
Jakiś czas temu recenzowałam
dla Was książkę pt. ”Jagiełło pod… prysznicem” autorstwa Pawła Wakuły, gdzie w
przyjazny i wciągający sposób zostały przedstawione dzieje naszych przodków od
pierwszego historycznego władcy Polski do Stanisława Augusta Poniatowskiego
(KLIK!). Dzisiaj chcę Wam przedstawić nowość z tej samej serii „A to historia!”
kolejny tom, pt. ”Jajecznica Kolumba”, gdzie zawarte są opowieści o wielkich
podróżnikach, więc uczymy się przyjemnie geografii.
Uważam, że warto
podsunąć tę pozycję dla dziecka jeszcze zanim zacznie uczuć się w szkole
geografii, ale też nawet wtedy, gdy ją już przerabiało. Ciężko jest przecenić
takie publikacje, w formie przyjaznej, wesołej rodzinnej historii, gdzie to
dziadek wiedzie prym i zapewnia całej rodzinie Kuby dostęp do nieskończonej
wiedzy w formie anegdotek, opowieści, odniesień do życia codziennego, czasów
obecnych, danych sytuacji rodzinnych, humoru, domniemań i inspiruje do
odkrywania świata.
Przyznam szczerze, że
przed lektura tej części myślałam, że będę ją trochę męczyć, ale jakże byłam
zaskoczona, gdy nie potrafiłam odłożyć książki na bok, mówiąc sobie ciągle w
duchu: jeszcze tylko jeden rozdział. Nie wiedziałam, ani nie pamiętałam nawet
połowy z tego, co jest w tej pozycji, wiele spraw można tak prosto i logicznie
pojąć, niesamowicie podobała mi się każda wzmianka o podróżujących ludziach,
powodach ich wypraw, sposobach na zachowanie tajemnicy swych odkryć, a czytanie
umilały komentarze mamy i taty Kuby. Nie sposób się nudzić.
W tej geograficznej
podróży przez wieki nie towarzyszy nam już znana z „Jagiełło pod… prysznicem”
oś czasu, uświadczymy tu zaś sporo przypisów na dole strony objaśniających
pewne pojęcia, lub dopowiadających coś do danej informacji. Nie ma przesytu, są
jednak obecne i wspomagają nas w swej drodze.
Cała opowieść zaczyna
się w dniu, w którym Kuba wraca z rozdania świadectw i przynosi do domu szóstkę
z historii (a jakże!) i niestety dwóję z geografii. Chłopiec wraca w posępnym
humorze, ponieważ podejrzewa, jak na ten stopień zareaguje jego tata. W domu
jednak czeka go inna niemiła niespodzianka, okazuje się, że nie wyjadą na
wakacje nad jezioro, bo tata złamał nogę. Mama chcąc trochę podratować sytuację,
wpada na pomysł, aby wysłać Kubę na kolonie, czego on w duchu bardzo sobie nie
życzy, lecz wszelkie pomysły ucina dziadek. Oznajmia wszystkim głośno i
dobitnie, że jego wnuk nie pojedzie nigdzie, bo sobie nie zasłużył i za tydzień
zaczną się korepetycje z tej nieszczęsnej geografii. Na te wieści niespecjalnie
ucieszył się tata, choć jak pewnie się domyślacie, to po pierwszych dąsach
bardzo szybko daje się wciągnąć w dziadkowe fascynujące opowieści i w ich domu znów
rozpoczęły się żywe dyskusje. Warto dać się im też wciągnąć i poznawać coraz więcej
faktów z przeszłości, gdzie dowiemy się również wiele o polskich podróżnikach i ich osiągnięciach.
Prócz wiedzy, książka
daje nam przysłowiowego kopniaka i zachęca gorąco do odbywania własnych przygód,
które nie muszą być wcale na drugim końcu świata. Zawsze znajdzie się coś do
odkrycia, zobaczenia, przeżycia. Dzięki wszelkim wyprawom możemy lepiej poznać
samych siebie, nasze słabości i mocne strony, nasze upodobania, a także rzucamy
wyzwanie samemu sobie, by wreszcie w ten sposób odetchnąć od codziennego
zgiełku i elektroniki. Zachęcam Was ogromnie do czytania i spakowania plecaków,
bo przygodę czas zacząć już dziś!
Ocena 9/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Literatura
Ula Wasilewska
Książka widać, ze dla młodszego czytelnika, ale raczej się skuszę sama ją przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;**
P.