![]() |
[źródło] |
„Grzechy ojców” to moja druga
książka autorstwa Ruth Rendell i na pewno nie ostatnia. Po bardzo dobrej „Z
najlepszymi życzeniami śmierci” spodziewałam się czegoś równie dobrego i się
nie zawiodłam. Zanim jednak podzielę się z Wami wrażeniami, kilka słów o samej fabule.
Jest
ciepły, wczesny poranek. Inspektor Burden spotyka się ze swoim szefem
nadinspektorem Wexfordem, który jest (mówiąc oględnie) w niezbyt dobrym
nastroju. Na polecenie swojego przełożonego ma się spotkać z pewnym duchownym,
Acherym w sprawie zabójstwa pewnej bogatej damy sprzed szesnastu lat. Pani
Primero została zabita siekierą we własnym domu przez Herberta Paintera,
pomocnika służącego jej przy cięższych pracach domowych. Motywem zbrodni miały
być pieniądze. Sprawa została dawno zakończona, morderca został skazany na
śmierć, a wyrok wykonano. Wexford nie widzi sensu w tym, aby rozgrzebywać starą
sprawę, jednakże rozkaz to rozkaz. Spotyka się Archerym, który wyjawia mu swój
osobisty interes w otwarciu na nowo sprawy morderstwa pani Primero. Rozpoczyna się
nietypowe śledztwo prowadzone przez duchownego. Stare tajemnice wyjdą z szafy…
Powieść
„Grzechy ojców” została opublikowana w 1967 r., a więc sporo lat temu. W
związku z tym trzeba mieć na uwadze to, iż opisane w niej sytuacje i poglądy
bohaterów mogą odbiegać znacznie od tego co mógłby sądzić o nich współczesny
człowiek. Jednak nie wszystko z tych czasów utraciło na aktualności, gdyż pewne
pragnienia i niepokoje są tożsame dla ludzi z różnych epok. Bohaterowie książki
potrafią wzbudzić ciekawość i w przeważającej większości sympatię. Mnie
szczególnie przypadł do gustu nadinspektor Wexford i pani Crilling. Wexford
jest silnym, charyzmatycznym i autorytarnym mężczyzną, zaś pani Crilling to
niestabilna emocjonalnie kobieta, budzącą sprzeczne uczucia od litości po
niechęć. Myślę, że jej postać zaintryguje większe grono czytelników. Szkoda, że
autorka nie przeznaczyła więcej miejsca na prezentacje tej postaci. Bez
wątpienia fabuła „Grzechów ojców” nie stanowi kalki akcji „Z najlepszymi
życzeniami śmierci”, a czytelnik do końca nie wie czy skazany na śmierć Herbert
Painter był winny czy też nie. Dodam, że tajemnica śmierci pani Primero nie
jest jedyną o której napisała Ruth Rendell w swojej książce.
Podoba
mi się w książkach Ruth Rendell to, że nie epatują one brutalnością, ani
wulgaryzacją języka, a ich atutem jest przede wszystkim logiczna układanka i
śledztwo jakie mają przeprowadzić bohaterowie powieści. Warto zauważyć, iż w
przeciwieństwie do większości współczesnych kryminałów prezentacja sylwetek
dwójki głównych śledczych nie stanowi odrębnego wątku fabularnego. Myślę, że ten
fakt ucieszy tych, którzy cenią sobie bardziej klasyczne, w stylu Agathy
Christie, utwory. Z pewnością nie jest to powieść sensacyjna, który ma
podwyższyć poziom adrenaliny we krwi, jednak nie nuży i z pewnością potrafi
zainteresować. Dodatkowo niespełna trzysta stron sprawia, że jest publikacja
niezbyt długa, a jej kompaktowa forma zmieści się w nawet niedużej torbie.
„Grzechy
ojców” nie stanowi fabularnej kontynuacji „Z najlepszymi życzeniami śmierci”,
tak więc można po te pozycje sięgnąć w dowolnej kolejności. Jedyne co łączy je
to dwójka śledczych Burden i Wexford oraz pastelowe obwoluty książek.
Dla
kogo jest to książka? Dla tych, którzy szukają zagadki kryminalnej, a nie
kolejnej historii z policjantem alkoholikiem/narkomanem/z trudną przeszłością. Myślę,
że „Grzechy ojców” to przyjemny odpoczynek od współczesnych kryminałów.
Ocena
9/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję wydawnictwu Replika.
Anna Mackiewicz
Uwielbiam brytyjskie kryminały i zagadki kryminalistyczne w formie książek. Ruth Rendell jak zwykle napisała świetną powieść która trzyma w napięciu. Bardzo ciekawa i klimatyczna ksiązka, polecam
OdpowiedzUsuńFaktycznie, książka jest klimatyczna i na wskroś brytyjska ;). Pozdrawiam
UsuńBrzmi na bardzo ciekawą pozycję! Zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanej lektury :).
Usuń