
Wydawnictwo Egmont
podjęło się publikacji wielu ciekawych książek, mających za zadanie wprowadzić
nas i nasze pociechy w świat różnych pojęć, ćwiczeń, oczywiście wszystkich
utrzymanych we wspominanym duchu Marii Montessori. Szukajcie książek z cyklu:
Biblioteczka Montessori. Znajdują się tam pozycje omawiające czas, flagi
świata, przyrodę, czy świat.
Ja chcę dzisiaj
przybliżyć Wam jedną z nowości, a mianowicie „100 pomysłów jak odkrywać świat”
autorstwa Eve Herrmann, przeznaczonej dla dzieci od 3 do 6 lat, z przechyłem
czasem w obie strony nawet do 2 lub 7 lat. Autorka prowadzi również bloga na
którym propaguje tę pedagogikę, niemniej jednak pochodzi z Francji, co dla mnie
osobiście jest nie do przeskoczenia w zrozumieniu zamieszczanych tam treści,
ale jeśli macie ochotę zerknąć, to zapraszam KLIK!.
Książka zawiera sporo zdjęć i wszelkie pojęcia tam zapisywane odręcznie są
naturalnie po francusku, jednakże nie wpływa to w żadnym stopniu na nasze
zrozumienie całości i niczego nie utrudnia.
Naprawdę sporo rzeczy
podoba mi się w pedagogice montessoriańskiej. Całe założenie nauki od ogółu do
szczegółu, jest zwyczajnie logiczne. Proponowany ład, porządek, naukę przez
doświadczanie, spokojne prowadzenie dziecka przez proste etapy, umożliwienie im
bycia samodzielnym, popełniania błędów jest zdaje się wręcz zdroworozsądkowe.
Omawiana dzisiaj przeze
mnie pozycja jest podzielona na pięć dziedzin, mianowicie:
- geografia;
- świat roślin;
- świat zwierząt;
- fizyka;
- czas.
Każdy dział jest
uporządkowany i zawiera sporo scenariuszy lekcji, wyjaśnia jak je przeprowadzić,
co nam będzie potrzebne. Nie zabraknie informacji w jakich kolorach powinny być
nawet koperty. Cały czas działamy i utrwalamy u dzieci pewne skojarzenia.
Niemniej ważny jest
wstęp, gdzie zyskujemy szereg podstawowych informacji, które umożliwiają nam
podstawowe zrozumienie, jak pracować z dzieckiem i w jaki sposób sami
powinniśmy się przygotować do lekcji. Jest to niezmiernie ważne, abyśmy byli
dobrze obeznani z poruszanym tematem i uprzednio sprawdzili przygotowane przez
nas materiały do pracy z dzieckiem.
Właśnie, a propos
materiałów… mnie osobiście to trochę przerasta, oczywiście zgadzam się, że da
się wszystko przygotować, naprawdę i zaplanować bardzo dobrze. Niemniej jednak
odnoszę wrażenie, że musiałabym jedynie zajmować się domem i edukacją moich dzieci,
bo na nic więcej by mi czasu już nie starczyło (mam na myśli pracę). Możliwe, że
się mylę, ale same prowadzenie takich zajęć zajmuje sporą część z dnia, który
zostaje u dziecka po powrocie z przedszkola/zerówki, a przecież jeszcze
należałoby znaleźć po pracy czas na przyjemności, swobodną zabawę, wyjścia,
zakupy, ogarniecie domu i… przygotowanie wspomnianych zajęć. Chyba bym się
psychicznie zajechała pracując i ogarniając cały ten temat na sto procent.
Osobiście mam zamiar
stosować techniki z pedagogiki montessoriańskiej wybiórczo, podług mych
możliwości oraz chęci. Nie bez znaczenia jest też objętość mojego portfela,
materiały pomocnicze choć niewątpliwie piękne, wartościowe, świetnej jakości,
to jednak są często szaleństwem dla moich finansów, gdzie ja i tak zabawek
wcale nie kupuję. Cieszy mnie fakt, że część pomocy można wykonać samodzielnie
i są ku temu podane instrukcje, to naprawdę się ceni, ale właśnie, znaleźć na
to wszystko czas. Jedni mają go więcej, drudzy mniej, nie mi oceniać. Zachęcam
jednak do zapoznania się z tą książką, jeśli potrzebujecie fajnych instrukcji
krok po kroku, jak wprowadzać wiedzę dla dziecka w wyżej wypisane zagadnienia.
Można się fajnie zainspirować.
Ocena 7/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Egmont
Ula Wasilewska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza