![]() |
[źródło] |
„Wspólna
orbita zamknięta” to powieść science fiction osadzona w świecie
wykreowanym w „Dalekiej drodze do małej, gniewnej planety” przez
Becky Chambers. Prezentuje ona losy sztucznej inteligencji Lovelace
umieszczonej w ciele przypominającym ludzkie. Lovelace (zwana
później Sidrą) jest zagubiona, gdyż została stworzona do
pełnienia służby na statku kosmicznym, a nie do „życia”, do
którego została przymuszona. Na szczęście zyskała przewodniczkę,
Paprykę (bohaterkę znaną z wcześniejszego tomu), która pokazuje
jej jak żyć. Historia „Wspólnej orbity zamkniętej” to nie
tylko opowieść o egzystencji sztucznej inteligencji w świecie
żywych organizmów, ale bardzo ciekawy wątek przedstawiający
młodość Papryki, dawnej zwanej Jane 23. Jane 23 była dziełem
pracy genetyków i została stworzona po to, aby pracować tam, gdzie
zwykli ludzie nie chcą, czyli przy segregacji śmieci. Dziewczynka i
jej identyczne koleżanki nie zdawały sobie sprawy z możliwości
istnienia innego życia niż to w fabryce przetwarzającej
elektro-śmieci. Gdyby nie pewien nieszczęśliwy wypadek i wrodzona
ciekawość, Jane 23 wiodłaby bezbarwne, smutne życie. Jednak los
zadecydował inaczej i dziewczynka podjęła się przebyć
niebezpieczną drogę ku wolności.
Przyznaję
od razu, że lektura „Wspólnej orbity zamkniętej” przypadła mi
do gustu, podobnie jak poprzednia część. Nie jest to science
fiction, które przedstawia dość typowe zagadnienie dotyczące
ekspansji kosmicznej czyli walkę o władze czy dobra naturalne.
Brakuje w niej tajemniczości Lema (choć tu widzę podobieństwa z
innych względów), ani nawet nie stanowi ona powieść drogi jaką
była wcześniejsza książka Chambers. Autorka zaprezentowała swoim
czytelnikom obyczajówkę i książkę psychologiczną o poszukiwaniu
samoakceptacji, która dzieje się gdzieś daleko w przestrzeni
kosmicznej. Myślę, że to dość oryginalne połączenie. Narracja
jest prowadzona na przemian z perspektywy Lovelace/Sidry i
Jane/Papryki. Bardziej przypadła mi do gustu historia Jane z uwagi
na swoją dramaturgię, niezwykle plastyczne opisy oraz przede
wszystkim z uwagi na samą bohaterkę. Jej przygody mogłoby posłużyć
jako scenariusz dobrego filmu. Co do wątku Sidry to jest on równie
dobrze skonstruowany i porusza głębokie tematy związane z
barierami jakie musi pokonać do swojej drogi do bycia człowiekiem.
Jest interesujący, ale to opowieść Jane kradnie serce czytelnika
od pierwszych zdań.
Jakie
wady dostrzegam w recenzowanej powieści? Zabrakło mi w niej opisu
pewnego wydarzenia, które miało istotny wpływ na los Jane. Nie
chcę zbyt wiele zdradzać, ale mam tu zdarzenie, które miało
miejsce pod koniec książki, a które doprowadziło do spotkania
dziewczyny z mieszkańcami innych planet. Natomiast ostatni rozdział
poświęcony Sidrze rodzi pytania typu skąd się wziął pomysł na
takie rozwiązanie i czy to było rozsądne.
„Wspólna
orbita zamknięta” nie spodoba się czytelnikom, który liczą na
spektakularne i pełne napięcia opisy ucieczek czy potyczek. Wydaje
mi się, że gdyby autorka chciała coś takiego wprowadzić do
swojej książki to miałaby szerokie pole do popisu i byłoby to
genialne. Niemniej jednak tego nie zrobiła i skupiła się na
przedstawieniu obcych cywilizacji, planet, nowych technologii i
portretów psychologicznych swoich postaci. Świat przedstawiony w
utworze jest interesujący, a opisy są spójne, logiczne i bardzo
szczegółowe. Prezentowane historie mają głęboki sens i budzą w
czytelniku szereg różnych emocji, a także pytań natury etycznej.
Co czyni nas człowiekiem? Czy gdyby nasze miasta tonęły w
śmieciach i realnie zagrażałoby to istnieniu naszej cywilizacji, a
nie mielibyśmy wystarczającej liczby ludzi do ich przerabiania,
zgodzilibyśmy się na klonowanie specjalnie zaprojektowanych robotnic
i trzymalibyśmy je w obozach pracy?
Czy
można przeczytać tę powieść bez znajomości „Dalekiej drogi do
małej, gniewnej planety”? Można. Jednak gdybym miała wskazać,
która z książek podoba mi się bardziej to powiedziałabym, że
pierwsza. Przedstawia ona więcej obcych cywilizacji, większą ilość
bohaterów i wątków. Obie są jednak bardzo dobre, angażują uwagę
czytelnika i trudno się od nich oderwać.
„Wspólna
orbita zamknięta to utwór, który budzi apetyt na więcej. Z
niecierpliwością czekam na polskie wydanie „Record of Spaceborn
Few”.
Ocena
9/10
Za
możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Anna
Mackiewicz
Mam w planach te książki. Może nie jest to takie epickie science fiction, jakie czytam najczęściej, ale wydaje mi się, że i tak mi się spodobają. No i ten tytuł pierwszej części: Daleka droga do małej, gniewnej planety - brzmi super.
OdpowiedzUsuń"Daleka droga do małej, gniewnej planety" chwytliwe, prawda? Życzę udanej lektury!
UsuńWydawało mi się, że to chyba nie jest książka dla mnie, ale jednak jestem ciekawa losów sztucznej inteligencji i tego wykreowanego świata. Może się więc skuszę. :)
OdpowiedzUsuńPomysł na książkę jest bardzo ciekawy i mam nadzieję, że przypadnie do gustu czytelnikom podobnie jak mi. Udanej lektury!
UsuńJak na razie skuszona się nie czuje
OdpowiedzUsuńMyślę, że na naszym blogu jest wiele literackich inspiracji, które zadowolą wszelkie gusta. Zapraszam do lektury innych recenzji.
Usuń