Pamiętacie bajkę o Kopciuszku? W życiu dziewczyny pojawia się
bogaty książę, który ratuje ją przed złą macochą i jej córeczkami, zabierając
do swojego pałacu, gdzie żyją w miłości długo i szczęśliwie… Czy właśnie taką
historię zaserwowała nam Kelly Oram w kontynuacji historii o Cinderze i Elli w
powieści „Cinder i Ella. Tak się kończy bajka”? A może szczęśliwe zakończenia
zdarzają się tylko w bajkach?
Muszę przyznać, że
kiedy sięgałam po tę pozycję, nie miałam pojęcia, że jest kontynuacją
bestsellerowej ponoć powieści obyczajowej dla młodzieży pod tytułem „Cinder i Ella”. Tytuł
wydał mi się lekki, bajkowy, podobnie jak okładka, wobec czego postanowiłam
sięgnąć po tę pozycję, traktując ją jako małe „odmóżdżenie” po ciężkim
tygodniu. Początkowo, dowiedziawszy się, że ta historia miała swój początek w
tomie I, obawiałam się, czy uda mi się zorientować w całości. Postanowiłam
jednak spróbować.
Cieszę się, że podjęłam się tego zadania, bowiem autorka
wciąż powraca do wydarzeń z przeszłości: czy to poprzez rozmowy bohaterów, czy
też wspomnienia Elli, głównej bohaterki. Zadziwiające, bo zdałam sobie sprawę,
że chociaż ominęło mnie tak wiele z życia Cindera i Elli, miałam wrażenie, że
znam ich od zawsze. Dzięki wyrywkowym informacjom o ich przeszłości układałam
sobie w głowie ich historię, która wydała mi się na tyle interesująca i
niesamowita, że postanowiłam w najbliższym czasie sięgnąć po pierwszą część, w
której ich miłość dopiero rozkwitała.
Wróćmy jednak do tomu II. „Cinder i Ella” rozpoczyna się
nieco przewrotnie – w momencie „szczęśliwego zakończenia”. Główna bohaterka,
Ella, która straciła w wypadku mamę, zaś sama uległa ciężkim poparzeniom,
odzyskuje radość życia – wszystko to za sprawą Briana, popularnego aktora,
który okazuje się tajemniczym „Cinderem”, z którym dziewczyna przez 3 lata
„spotykała” się w Internecie. Młodzi są zakochani, spędzają ze sobą niemal
każdą chwilę, cieszą się pierwszymi pocałunkami, pieszczotami. Wydawać by się
zatem mogło, że to jest właśnie to „szczęśliwe zakończenie” – oto dziewczyna
spotyka księcia z bajki i w końcu na jej twarzy widnieje uśmiech. Okazuje się
jednak, że to tylko pozorne zakończenie – teraz bowiem zaczyna się prawdziwe
życie, a wraz z nim dość nietypowe problemy młodych ludzi.
W prawdziwym życiu młodzi kłócą się, godzą, chodzą na
randki, robią sobie zdjęcia, które wstawiają do Internetu. Problem w tym, że
Cinder i Ella nie są zwyczajną parą. Ella, dość skromna, lecz bardzo
wartościowa dziewczyna, musi nauczyć się żyć u boku Briana, którego popularność
bywa przytłaczająca.
Wciąż nie mogłam uwierzyć, że na adresatkę owych spojrzeń
wybrał właśnie mnie. Oficjalnie byliśmy parą od tygodnia, ale ja nadal nie
mogłam przywyknąć do myśli, że spotykam się z najprzystojniejszym gwiazdorem
filmowym.
Ella poznaje co prawda wielu znaczących w Hollywood ludzi,
pojawia się na czerwonym dywanie i z miejsca staje się rozpoznawalna, jednak
poznaje również złe strony sławy. Okazuje się, że Hollywood rządzi się swoimi
prawami, a dziennikarze zrobią wszystko, byle osiągnąć swój cel. Tak też staje
się w przypadku Elli – nagle, w wyniku niezbyt uczciwej gry, na jak wychodzą
jej kompleksy spowodowane bliznami na ciele. Ella nie zamierza co prawda
udowadniać całemu światu, że potrafi pokochać siebie, ale zamierza to zrobić
dla siebie samej. Pragnie pełnego związku z Brianem, lecz z racji swoich
kompleksów nie czuje się gotowa na bliskość.
Autorka miała świetny pomysł, by stworzyć współczesnego
Kopciuszka. Jako zwykły, szary człowiek nie raz i nie dwa zastanawiałam się,
jak wygląda życie sławnych ludzi, gdy schodzą z planu filmowego. Jeszcze ciekawsze
jest to, jak ze sławą i blaskiem fleszy radzą sobie… najbliżsi gwiazd. Choć nie jest to w powieści najważniejsze, autorka
próbowała nakreślić swoją wizję życia u boku sławnej osoby za sprawą Elli,
która opisuje niektóre aspekty bycia ukochaną aktora:
Zaskoczyło mnie, że
wcale nie byłam zazdrosna, gdy ktoś na widowni gwizdnął lub coś krzyknął, kiedy
Cinder zdejmował koszulkę albo całował którąś z filmowych partnerek(…).
W powieści pojawia się motyw dziewictwa, naprawiania relacji
z ojcem, który porzucił swoje dziecko tuż po narodzinach; mamy również motyw nagości,
która dla dziewczyny jest wstydliwa z racji blizn. We wszystkich tych wątkach dostrzegam
jeden wspólny mianownik: akceptacja siebie. Właściwie cała książka oscyluje
wokół tego tematu. Autorka miała dobry pomysł: ukazała, że to, co na pierwszy
rzut oka wydaje się niemożliwe… jest możliwe! Niedoskonała dziewczyna poznaje doskonałego
chłopaka, który pragnie spędzić z nią resztę życia mimo jej niedoskonałości.
Myślę, że dla niejednej nastolatki z kompleksami ta książka mogłaby być świetną
terapią!
„Cinder i Ella. Tak
się kończy bajka”, choć to niewątpliwie powieść dla młodzieży, a ja do
młodzieży już niestety nie należę, urzekła mnie na swój sposób. Podobała mi się główna
bohaterka, Ella, oraz jej zdroworozsądkowe podejście do życia i związku.
Nie chcę, żeby
wszystko kręciło się tylko wokół naszego związku. Zależy mi, żeby znaleźć
miejsce na inne rzeczy. Może Brianowi by to odpowiadało, ale ja zaczynam nowe
życie i nie zgodzę się, by ograniczało się tylko do jego osoby.
Cinder co prawda
wydał mi się zbyt idealny i mało zepsuty jak na dziecko Hollywood, ale jako para ci dwoje
skradli moje serce. Cieszy mnie powodzenie Elli, jednak niektóre sceny są
według mnie przerysowane, jak chociażby te, w których słynny rozchwytywany
przez najsławniejszych fotograf zabiega o sesję zdjęciową Elli, albo ojciec
wyznaje nieoczywistą prawdę o swoich uczuciach wobec córki.
Co uderzyło mnie najbardziej, to zupełnie nietrafiona okładka, bo choć piękna, prezentuje Kopciuszka z długimi nóżkami. A szkoda, bo przecież nie trzeba być Sherlockiem, by skojarzyć, że w powieści nie może być mowy o tak zgrabnych, gładkich nogach. Szokujące byłoby umieszczać na okładce zdjęcie poparzonych nóg, ale można je było w takim razie czymś zastąpić, bowiem zdjęcie okładkowe nijak ma się do treści książki. Poza tymi kilkoma mankamentami jest bajkowo,
cukierkowo, niemal nierzeczywiście, ale… czyż nie o to w tej historii chodzi, by zatracić się w pięknej bajce o miłości?
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwo Dolnośląskie
Izabela Jurkiewicz
0 komentarze:
Publikowanie komentarza