![]() |
[źródło] |
Przede
mną ostatnie z udostępnionych mi przez wydawnictwo Magnus kart edukacyjnych.„Edu Karty. Język niemiecki”, „Edu Karty. Język angielski” i „Edu Karty. Godziny”. Ponadto w tej
serii ukazały się karty z zakresu: języka polskiego, matematyki, tabliczki
mnożenia, miar i jednostek oraz krajów/flag państwowych. Dziś zaprezentuje Wam „Edu
Karty. Alfabet i liczenie”. Dotychczas w ramach naszego portalu pojawiły się recenzje:
Myślę,
że już domyślacie się jaką wiedzę ww. produkt ma przekazywać swoim użytkownikom. Dzięki fiszkom
dziecko ma poznać litery alfabetu z uwzględnieniem liter specyficznych dla
języka polskiego, czyli np. „ć”, „ó”, „ń”. Ponadto w pudełku „Edu Kart”
znajdziemy jeszcze karty z innych kategorii – są to liczby od jeden do
dwudziestu, karty do gry memory oraz puste karty, które mają posłużyć użytkownikom
do napisania własnej fiszki. Przyznam, że do co do ostatniego rodzaju kart mam
dość ambiwalentny stosunek. Niby fajnie, że są, ale nigdy ich nie wypełniam,
więc są mi zbędne.
Wracając
do fiszek z literami to z jednej strony przedstawiają one ilustracje, na której
znajduje się przedmiot, roślina, zwierzę, owad, środek transportu lub
produkt żywnościowy. Na drugiej stronie
znajduje się nazwa rzeczy (itd.), którą widać na odwrocie oraz powiększona litera,
na którą się zaczyna się wspomniany wyraz. Ważna sprawa dla rodziców, którzy
przykładają uwagę do tego czy litery są napisane pismem odręcznym czy
komputerowym – tu są litery komputerowe, małe. Szkoda, że nie ma dodatkowo
wielkich. Natomiast podoba mi się to, że nazwy są napisane małymi literami, a
nie w całości dużymi oraz że litera, która jest przedmiotem zainteresowania w
danym momencie jest wyszczególniona dodatkowym, kolorowym tłem.
Z
kolei karty z liczbami mają na awersie liczbę, a na rewersie przedmiot/y,
rośliny, insekty, znaki symbolizujące jeden z żywiołów, produkty żywnościowe i
środki transportu w ilości odpowiadającej liczbie. Ilustracje są dość małe,
przy większej ilości rzeczy (itd.) do policzenia mogą się zlewać.
Kolejne
fiszki to te do gry w memory. Gra polega na wyszukiwaniu karty z rysunkiem oraz
odpowiadającej jej karty z wyrazem, który określa prezentowany przedmiot.
Myślę,
że każdy stwierdzi, że te karty są dość cienkie. Nie nadają się dla roczniaka
lub dwulatka, gdyż takie dziecko mogłoby z łatwością je zniszczyć. Gdyby wydano
je na papierze o wyższej gramaturze, mogłyby je użytkować młodsze dzieci, co
znacznie powiększyłoby grono ich odbiorców. Dzieci trzyletnie i starsze z
reguły potrafią już liczyć do dwudziestu, lecz jeśli nie to te karty mogą im
się przydać do nauki liczenia.
Co do liter to
dzieci pragnące nauczyć się liter i czytania również z nich skorzystają. Nauka
może polegać na oglądaniu kart, ale również na graniu w grę, o której
wspomniałam powyżej. Myślę, że taka forma rozrywki jest nie tylko ciekawym
dodatkiem, ale również wpłynie na utrwalenie zdobytej wiedzy.
Czy warto
inwestować w zakup kart edukacyjnych? Według mnie warto, gdyż uatrakcyjniają
naukę, można je zabrać wszędzie i przekazywanie wiedzy trwa krócej niż przy
nauce z książką. Dodatkowo „Edu karty” mają karty do gry w memory, więc kupując
je otrzymujemy dwa produkty w cenie jednego. Szkoda tylko, że potencjał tych
fiszek nie został w pełni wykorzystany z uwagi na zbyt cienki papier, z których
są wykonane.
Ocena
8/10
Za
użyczenie kart dziękuję wydawnictwu Magnus.
Anna
Mackiewicz
Mojemu chłopakowi przydałoby się coś takiego z niemieckim :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.roszakmagda.pl