Zawsze cieszę się, gdy widzę, że
młode osoby czytają książki, chociażby w komunikacji miejskiej. Nie mówię, że
każdy powinien każdą wolną chwilę poświęcać na sięgnięcie po jakąś lekturę, bo
jednak świat oferuje nam wiele fajnych rozrywek i jak to mówią – wszystko jest
dla ludzi, byle z umiarem. Ważne jest, aby to rodzice zachęcali swoją pociechę
do czytania i oferowali mu książki, które są warte uwagi i niosą ze sobą jakieś
przesłanie.
Pewna dziewczynka na swojej
tratwie wyrusza w świat po morzu słów i dociera do domu młodego chłopca. Razem
wyruszają w podróż, w której może wszystko się zdarzyć, bo wystarczy odrobina
wyobraźni.
Nie będę ukrywać, że po ,,Jestem
dzieckiem książek” sięgnęłam, ponieważ zaintrygował mnie ten tytuł, a także
okładka, która jest melancholijna, a śmiem twierdzić, iż nawet smutna. Gdy
książka do mnie dotarła okazało się, że jest bardzo solidnie wykonana, jej
oprawa jest sztywna i z pewnością odporna na zniekształcenia i zgięcia. Strony
są gładkie, więc ilustracje bardzo ładnie i żywo na nich wyglądają.
Muszę się przyznać, że gdy
otwarłam po raz pierwszy tę książkę, aby ją przekartkować, kompletnie nie
wiedziałam, co o niej myśleć. Wydawała mi się po prostu niepełna, trochę bez
sensu i większego ładu. Na szczęście postanowiłam nie wydawać osądów i kilka
dni później uważnie się jej przyglądnęłam, przeanalizowałam i odnalazłam jej
sens, który mnie zaskoczył, ale bardzo pozytywnie.
W książce nie znajdziemy dużo
tekstu, a właściwie to jest go minimalna ilość, ale to wystarczyło, abym zrozumiała
ogólny przekaz. Resztę uzupełniają ilustracje, o których za chwilę, bo
zasługują na to, aby poświęcić im osobny akapit. Wracając do przekazu tej
książeczki. Jest on banalny i każdy powinien zrozumieć, co mieli na myśli
autorzy, a chodzi tu oczywiście o wyobraźnię, dzięki której możemy mieć
wszystko, czego pragniemy. Sam temat został przedstawiony krótko i w dość
okrojonej wersji, ale ma to swoje zalety. Po pierwsze, książeczkę tę można dać
naprawdę młodemu czytelnikowi, który dopiero poznaje świat i spróbować mu
wytłumaczyć jej sens, zachęcić do rozwijania wyobraźni i marzeń. Po drugie,
nawet oporne dziecko być może zostanie nią zaciekawione, bo w końcu ograniczona
ilość tekstu i liczne ilustracje, mogą stanowić zachętę.
Szata graficzna jest wyjątkowa i
widać to już po pierwszym otwarciu. Początkowe dwie strony są zapisane drobną
czcionką i może się wydawać, że są to jakieś przypadkowe słowa czy litery,
które mają po prostu tworzyć klimat i wpasowywać się w tematykę książki. Nic
bardziej mylnego. Możemy tam doczytać się tytułów oraz autorów wielu kultowych
książek dla dzieci. To może przypomnieć rodzicom, że istnieje naprawdę wiele
powieści godnych polecenia oraz przypomnieć im ich dzieciństwo, bo w końcu
niektóre z tych książek są dość stare, ale ich przekaz nadal jest aktualny i
nie wątpię, że nawet treść pozostała interesująca, więc warto zainteresować tym
swoją pociechę.
Ilustracje są dość proste,
wykonane ciekawą techniką, ale zawierają wszystkie niezbędne szczegóły i urzekają.
Nie są kolorowe, przewija się w nich tylko kilka zimnych i przydymionych barw,
ale resztę stanowią zdecydowanie biele i szarości, a przynajmniej z początku.
Później, gdy dzieci zaczyna ponosić wyobraźnia, wszystko jest bardziej żywe,
wesołe i przykuwające wzrok. Szczególnie spodobała mi się jedna grafika –
emanująca barwami, przeróżnymi słowami i rysunkami kojarzącymi się z kultowymi
bajkami.
Jest jeszcze jeden szczegół,
który mi się podobał. Otóż kilka szczegółów w ilustracjach zostało stworzonych
z fragmentów innych bajek, chociażby fala, po której płynie nasza bohaterka.
Nie do końca da się odczytać te cytaty, ale tytuły, z których zostały
wyciągnięte, zostały pogrubione, więc młody czytelnik zawsze będzie mógł
sięgnąć po całą powieść, aby zaspokoić swoją ciekawość. Praktycznie na każdej
stronie znajdziemy coś podobnego i nigdy nie widziałam, żeby jakikolwiek
ilustrator miał podobny pomysł, co stanowi dla mnie kolejny plus.
,,Jestem dzieckiem książek” to
cienka, ale niezwykle interesująca książka, gdzie słowo nie jest najważniejsze,
gdzie wyobraźnia wychodzi na pierwszy plan. Autorzy poprzez swoją publikację
pokazali, że jest ona czymś pięknym i przenoszącym nas w przeróżne światy.
Całość dodatkowo silnie promuje klasyki literatury, które z pewnością są warte
uwagi, bo po prostu niosą jakieś przesłanie. Polecam, bo ta pozycja może
sprawdzić się nawet u najbardziej opornych dzieci, które nie bardzo lubią
sięgać po książki.
Ocena: 10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Tekturka
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza