
Coraz częściej mamy jednak okazję przekonać się, że warto po nie sięgać. Te małe formy literackie, choć zawierają znacznie mniej słów od klasycznej powieści, są wcale nie mniej bogate w treści. Rozmiar o niczym zresztą nie świadczy - najwyżej tylko o naszych przyzwyczajeniach i upodobaniach. Obszerne tomy czy nawet wielotomowe sagi nierzadko pozostawiają wiele do życzenia i bywają "przegadane". Opowiadanie zwyczajnie nam tego oszczędza, kładąc szalę nudzie i temu, co zbędne w powieści. Owszem, skupiają się najczęściej na jednowątkowej fabule i jednym bohaterze. Brak w nich opisów i refleksji, ale to nie oznacza, że tracą na wartości. Koncentrują się bowiem na istotnych dla treści wydarzeniach, a nie na ich tle czy drugoplanowych postaciach. Opowiadanie nie posiada też aż tak zwartej budowy, jak powieść, co nadaje jej znacznie luźniejszą konstrukcję, bez rygorów.
Wiemy też, że polski czytelnik ma skłonność do
zawierania znajomości z bohaterem na dłużej niż kilka, czy kilkanaście minut –
ale dobre opowiadanie gwarantuje, że koniec tekstu nie oznacza wcale zerwania
więzi z bohaterem. Przekonacie się o tym, sięgając po „Histeryczki” Roxany Gay.
To zbiór ponad dwudziestu opowiadań. Jednych dłuższych innych krótszych, których
bohaterkami są jednak zawsze kobiety. Kobiety z najróżniejszym bagażem
doświadczeń życiowych, których życie przybrało różne odcienie i
scenariusze. To obraz kobiet w roli matki, żony, kochanki, istoty
zdradzanej, dziwki, wariatki, oziębłej, martwej, delikatnej, skrzywdzonej,
kobiety w żałobie, zagubionej, córki i siostry. Te różne wcielenia
kobiet są niczym łono współczesnego świata – nieco zagubione, lekko "popaprane”,
ale do bólu prawdziwe.
„Myślę o tym, jak bardzo nienawidzę i jak bardzo kocham męża, z którym jestem, bo się nad nim lituję i może lituję się też nad sobą”.
„Pójdę za tobą” To historia dwóch sióstr, które
łączy nadzwyczaj wyjątkowa silna więź. Niestety w dużej mierze jest ona
skutkiem traumatycznych przeżyć obu kobiet. Ta historia nie potrzebuje
wielu słów, by wstrząsnąć czytelnikiem. Nie potrzebuje pikantnych szczegółów, by
zmrozić krew w żyłach, wywołać dreszcz, jęk, skowyt a jednoczesną rozkosz
i literackie uniesienie. Mocna i dobitna historia okrutnego zła, które nie
zasługuje na przebaczenie.
Zresztą przemoc i wykorzystanie seksualne kobiet to
temat znany nam nie od dziś. Jednak historia Sary w opowiadaniu „La
negra Bianka” wciąż wywołuje uczucie zgrozy, przerażenia i ogromnego
współczucia. Bo co uprawnia jednego człowieka do odbierania innym ich godności?
Zawód, jaki wykonują? Czy samo bycie tancerkami /striptizerkami daje prawo innym do
pogardzania nimi i czynów powszechnie zabronionych? Sara, choć robi to, co
robi, co nie musi się innym wcale podobać to jest taką samą kobietą, jak i my. Ma pasje,
marzenia, tęsknoty, wykształcenie, wiedzę i uczucia. Niestety niewielu
z ludzi zadaje sobie pytania o istotę zastanych rzeczy. A co gorsze sama bohaterka
zaczyna utożsamiać się z tą nieszczęsną filozofią. Okrutne, ale prawdziwe. Smutne,
ale nie beznadziejne.
„Ryzyko zawodowe – szepcze, wyginając wargi w wymuszonym uśmiechu. – Jestem za bardzo zmęczona. Nie zmęczona. Wyczerpana. Pusta. Chcę już tylko spokoju. Spokoju”.
Opowiadanie „Północ” obrazuje nam natomiast przestrzeń
życiową kobiety zdominowanej, pełnej wewnętrznego lęku i niepokoju, bez wiary w
siebie i lepsze jutro. Bo tak łatwo dać się omotać choremu uczucie, zwanym
miłością albo pożądaniem, uczuciu byle jakiemu i byle kogo - byle tylko było,
i wypełniało pustkę w sercu i duszy po największej stracie, jakie może doznać
matka.
„Hanna wolałaby nie kochać się z Peterem już nigdy, […] zupełnie nie podnieca jej mężczyzna trwale bezrobotny".
„Czasem zapraszają ją do zabałaganionych pokoi w akademiku, […]. Robi im laskę, kładzie się za nimi na wąskich łóżkach zasłanych cienką kołdrą i powtarza im kłamstwa, których chętnie słuchają”.
„Bliźniaczki spojrzały na rodziców i pomyślały o wszystkim, co kiedykolwiek chciały powiedzieć dwóm osobom tak fatalnie niezdatnym do zajmowania się własnymi dziećmi”.

Do łez wzruszyło mnie natomiast opowiadanie
„Dotknąć dna”. Jeszcze w tej chwili na samą myśl łzy cisną się pod moje powieki.
Przepiękna, przerażająca jednocześnie, niezwykle bolesna i … Historia prawdziwej
miłości Nataszy i Bena, w prawdziwie brutalnym świecie przypadku, a może przeznaczenia? Wewnętrznej
rozpaczy i potrzeby doznawania bólu w ramach zadośćuczynienia.
Takich historii lub im podobnych jest oczywiście
więcej w tej książce. Wszystkie wyjątkowe i choć wcale nam nie obce, i nienowe
to wciąż budzące silne emocje. Nie bez znaczenia jest też w tym wszystkim
forma i styl autorki.
Zwinny, prosty, choć i dosadny. Niestroniący od epitetów język robi
swoje. Autorce zresztą chyba wcale nie chodzi o to, by kształtować w czytelniku
wyłącznie poprawność językową, a raczej wywołać burzę emocji. Udało
się.
Nie dziwi wiec wcale fakt, że autorka po wydaniu
tej książki została okrzyknięta mistrzynią opowiadania i znawczynią kobiecej natury.
Nie mam co do tego wątpliwości, jednak chciałabym zwrócić uwagę na sam a istotę bycia
znawczynią kobiecej natury. Czyż każda z nas po części takową nie jest?
Kto bardziej zrozumie, poskłada czy odsłoni kobiece wnętrze jak nie my
same. Życie każdej z nas ma swoje blaski i cienie. A takie uczucia
jak: przegrana, strach, lęk, obawa, współczucie, miłość, zmęczenie czy
tęsknota jest nam dobrze znane. Wiele z nas to przecież dzieci, córki,
żony, matki, kochanki, kobiety zdradzone, samotne, oszukane, wykorzystane, ofiary,
ale i te szalone, odważne, spełnione i szczęśliwe. Gray stworzyła tak naprawdę
obraz kobiet, w którym odnajdzie się każda z nas.
Każde opowiadanie „Histeryczek” jest niczym
ciastko z niespodzianką. Zaskakuje, daje rozkosz i jednocześnie
zostawia swój gorzki posmak na długo. Jest jak miejskie osiedle, pełen
bolesnych, ludzkich istnień, do którego został zaproszony czytelnik. Zanim, więc
się zdecydujesz na spotkanie z tymi kobietami, weź głęboki oddech i zbierz całą
swoją odwagę, by otworzyć drzwi do piekła.
Edyta Sztylc
Czuję się zachęcona. Dawno nie czytałam opowiadań. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzasem warto sięgnąć po coś dla odmiany, by pobudzić zmysły.
UsuńOj podsumowanie książki mnie powstrzymuje przed sięgnięciem po nią
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTo faktycznie mocna książka. Daje jednak też siłę i wiarę.
UsuńCiekawe opowiadania. Ostatnio widzę, że jest coraz więcej książek z dobrymi opowiadaniami.
OdpowiedzUsuń