![]() |
źródło |
Autorka przystępnie opisuje działanie i
zawartości odżywcze każdej z roślin, dowiadujemy się również co możemy z nich
przyrządzić. Okazuje się, że niedoceniane w naszych ogródkach, działkach, czy
spotykanych podczas spacerów na polach, przy lasach chwasty są nie tyle co
jadalne, ale również smaczne i posiadają wspaniałe prozdrowotne właściwości
Zdecydowanie ta pozycja wpisuje się w słuszny i popularny teraz trend zdrowego,
świadomego odżywiania.
Zapewniam, że opisane tu chwasty po prostu muszą być Wam dobrze znane, ja, choć chowałam się w mieście, już w dzieciństwie je znałam, a niektóre z zapamiętaniem zjadałam z innymi dziećmi. Przykładem jest chociażby dziwnie brzmiący z nazwy Tasznik pospolity, który my, dzieci, nazywaliśmy po prostu „serduszkami”. Owe listki w kształcie małych, zielonych serduszek, to tak naprawdę owoce rośliny i są oczywiście kompletnie nie do pomylenia z czymkolwiek innym, a jadalne i można wykorzystać je na różne sposoby. Choćby poskubać i zjeść. Lwią częścią tej publikacji są jednak przeróżne przepisy okraszone mnóstwem pięknych zdjęć, które wprost zachęcają do eksperymentów. Co strona, to byłam coraz bardziej głodna. Dla wegetarian autorka specjalnie przy niektórych przepisach zamieściła ich zmienioną wersję.
Pisarka jest osobą godną uwagi, posiada
bogate wykształcenie i rozległa wiedzę w danej dziedzinie, dzięki czemu nie
jest jakimś miejscowym szarlatanem o dziwacznych obsesjach i nie propaguje
krzywdzących metod działania.
„Małgorzata Kalemba-Drożdż z
wykształcenia jest biochemikiem (…) Jest także autorką kilku ciekawych książek
kulinarnych, wśród których znaleźć można takie tytuły jak „Jadalne kwiaty”, „Różane
przepisy”, „Pyszne chwasty” i „Smakowite drzewa”.
Małgorzata Kalemba-Drożdż ukończyła studia w zakresie biotechnologii na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uczyła się też na Uniwersytecie w Lund w Szwecji w ramach stypendium. Tytuł doktora uzyskała, broniąc z wyróżnieniem pracę dotyczącą metabolizmu hormonu 17β estradiolu u kobiet w ciąży. W swojej pracy naukowej dr Kalemba-Drożdż koncentruje się na tym, jak żywność, zanieczyszczenie środowiska, polimorfizm genetyczny oraz status hormonalny wpływają na uszkodzenia DNA oraz w jaki sposób można takim uszkodzeniom zapobiegać. Jest autorką licznych artykułów w prasie naukowej oraz publikacji naukowych. Wykłada też biochemię i dietetykę w Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego.” – źródło
Małgorzata Kalemba-Drożdż ukończyła studia w zakresie biotechnologii na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uczyła się też na Uniwersytecie w Lund w Szwecji w ramach stypendium. Tytuł doktora uzyskała, broniąc z wyróżnieniem pracę dotyczącą metabolizmu hormonu 17β estradiolu u kobiet w ciąży. W swojej pracy naukowej dr Kalemba-Drożdż koncentruje się na tym, jak żywność, zanieczyszczenie środowiska, polimorfizm genetyczny oraz status hormonalny wpływają na uszkodzenia DNA oraz w jaki sposób można takim uszkodzeniom zapobiegać. Jest autorką licznych artykułów w prasie naukowej oraz publikacji naukowych. Wykłada też biochemię i dietetykę w Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego.” – źródło
Przy zbieractwie ziół, wszelakich roślin,
owoców, grzybów zawsze kierujemy się zasadą, ze jeśli nie znamy, nie potrafimy
czegoś poprawnie zidentyfikować, lub gdy mamy wątpliwości, to nie zrywamy,
tylko pytamy kogoś, kto posiada w temacie większą wiedzę. W obecnych czasach
istnieją różne grupy na FB, które zrzeszają osoby zajmujące się zbieraniem
roślin i chętnie pomagają w identyfikacji roślin nie zerwanych (!). Wystarczy
zrobić zdjęcie dobrze obrazujące roślinę i zapytać. Jeśli chodzi o chwasty
opisane w tej książce, to przyznam, że ja za dzieciaka je znałam (nie z
poprawnych nazw) i nie wyobrażam sobie się pomylić z nimi, mój syn również je
zna i identyfikuje poprawnie te, które napotykamy nawet na trawnikach w drodze
do szkoły. Także początkujące osoby powinny być zadowolone. Natomiast
zaawansowani zbieracze mogą być zainteresowani ¾ książki, w której są ciekawe
przepisy, nie zawsze składające się ze zebranych zielsk, ale z normalnych dań.
Ja jestem zachwycona, tylko wyremontuję kuchnię i będę pichcić (tak, pisze to
osoba nienawidząca gotować, ale tu wchodzą w grę zbierane zielska, więc inaczej
do tego podchodzę).
Z czystym sumieniem mogę polecić Wam tę
pozycję, jeśli tylko jesteście zainteresowani eksperymentami w kuchni,
odkrywaniem nowych smaków, zdrowym odżywianiem, zbieraniem ziela, „zieloną”
kuchnią, lub przemawia do Was praktyczniejsza część duszy i chcecie do czegoś
wykorzystać powyrywane chwasty z ogródka. Ja jestem zadowolona, że mam tę
książkę i z całą pewnością będę szaleć wiosną i poeksperymentuję z niektórymi
chwastami wraz z moją rodziną, a na pewno z moim Tatą. Mam ogromnego smaka na
młode pączki mlecza, które ponoć smakują jak szparagi! Na pewno cenowo są
bezkonkurencyjne.
Ocena 9/10
Za możliwość przeczytania dziękuję
Wydawnictwu Pascal
Ula Wasilewska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza