Książki autobiograficzne są dla
mnie zawsze bardzo ważną lekturą, ponieważ czyta mi się je przyjemnie, ale też
lubię poznawać historie innych ludzi. Nie zawsze muszę znać osobę, o której
czytam, bo z tego typu pozycji równie dobrze można ją poznać, nawet jeśli do tej
pory nie mieliśmy pojęcia o jej istnieniu. Jednak o Karolu Bieleckim słyszałam
bardzo wiele, miałam okazję oglądać kilkanaście meczy z jego udziałem, bo był
czas, że mocno kibicowałam polskiej drużynie piłkarzy ręcznych.
Jednak jeśli ktoś nie zna Karola
Bieleckiego to w tym momencie napiszę w skrócie, kim jest i właściwie o czym
możemy przeczytać w tej książce. Otóż Bielecki w tej pozycji przedstawia nam
swoje wspomnienia związane z karierą piłkarza ręcznego. Uprawiał ten sport
ponad dwadzieścia lat, stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i
skutecznych zawodników. Jest to również książka o jego wzlotach, upadkach,
chwilach zwątpienia i przeciwnościach losu, które zawsze przezwyciężał, bo jest
urodzonym zwycięzcą.
Piłka ręczna zbudowała mnie jako człowieka i dała takie życie, jakie mam. Sport uczył mnie pokory, zwłaszcza gdy ponosiłem porażki. Pokazywały miejsce w szeregu. Zdawałem sobie wtedy sprawę, że nie jestem zaprogramowany tylko na wygranie. Że w życiu codziennym można się wyżywać. Że powinienem dzielić się z innymi tym, co mam, zwłaszcza z tymi, którzy są w potrzebie.
Po tę książkę sięgnęłam, bo po
prostu chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o sportowcu, który od zawsze był
dla mnie przykładem, ale też go podziwiałam. Wiedziałam również, że jest to
świetna okazja do poznania zawodu piłkarza ręcznego, od środka. Kto lepiej mi o
tym opowie niż zawodnik i to taki światowej klasy, mający okazję grać w
zagranicznych klubach?
Myślę, że jest to jedna z
ciekawszych autobiografii jakie czytałam, ponieważ Karol Bielecki nie ma
dramatycznej historii. Na kartach tej książki nie przewijają się opowieści o
piciu alkoholu po porażkach, zamykaniu się w sobie, gdy pojawiały się trudności
czy kłótniach z szatni. Są to po prostu wspomnienia, spisane na chłodno, bez
większych emocji i wyolbrzymiania. Sam Bielecki na początku pisze, że nie
znajdziemy tu historii o upijaniu się, problemach z używkami i tak dalej, bo on
po prostu nie miał nigdy z tym styczności, nie ciągnęło go do rzeczy
zakazanych, co nie znaczy, że jego książka będzie nudna. Wcale tak nie jest.
Od razu mogę Wam przyznać, że ja
,,Wojownika” przeczytałam a jednym tchu i trudno było mi się od niej oderwać.
Do tego stopnia, że brałam ją ze sobą nawet do autobusu, gdy jechałam na
uczelnie, a później czytałam jeszcze na przerwach między wykładami. Swoją
drogą… Książka ma bardzo trafny tytuł, bo Karol Bielecki naprawdę jest
wojownikiem i jego postawa życiowa po prostu to udowadnia. Gdy stracił oko, nie
poddał się, ale walczył o to, aby móc powrócić do sportu i to mu się udało!
Działał, nie popadał w rozpacz, a po wypadku bardzo szybko pozbierał się do
kupy i nie odpuścił póki nie zrobił wszystkiego, aby wrócić na boisko i nadal
być zawodnikiem, który może pomóc swojej drużynie w zwycięstwie.
W środku znajdziemy właściwie
cały opis kariery Bieleckiego, ale jest to o tyle ciekawe, że nie ma tam
jakiejś głębokiej analizy meczy. Te najważniejsze zostały wspomniane i to
generalnie z punktu widzenia Karola, który mówi o swojej roli w zwycięstwie
albo porażce. Cieszę się, że nie ma tam właśnie tych opisów, bo takie coś
możemy znaleźć na internecie, jeśli się uprzemy, a przedłużanie książki nie ma
sensu.
Książka jest dość osobista, bo
Bielecki wielokrotnie wspomina tam o swojej rodzinie, ich wsparciu, czasem
zostały nawet zacytowane wypowiedzi jego żony czy siostry, więc możemy go
poznać też od tej drugiej strony, nie tylko jako sportowca. Dla mnie w
autobiografiach ważna jest otwartość, a komentarze Karola względem wydarzeń,
pozwoliły mi przekonać się, jakim jest człowiekiem i cieszę się, że ta książka
trafiła w moje ręce. Na pewno długo o niej nie zapomnę.
Co kilkanaście stron pojawiają
się kolorowe wstawki ze zdjęciami, które są opisane, więc wiemy, kiedy, gdzie i
z kim zostały wykonane. Większość z nich pokazuje Karola w akcji na meczach
albo w różnych sytuacjach na boisku, jednak znalazło się kilka bardziej
osobistych, z rodziną na wakacjach czy podczas jego ostatniego meczu.
,,Wojownik” to fenomenalna
autobiografia, która z pewnością zachwyci fanów piłki ręcznej i Karola
Bieleckiego. Ja nie potrafiłam się od niej oderwać, każdą stronę pochłaniałam i
całość wywarła na mnie ogromne wrażenie. Książka dodatkowo jest urozmaicona w
liczne zdjęcia i fragmenty rozmów z rodziną lub bliskimi znajomymi. Polecam!
Ocena: 10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Akurat
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza