
Autor tak zręcznie operuje piórem, że
już od pierwszych stron zostałam bezpowrotnie wciągnięta w stworzony przez
niego świat i nie mogłam odłożyć książki na bok, póki nie przewróciłam
ostatniej strony! Jestem naprawdę przyjemnie zaskoczona, czytając odetchnęłam,
choć nie raz też przejęłam się losem przedstawionych bohaterów. Muszę to oddać
pisarzowi, iż już od samego początku jego świat jest bardzo wiarygodny i
spójny. Wchodzimy w niego i wszystko zdaje się być na swym miejscu, każda
nowość dla nas, jest przyjęta niemalże kiwaniem głową, że „tak, tak właśnie to
wygląda”. Zabawne w sumie, ale ukazuje jedynie, że świetnie sobie to autor
przemyślał i umie w dyskretny, naturalny sposób wprowadzić czytelnika do swej
rzeczywistości. To moje pierwsze spotkanie z jego twórczością i jestem
zachwycona.
Historia zaczyna się zgoła niepokojąco,
poznajemy naszego głównego bohatera o przydomku Sprytek, gdy znajduje się on w
piwnicy chronionej nieznanymi mu czarami przez jego ojca, który jest bardzo
ważnym kurierem. Chłopiec siedzi sam w świetle dogasającej powoli już ostatniej
ochronnej świecy i uświadamia sobie, że niestety dłużej nie będzie mógł zostać
w tym miejscu. Jeśli nie wykończy go głód, to zrobi to coś o wiele
straszniejszego i w na pewno o wiele mniej delikatny sposób.
Dom rodzinny Sprytka zagarnął całkiem
niespodziewanie groźny i pełen niebezpiecznych tajemnic Szol, gdzie żyją i
tworzą się coraz to nowsze abberacje żądne krwi. Sprytek, jako, że należy do
nieludzi, to jest odporny na jego działanie. Powinien też posiadać jeszcze jakieś
inne moce, czy umiejętności, aczkolwiek nie zostały przez niego odkryte, bo
potrzeba do tego czasu. Na początku dowiadujemy się jednak, że chłopiec miał
dwóch starszych braci bliźniaków, którzy zginęli w niewyjaśniony mu sposób
podczas pracy w zamku. Obaj chłopcy zostali pochowani we wspomnianej piwnicy, a
Sprytek czasem słyszy ich szepty i wołania. W jego samotności towarzyszy mu
niezwykła postać, nazywana przez niego samego Królową Bagien, jest to wojownicza
księżniczka z dawnego plemienia Sengertti, która została złożona przez swój lud
w ofierze, by dzięki temu mogli pokonać rzymian. Bezskutecznie. Bertha po wielu
latach ożyła i stała się prawdziwą przyjaciółką dla Sprytka.
W książce dużo się dzieje, poznajemy
coraz więcej faktów, odkrywamy pewne sekrety, decydujemy komu możemy ufać i
doznajemy okrutnych strat, ale też i wspaniałych zysków, w postaci przyjaciół
na śmierć i życie. Przyjaźń zawsze mocno mnie porusza, a tutaj zobrazuje się
dość niespodziewanie i z przytupem.
Książkę naprawdę polecam, jest
przemyślana, fajnie skonstruowana, cały świat trzyma się kupy i bardzo wciąga.
Czytelnik bardzo szybko wsiąka w ciekawy klimat, kibicuje głównemu bohaterowi i
chce wiedzieć ciągle więcej. Nie wiem jak ja wytrzymam do kolejnej części, bo
bardzo mi się spodobała ta pozycja. Książka nadaje się dla nastolatków, jak i
starszej młodzieży, nie znajdziemy tu wątków miłosnych, wulgarności, czy
epatowania krwawymi opisami. Naturalnie występują tu chwile grozy, a gdyby
popuścić trochę wodze wyobraźni, to bywa też strasznie, ale nie jest to w
żadnej mierze horror. Mnie się bardzo podobało, nie jest to kolejna pozycja o
rozterkach miłosnych dojrzewającego młodziana, tylko smutna i często okrutna
rzeczywistość ogarniętego nieznanym niebezpieczeństwem świata, gdzie bohater
walczy o przetrwanie, pragnie odnaleźć najbliższych, zrozumieć istotę zagrożenia
i ze swej najniższej pozycji podejmuje coraz bardziej ryzykowne przedsięwzięcia
kierując się własnym sumieniem i potrzebami.
Ocena 9/10
Za możliwość przeczytania dziękuję
Wydawnictwu Jaguar
Ula Wasilewska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza