale zdarza się, że wybieram
również zwykłe powieści, które w pewnym sensie są fikcją literacką, jednak nie
do końca… W końcu wymyśleni bohaterowie przeżywają prawdziwe historie,
inspirowane przeszłością.
Elżbieta i Stefania są
bliźniaczkami, które wraz z rodzicami i bratem spędzają wakacje w domu
dziadków. Zajmują się głównie beztroską zabawą i oddają się przyjemnościom,
jednak sielankę przerywa początek wojny. Najpierw zagrożenie stanowią armie
niemieckie, a później Armia Czerwona. Ich rodzina zostaje rozdzielona, a
bliźniaczki będą musiały walczyć o przetrwanie, zapomnieć o życiu, które
prowadziły przed wojną i dostosować się do panującej wkoło rzeczywistości.
,, - I ja się boję, panienko – powiedziała szczerze stara Gienia. – Ale
strach w niczym tu nie pomoże. Tu nie bać się trzeba, jeno reagować. Robić
swoje i nie przymykać oczu na zło, nie godzić się, nie udawać, że go nie ma.
Prosić ludziska, by się opamiętali, i o dobru przypominać, żeby im się
nienawidzić przestało chcieć.”
Początkowo myślałam, że nie
przetrwam tej książki, bo pierwsze kilkanaście stron to same opisy, które się
ciągnęły. Były one dość monotonne, nudne i mieszały mi w głowie, bo pojawiło
dużo bohaterów, a ja nie potrafiłam od razu ich zapamiętać. Zwłaszcza, że jedna
bohaterka miała na imię Elżbieta, ale często mówili na nią Halszka – co mogło
na początku trochę dezorientować. Na szczęście szybko pojawiły się już normalne
wątki, jakaś akcja i wydarzenia, które szokowały, ale też wciągały.
Nie do końca wiedziałam, czego w
ogóle spodziewać się po tej książce, ale na pewno nie myślałam, że będzie to
tak duży szok. Długo sądziłam, że będzie to po prostu romans z historią w tle i
wiele na to wskazywało, jednak to był tylko jeden z wątków, który skończył się
wraz z rozpoczęciem wojny.
Jestem pod wrażeniem tego, jak
autorka przedstawiła wszystkie wydarzenia. Jej opisy są bardzo realne i takie
naturalistyczne, dzięki czemu bardziej trafiają do podświadomości i sprawiają,
że można sobie wyobrazić wszystkie sceny. Cieszę się, że jest to powieść
przerażająca do bólu, pokazująca prawdę o przesiedleniach ludności oraz pobytu
na Syberii. Trochę ten temat znam już z książki Gustawa Herlinga –
Grudzińskiego ,,Inny świat”, więc pewne sprawy opisane przez autorkę nie były
dla mnie nowością, ale uwierzcie mi… To za każdym razem szokuje tak samo.
Autorka operuje bardzo przyjemnym
językiem i przede wszystkim – plastycznym. Już wyżej wspomniałam, że wszystkie
opisy po prostu są realne, a książka dzięki temu bardziej do nas trafia. Jednak
tutaj każdy wątek pasował do siebie, opisy były uzupełniane dialogami, więc sama
treść nie nudziła.
,,Elżbieta nie zdołała powstrzymać uśmiechu. Walcząc z narastającym
bólem głowy, zastanawiała się, jak to możliwe, że po piekle Syberii jej trzy
współlokatorki zdołały zachować w sobie naiwność przedwojennych panienek z
dobrych domów, dla których wojna jest niczym więcej jak kolejną harcerską
przygodą, niewiele różniącą się od wyprawy w góry czy balu maturalnego. Jak po
tym wszystkim, co widziały i czego doświadczyły, zdołały zachować wiarę we
wzniosłe ideały i nadzieję, że po tej strasznej wojnie w ogóle będzie jeszcze
jakaś Polska?”
Ciekawie została również pokazana
relacja między siostrami bliźniaczkami, bo przeczy ona stereotypom. Obie
dziewczyny są całkiem inne i wydawałoby się, że nawet nie są ze sobą
spokrewnione. Jednak ich nieporozumienia i ta odmienność, są ważnym elementem
tej książki, bo są mocno związane ze skutkami większości decyzji Elżbiety.
Zakończenie jest bardzo smutne,
ale też idealnie podsumowuje całą treść. Muszę przyznać, że po przeczytaniu
ostatniego zdania, poczułam taką dziwną falę emocji, które mnie zalały.
Ostatnie strony tej książki są wyjątkowo trudne, depresyjne, ale też zmuszające
czytelnika do refleksji. Na okładce doczytałam się też informacji, że planowana
jest kolejna część, więc pozostaje mi tylko cierpliwie czekać, bo z pewnością
po nią sięgnę.
,,Owoc granatu” to książka, która
wywarła na mnie duże wrażenie, a wydarzenia w niej opisane sprawiły, że nie
potrafiłam się oderwać od tej historii. Fabuła jest pełna akcji, autorka bardzo
realistycznie opisuje wszystkie sprawy i potrafi sprawić, że czytelnik jest
wzruszony. Uwielbiam taką tematykę, więc nie trudno zgadnąć, że po prostu
zostałam pochłonięta przez tę książkę. Polecam!
Ocena: 10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Książnica
Patrycja Bomba
I ja kocham taką tematykę. Super recenzja. Książka już na liście zamówień.
OdpowiedzUsuń