![]() |
[źródło] |
Pamiętacie Leahę? Mistrzynię sarkazmu, którą rzeczywiście jest, a nie tylko na tylnej okładce książki; dziewczynę mającą gdzieś opinię innych na jej temat. Przyjaciółka Simona w końcu doczekała się swojej własnej historii spisanej na papierze mogącą cieszyć i radować spragnionych pióra Becky Albertalii czytelników, w tym mnie.
Cała historia rozpoczyna się od przedstawienia, a raczej przygotowań do niego, w którym biorą udział przyjaciele Leah. To właśnie podczas obserwowania próby do spektaklu w końcu możemy poznać prawdziwe myśli Burke i to właśnie w tym momencie licealistka zdaje sobie sprawę o swojej odrębności i w pewnym sensie niedopasowaniu do reszty społeczeństwa. Ale nie jest to tylko młodzieżówka, która skupia się na melodramatach, z których każdy rozgrywany jest na innej przerwie w szkole. To opowieść o akceptacji, zrozumieniu samej siebie, poszukiwaniu, zrozumieniu siebie, swojej seksualności, a przede wszystkim o trudności ogarnięcia ludzkim umysłem innych ludzi, ich uczuć, a szczególnie interpretacji ich czynów. Może wydawać się to głupie, ale dla takich osób jak Leah, które myślą za dużo, jest to bardzo ważne. Jednakże chyba najgorszą rzeczą, w której uczestniczy i której się przygląda, są "zgrzyty" pomiędzy przyjaciółmi i coraz bardziej widoczny proces rozpadu paczki, wynikający nie tylko z rozpoczęcia nowego etapu w życiu. Sprawą, z którą nie jest w stanie nic zrobić.
Cała historia rozpoczyna się od przedstawienia, a raczej przygotowań do niego, w którym biorą udział przyjaciele Leah. To właśnie podczas obserwowania próby do spektaklu w końcu możemy poznać prawdziwe myśli Burke i to właśnie w tym momencie licealistka zdaje sobie sprawę o swojej odrębności i w pewnym sensie niedopasowaniu do reszty społeczeństwa. Ale nie jest to tylko młodzieżówka, która skupia się na melodramatach, z których każdy rozgrywany jest na innej przerwie w szkole. To opowieść o akceptacji, zrozumieniu samej siebie, poszukiwaniu, zrozumieniu siebie, swojej seksualności, a przede wszystkim o trudności ogarnięcia ludzkim umysłem innych ludzi, ich uczuć, a szczególnie interpretacji ich czynów. Może wydawać się to głupie, ale dla takich osób jak Leah, które myślą za dużo, jest to bardzo ważne. Jednakże chyba najgorszą rzeczą, w której uczestniczy i której się przygląda, są "zgrzyty" pomiędzy przyjaciółmi i coraz bardziej widoczny proces rozpadu paczki, wynikający nie tylko z rozpoczęcia nowego etapu w życiu. Sprawą, z którą nie jest w stanie nic zrobić.
Ukułam taką prywatną teorię, że Taylor podnieca się brzmieniem własnego głosu. Jestem pewna, że przeżyła już serię małych orgazmów, i to na naszych oczach.
W przypadku recenzji tej książki słowa wydają się niewystarczające. Przynajmniej w moim przypadku, ponieważ gdy pierwszy raz zetknęłam się z twórczością Becky Albertalii, byłam absolutnie zachwycona, ale najważniejsze, że wciąż jestem mimo całego chaosu z klątwą drugiego tomu i zmiany głównego bohatera, zabiegu, który tak bardzo uwielbiają autorzy. A który z kolei dla mnie jako czytelnika z jednej strony jest bezsensowny, przereklamowany, będący inspiracją wielu pisarzy, a z drugiej dość dobrym pomysłem na tchnienie w książkę nowego ducha.
Uwielbiam w tej powieści jej realność i prawdziwość, szczególnie sytuacji, relacji i to, w jaki sposób podejmuje ona główny temat. Na pewno składa się na to autentyczność dialogów czy też świetnie wykreowane postacie, które z powodzeniem mogłyby żyć w rzeczywistym świecie, nie robiąc z siebie totalnych idiotów. Pierwszy raz w pełni zgadzam się z opiniami, które widnieją na skrzydełkach książki. Świetna, oryginalna, poruszająca niepopularne tematy dotyczące i nastolatków i osób dorosłych – taka jest właśnie druga część opowieści mającej za tło już dość sławne liceum Creekwood. Zabawna, ale nie w stylu, który pozostawia wiele do życzenia. Naprawdę podczas jej czytania uśmiechałam się, a czasami powstrzymywałam się przed wybuchnięciem ze śmiechu, aby nie przestraszyć innych osób będących w pomieszczeniu.
Podsumowując, „Leah gubi rytm” to wspaniała kontynuacja dalszych losów Simona i spółki, tym razem z perspektywy Leah. Skupia się ona nie tylko na problemach współczesnej paczki przyjaciół, ale także na tak ważnym aspekcie jak odnajdywanie prawdziwej siebie czy poczucie przynależności, bliskości. Uczy, bawi – jednym słowem ideał i subiektywnie oceniając, rzeczywiście taka jest. To książka, która wyłamuje się z ram przynależności do gatunku i każdego czytelnika powinna zachwycić.
Uwielbiam w tej powieści jej realność i prawdziwość, szczególnie sytuacji, relacji i to, w jaki sposób podejmuje ona główny temat. Na pewno składa się na to autentyczność dialogów czy też świetnie wykreowane postacie, które z powodzeniem mogłyby żyć w rzeczywistym świecie, nie robiąc z siebie totalnych idiotów. Pierwszy raz w pełni zgadzam się z opiniami, które widnieją na skrzydełkach książki. Świetna, oryginalna, poruszająca niepopularne tematy dotyczące i nastolatków i osób dorosłych – taka jest właśnie druga część opowieści mającej za tło już dość sławne liceum Creekwood. Zabawna, ale nie w stylu, który pozostawia wiele do życzenia. Naprawdę podczas jej czytania uśmiechałam się, a czasami powstrzymywałam się przed wybuchnięciem ze śmiechu, aby nie przestraszyć innych osób będących w pomieszczeniu.
Jasne, Abby. Pewnie, że rozumiem. Chłopaki ciągle wydzwaniają do mnie w czasie imprez. Licznych imprez. Na które totalnie chodzę, bo uwielbiam siedzieć w łazience i gapić się, jak ktoś pije.Myślę, że ta książka wprowadza coś nowego, świeżego do literatury młodzieżowej. Nie tylko ze względu na poruszaną tematykę, ale i z pozoru na nic nieznaczące szczególiki, które koniec końców bardzo wpływają na fabułę, a także konsekwentność i tak jak już wspominałam nieprzeciętny humor. Czarny, sarkastyczny – jeżeli taki rodzaj w ogóle istnieje – który nadaje charakter całej powieści. Co więcej, jest jedną z przyczyn, przez które książka nie wydaje się nudna. Mimo pokaźnej liczby stron nie jest nużąca, a w młodzieżówkach jest to dość częsta wada.
Podsumowując, „Leah gubi rytm” to wspaniała kontynuacja dalszych losów Simona i spółki, tym razem z perspektywy Leah. Skupia się ona nie tylko na problemach współczesnej paczki przyjaciół, ale także na tak ważnym aspekcie jak odnajdywanie prawdziwej siebie czy poczucie przynależności, bliskości. Uczy, bawi – jednym słowem ideał i subiektywnie oceniając, rzeczywiście taka jest. To książka, która wyłamuje się z ram przynależności do gatunku i każdego czytelnika powinna zachwycić.
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu Czwarta strona!
Klaudia Korytkowska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza