
Ale bez obaw! Nie taki wilk straszny jak go malują.
Faktycznie muszę przyznać, że ta historia jest nieco trudniejsza w zrozumieniu od "Pinocchio", o którym już pisałam. Niemniej jednak ja sobie poradziłam i jakoś przyswoiłam cały tekst. Czasami musiałam sięgnąć do słowniczka, bo pojawiały się zwroty, których nie znam, ale po to w końcu jest na końcu książki zbiór trudnych słówek, aby z niego korzystać.
Podoba mi się, że podobne do siebie zdania nie były tak często powtarzane, jak w poprzedniej książeczce z tej serii. W zasadzie cała historia jest bardzo prosta w zrozumieniu i niesamowicie ciekawa. W porównaniu z "Pinocchio" zdania w niej były bardziej rozbudowane, a więc dziecko uczy się dzięki temu zaawansowanego angielskiego, a nie takiego prostego.
Oczywiście nie brakuje pytań sprawdzających wiedzę po każdym rozdziale, a także zadań na końcu książki, które z całą pewnością sprawią dzieciom radość (dorosłym troszkę też, bo ja bawiłam się świetnie). Jest to super rozrywka, która jednocześnie pomaga utrwalić słówka, a także tworzyć własne zdania.
Uważam, iż seria "Już czytam po angielsku" jest idealna do szkolenia swojego języka, a także do jego nauki. Ja mam siebie za osobę początkującą i takie książeczki bardzo mi pomagają w poprawie swojej mowy. Uważam więc, że zarówno dzieci jak i dorośli powinni śmiało sięgać po te znane historie w angielskiej, skróconej formie. Na pewno nie będziecie żałować, gwarantuję Wam, iż będziecie zadowoleni.
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania dziękuję bardzo wydawnictwu Zielona Sowa.
Natalia Zaczkiewicz
0 komentarze:
Publikowanie komentarza