![]() |
Źródło: http://hagi.pl/ |
„Księgarnia z marzeniami”
Reżyseria: Isabel Coixet
Reżyseria: Isabel Coixet
Scenariusz: Isabel Coixet
Gatunek : dramat
Produkcja: Wielka Brytania, Hiszpania, Niemcy
Czas: 113 min.
Obsada: Emily Mortimer, Bill Nighy, Patricia Clarkson
Produkcja: Wielka Brytania, Hiszpania, Niemcy
Czas: 113 min.
Obsada: Emily Mortimer, Bill Nighy, Patricia Clarkson
Film „Księgarnia z marzeniami” to bezkonkurencyjne dzieło dla
każdego zakochanego w książkach. Jest efektem pracy hiszpańskiej reżyserki
Isabel Coixet, która przygodę z filmem rozpoczęła już, jako mała dziewczynka, a
której międzynarodową sławę przyniósł nieco inny film, mianowicie „Moje życie
beze mnie”, zdobywając dwie statuetki Goya oraz nagrodę filmową w Berlinie.
„Księgarnia z marzeniami” jest jednocześnie adaptacją książki
wydanej pod tym samym tytułem, którą to w 1978 roku otrzymała Bookera, a
której twórcą była nieżyjąca już Penelope Fitzgerald.
Wróćmy jednak do filmu. Tym razem, nie na książce się
skupimy a na jej ekranizacji. Stosunkowo bardzo rzadko zdarza mi się spędzić
czas przed ekranem, wpatrując się w sceny, które mogłabym, sobie sama wyobrazić
czytając powieść – ale nie tym razem. Książka nigdy nie trafiła w moje ręce, za
to film był mi wielokrotnie rekomendowany przez przyjaciół. Była to, więc jedna
z obowiązkowych pozycji na mojej liście „do obejrzenie”.
Zanim, skupię się jednak na fabule filmu i moich osobistych
wrażeniach, kilka słów o samej produkcji. Film jest koprodukcją
hiszpańsko-brytyjsko-niemiecką i pojawił się na naszym rynku w 2017 roku. Już
sam fakt tak nietypowego montażu warty jest naszej uwagi. Zwłaszcza jeśli nie
szukacie komercyjnych obrazów i nieszablonowych historii.
Dodatkowo film realizowany był w niejednym a
wielu różnych miejscach, m.in. w Irlandii Północnej i Hiszpanii, czego z pewnością
nie sposób się domyślić podczas samego seansu.
Film uświetniają też znakomite role, które odegrali: Emily Mortimer jako
Florence Green, Bill Nighy jako Edmund Brundish – najlepszy klient księgarni
oraz Patricka Clarkson, która wcieliła się w rolę Violet Gamart – sprawczyni wszelkich kłopotów.
Warto jeszcze wspomnieć o niezwykłej dziewczynce - Christine, której rolę
wyśmienicie odegrała Honor Kneafsey i która jest niejako symbolem tej historii.
![]() |
Zdjęcie z kadru filmowego |
Tymczasem zamożna i wpływowa Pani Gamart nie ukrywa
niezadowolenia z zajęcia przez Florence starego domu, i założenia tam księgarni. Miała bowiem, zupełnie inne plany wobec tego
lokalu. Jej ambicją było stworzenie w tym miejscu wyjątkowego centrum sztuki. Nie zamierza jednak odpuścić i za wszelką cenę pragnie pozbyć się nieszczęsnej księgarni wraz jej właścicielką. Pieniądze
i rodzinne koneksje w najwyższych kręgach
Rządu tylko jej sprzyjają. Czy to wystarczy, by pokonać siłę
marzeń i szczerej przyjaźni miedzy ludźmi?
To, co mnie osobiście zaintrygowało w filmie to nawiązanie do
sławetnej „Lolity” Nabokova, która przyniosła małej księgarni sławę i
zmobilizowała mieszkańców miasteczka do niemal masowego czytelnictwa. Osobliwy
sukces księgarni i jej właścicielki jest jednak jednocześnie wodą na młyn dla szalejącej z zazdrości miejscowej grande
dame.
Nie ukrywam, że wiele z treści tej zacnej pozycji uleciało już z mojej pamięci, a jej przywołanie w niniejszej produkcji na nowo rozbudziło moją ciekawość i chęć powrotu do lektury. Jak możecie, więc zauważyć w moim życiu książka jest wszechobecna, wiec proszę, nie gańcie mnie, że wciąż do nich powracam.
Nie ukrywam, że wiele z treści tej zacnej pozycji uleciało już z mojej pamięci, a jej przywołanie w niniejszej produkcji na nowo rozbudziło moją ciekawość i chęć powrotu do lektury. Jak możecie, więc zauważyć w moim życiu książka jest wszechobecna, wiec proszę, nie gańcie mnie, że wciąż do nich powracam.
![]() |
Zdjęcie z kadru filmu |
To jednocześnie film o marzeniach, jak i złudnym dla
idealistów świecie. Fascynujący, a jednocześnie okrutny. Piękny, przenikający do
serc i duszy człowieka, a jednocześnie budzący niepokój i strach.
Nie ma w tym filmie chyba nic, co chciałabym zmienić, coś
dodać albo czegoś się pozbyć. Jest niemal idealny. Subtelny, delikatny,
oszczędny, powściągliwy i taki elegancki. Oglądając tę produkcję, nie sposób nie
wczuć się w klimat panujący w filmie, nie sposób nie odczuwać emocji głównej
bohaterki, pana Brundisha czy małej Christine. Jest niczym zapach świątecznej
choinki, wprowadza w zadumę, przywołuje marzenia i zmusza by spojrzeń na świat
innymi nieco oczyma.
Zadaje sobie jednak sprawę, że dla wielu z widzów film może
być zbyt mało esencjonalny, zwyczajnie nudny lub niezrozumiały, ale zanim
wyrazicie własne zdanie – obejrzycie go, bo warto.
Zresztą jak powiedział jeden z bohaterów filmu „Zrozumienie
powieści rozleniwia umysł” - a to samo może tyczyć się i filmu. Ta sama postać zaintrygowała mnie jeszcze wieloma innymi słowami, którymi to raczyła dzielić się z księgarką, jak i własnymi
działaniami. Bo któż o zdrowych zmysłach odrywa okładki książek i pali je? Choć ceni je ponad wszystko.
Możecie próbować zgadywać, ale ja odsyłam po odpowiedź do treści filmu.
![]() |
Źródło: http://hagi.pl/ |
Sami wiec pomyślcie, czy taki film warto przegapić? A już
szczególnie bliski winien się stać wszystkim bibliofilom, marzycielom i fanom
dobrego kina. POLECAM!!!
Ocena: 10/10
Za możliwość
obejrzenia filmu, dziękuję HAGI
Edyta Sztylc
0 komentarze:
Publikowanie komentarza