Cały czas szukam książek dla
dzieci, które będą spełniać moje oczekiwania, a muszę przyznać, że do tej pory
nie znalazłam pozycji idealnej. Wszystkie powieści mają w sobie wady i zalety,
niektóre są fajne, inne mnie rozczarowują, ale do żadnej nie zapałałam
bezgraniczną miłością. Wyjątkiem może jest ,,Mały Książę”, jednak to książka
ponadczasowa i znają ją wszyscy, a ja poszukiwałam czegoś troszkę innego.
Piotruś jest chłopcem, który nie
ma rodziców ani żadnych bliskich i wędruje po lesie okaleczonym przez wojnę. Pewnego
dnia poznaje kobietę, która postanawia mu pomóc, ale gdy docierają do jej domu,
okazuje się, że źli ludzie zabrali córki Marty. Piotruś chce odnaleźć
dziewczynki i jest naprawdę zdeterminowany, aby osiągnąć sukces. Wyrusza w
podróż pełną przygód, komplikacji i owocującą w nowe znajomości. Na swojej
drodze spotyka wróżkę Miłorade, która sprawia, że chłopiec staje się bardzo
malutki i może porozumiewać się ze zwierzętami. Czy Piotrusiowi uda się
odnaleźć Kasię i Trusię? Czy sam wróci do cioci Marty i w końcu odnajdzie swoje
miejsce na ziemi?
Po paru dniach kowalowa przestała o nim mówić, a co gorsza, nie wspomniała także o Kasi i Trusi. Piotruś zrozumiał, co to znaczy: ciotka Marta przestała wierzyć, że zobaczy kiedykolwiek swoje dzieci. Była zupełnie spokojna, ale głos jej brzmiał głucho, a z twarzy nie schodził wyraz bólu.
Strasznie trudno będzie mi
napisać tę recenzję, ponieważ do teraz nie potrafię się otrząsnąć po tej
lekturze. Dawno nie czytałam aż tak wyjątkowej książki i myślę, że jeszcze
długo nie trafię na coś podobnego. Moja babcia również postanowiła przeczytać
,,O chłopcu, który szukał domu” i podziela moje zdanie, strasznie wzruszyła ją
ta historia i myślę, że to również jest świetna rekomendacja. Jeśli szukacie
książkowego prezentu dla dziecka w wieku 10-14 lat, już wiecie, co powinniście
kupić!
Książka została napisana w 1947
roku, czyli niedługo po wojnie i myślę, że jej tematyka po części jest związana
z sytuacją, która miała miejsce w tych czasach. W końcu wtedy cała masa osób i
w tym również dzieci, szukali swojego miejsca na ziemi, wędrowali i poznawali
nowy świat, ale też próbowali go zmienić, ulepszyć. My już żyjemy w znacznie
spokojniejszych czasach, chociaż nawet teraz nie zawsze jest kolorowo, a
uważam, że niektóre prawdy życiowe nadal są uniwersalne. Każdy pragnie miłości,
przyjaźni i przynależności.
Dlaczego teraz nikt nie pisze
takich książek? Cóż, myślę, że sporo dzieci po prostu jej nie zrozumie i nawet
nie spróbuje tego zrobić. Jednak ważne jest, aby znalazła się osoba, która
przepracuje ze swoją pociechą treść, bo nie należy ona do najłatwiejszych.
Autorka przekazała bardzo smutny bieg wydarzeń, wplotła w niego odrobinę magii,
dzięki czemu trochę zmiękczyła treść, która nie była już aż tak brutalna.
Uważam, że tego typu książki powinny zostać wpisane do kanonu lektur, bo po
prostu opowiadają o bardzo prostych, ale też podstawowych sprawach.
- Przypominam sobie, że Piotruś powiedział mi kiedyś, że was znajdzie… A tymczasem nie wiadomo wcale, co się z nim stało, a wy przywędrowałyście same…Gdyby ciotka Marta dobrze wsłuchała się w ciszę, która zapadła po tych słowach, usłyszałaby może głębokie bolesne westchnienie, które rozległo się za ścianą. Nikt jednak nie zwrócił na nie uwagi.
Książka jest również atrakcyjna
pod kątem graficznym. Sama okładka początkowo nic nam nie mówi, ale po
przeczytaniu całości, nabiera symbolicznego znaczenia. W środku znajdziemy
również całą masę ilustracji, które są bardzo proste, trochę przypominają
szkice, ale zawierają dużo szczegółów. Dzięki nim książka przypomina mi
odrobinę publikacje z lat mojego dzieciństwa, ale te grafiki po prostu
wpasowują się w klimat tej powieści. Całość jest również bardziej przystępna i
atrakcyjna.
Akcja tej książki jest dość
spokojna, ale też nie brakuje w niej przeróżnych wydarzeń. Autorka jednak gra
na naszych uczuciach w inny sposób niż współcześni autorzy. Pisze bardzo
pięknie o miłości, przyjaźni i przekazuje całą gamę emocji, co jest dużo lepsze
niż przemoc, bójki i krew. Podoba mi się jej wizja i żałuję, że coraz mniej
dzieciaków jest na tyle wrażliwych, aby zrozumieć sens tej książki i w ogóle
nie zanudzić się przy niej na śmierć.
,,O chłopcu, który szukał domu”
to piękna książka, którą powinien znać każdy nastolatek. W środku znajdziemy
całą masę emocji, ale przede wszystkim wzruszającą historię, opatrzoną w
świetne ilustracje. Dawno nie czytałam tak cudownej powieści i cieszę się, że
wydawnictwo Nasza Księgarnia postanowiło ponownie ją wydać. Polecam!
Ocena: 10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia
Patrycja Bomba
uwielbiam twórczość Ireny Jurgielewiczowej :)
OdpowiedzUsuńnajbardziej lubię książkę "Ten Obcy" to moja miłość wśród książek jakie czytałam :D
ale Twoja propozycja jest mega ciekawa więc chętnie ją przeczytam :)
Nie omieszkam zakupić ją odrazu, dziękuję za recenzję przypominajkę
OdpowiedzUsuń