![]() |
[źródło] |
Myślę, że Alex Kava nie trzeba
nikomu przedstawiać. Jej serie książek, których głównymi bohaterami są Maggie
O’Dell i Ryder Creed cieszą się niesłabnącą popularnością wśród czytelników
thrillerów psychologicznych. Tym razem mam przyjemność Wam przedstawić powieść,
której pierwszoplanową postacią jest agentka FBI O’Dell. Niewątpliwie
utalentowana i zaangażowana w pracę, zmaga się z demonami z przeszłości: jako
dziecko straciła ojca, a jej matka była niewydolną wychowawczo alkoholiczką. Jej
ścieżka zawodowa nie należy do łatwych, ani spokojnych – jej zdrowie i życie
nie raz było zagrożone. Co do życia prywatnego, O’Dell rozwodzi się z mężem,
chociaż robi to bez większego zaangażowania.
Tym
razem Maggie prowadzi dwa śledztwa, które wydają się być ze sobą nie związane.
Pierwsze, w sprawie zbiorowego samobójstwa członków sekty i drugie - brutalnego
zabójstwa młodej córki senatora. Obie te sprawy prowadzą do jednej osoby –
wielebnego Everetta. Kaznodzieja dzięki swojemu urokowi osobistemu zdobywa co
raz szersze grono zwolenników. Niestety ta przystojna powierzchowność kryje
mroczne wnętrze. O ile jego udział w tym co się stało z członkami sekty wydaje
się być oczywisty, to co ze sprawą dziewczyny? Wszystkie znaki na niebie i
ziemi wskazują na niego. A może jednak jest tylko kozłem ofiarnym?
Fabułę
„Łowcy dusz” śledzimy z perspektywy kilku osób, jednak według mnie
najciekawszymi są te dotyczące nastoletniego członka grupy religijnej Justina i
zdemoralizowanego fotografa Garrisona. Dzięki Justinowi poznajemy kulisy
działania sekt, ale również jego metamorfozę z zapatrzonego w siebie dzieciaka we
wrażliwego altruistę. Jego przeciwieństwem jest Garrison, który jest
doświadczonym mężczyzną, wyzbytym wszelkich zahamowań, konsekwentnie
realizującym swoją misję. Rozdziały mu poświęcone pozwalają zerknąć czytelnikom
do świata, w którym w pogoń za sensacją wypiera człowieczeństwo.
Sama
historia jest prowadzona dość żwawo i bez zbędnych przestojów. Niestety jest
ona również przewidywalna aż do bólu i pod tym kątem zdecydowanie rozczarowuje.
Na pewno to nie jest literatura wysokich
lotów, obfitująca w zgrabne metafory, czy zapadające w pamięć wydarzenia.
Jednak jest to czytadełko, które można pochłonąć w jeden wieczór i odczuć przy
tym przyjemne napięcie.
Istotnym
elementem tej publikacji jest to, że opowiada ona o licznych aktach nienawiści
wobec kobiet. Jest w niej przemoc seksualna, psychiczna i fizyczna. W związku z
tym nie jest to lekka lektura pod względem emocjonalnym, aczkolwiek silne
żeńskie postaci pojawiające się w powieści sprawiają, że czytelniczki mogą
poczuć się bardziej komfortowo.
Na
pewno na plus wypadają postaci takie jak Racine i Justin, gdyż są charakterystyczne,
niejednoznaczne i potrafią ewoluować w trakcie powieści. Główna bohaterka nie
przekonuje mnie w tej książce, nie ma pazura i ewidentnie ma jakiś kryzys. Spodziewałam
się, że trochę nadrobi w trakcie lektury, jednak tak się nie stało. Osoby,
które znają Maggie z innych tomów, mogą się czuć lekko zdezorientowane jej
postawą. Jeśli dla jakiegoś czytelnika jest to pierwsza powieść z tą bohaterką
to polecam dać jej szansę i sięgnąć po inną, gdyż jej postać może nabrać wtedy
żywszego kolorytu.
Podsumowując,
„Łowca dusz” na tle serii nie prezentuje się zbyt dobrze. Jednak wątek
pokazujący życie członka sekty „od kuchni” jest interesujący, a przedstawione
techniki manipulacji mogą być dobrą przestrogą przed osobami, które nimi się
posługują i próbują namówić nas do udziału w jakimś przedsięwzięciu, którego szczegółów
za bardzo nie znamy
Ocena
7/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję wydawnictwu Harper Collins.
Anna Mackiewicz
Nie wszystkie tomy napisane są na równie wysokim poziomie, ale mimo to uwielbiam tę serię i z niecierpliwością czekam na kontynuacje :)
OdpowiedzUsuń