![]() |
Źródło |
Do jakiegoś czasu coraz chętniej
zapoznaje się z polskimi produkcjami filmowymi. Nie przebieram w gatunkach,
staram się zobaczyć wszystko, co mnie zainteresuje i przekonać się, czego
powinnam na przyszłość unikać. Może to smutne, ale większość produkcji jest dla
mnie tylko czystą rozrywką, nie zagłębiam się w treść, przekaz czy ocenę gry
aktorskiej. Po prostu oglądam dla zabicia czasu lub podczas wykonywania
niektórych czynności. Jednak bywa, że niektóre filmy zaskakują mnie od
pierwszych minut i z zaciekawieniem śledzę dalszy bieg wydarzeń.
Pewnego dnia wędkarze zauważają
jakiś kształt unoszący się na wodzie, który początkowo wydaje się być zwykłą
kłodą. Szybko jednak okazuje się, że ich przypuszczenia były błędne, a
tajemniczy przedmiot jest człowiekiem. Tadek – oficer prowadzący śledztwo –
wpada na bardzo intrygujący trop, który szybko staje się jego obsesją.
Zbrodnia, którą się zajmuje, łudząco przypomina sprawę opisywaną w książce
pewnego pisarza. Tadek postanawia podążać śladem mężczyzny, a to doprowadza go
do tajemniczego i bardzo brutalnego świata, gdzie rządzi korupcja i seks.
Na wstępie muszę zaznaczyć, że
początkowe sceny tego filmu po prostu mnie wmurowały i zaczęłam się
zastanawiać, co ja włączyłam – film erotyczny czy fabularny? Na szczęście dość
szybko okazało się, że to był tylko taki przedsmak, zapowiedź tego, co spotka
nas, widzów, trochę później. Zabieg okazał się szokujący, bo jakbyście
zareagowali, gdyby pierwszą zobaczoną rzeczą, po włożeniu słuchawek do uszu i
odpaleniu filmu, byłyby grupowy stosunek seksualny? Pewnie podobnie jak ja –
niedowierzaniem. Jednak muszę przyznać, że ten początek intryguje, bo widz
chciałby się dowiedzieć, co dalej, dlaczego ujrzał coś takiego i jak łączy się
to z fabułą.
Mój zapał został szybko ostudzony.
Cieszyłam się, że być może w końcu oglądnę film naprawdę pełen zagadek,
napięcia i emocji, a dostałam… po prostu ciekawą produkcję, ale nic więcej.
Sama fabuła jest w porządku, sprawa rozwiązywana przez Tadka okazuje się
odrobinę skomplikowana, ale jakiś cichy głosik w głowie mówił mi, że
rozwiązanie zagadki jest blisko mnie i nie okaże się spektakularne. Tak było,
ale zakończenia nie można nazwać nudnym, pozbawianym sensu czy zaskoczenia, bo
coś jednak się zadziało i warto to docenić.
![]() |
Źródło |
Trochę zaskoczyła mnie jeszcze
jedna kwestia. Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że nie jest to w stu procentach
polska produkcja, ale jej akcja rozgrywa się w Polsce, bohaterzy mają polskie
imiona, ale jednak na wszelki wypadek wszyscy mówią po angielsku. Nie było to
fajne, ale cóż, w pewnym sensie zrozumiałe przez dobór obsady.
Kilku aktorów występujących w tym
filmie znają chyba wszyscy, którzy chociaż trochę interesują się kinematografią
w Polsce. Na ekranie pojawiła się Agata Kulesza czy Robert Więckiewicz, których
uwielbiam i śledzę ich role. Trochę się zawiodłam, że ich rola została
ograniczona i nie pojawiali się zbyt często, ale nieliczne momenty z ich
udziałem oceniam bardzo dobrze. Tutaj jednak najważniejszym aktorem jest Jim
Carrey, który wciela się w rolę Tadka. Znam go z roli w filmie ,,Bruce
Wszechmogący” i po prostu oniemiałam, gdy zobaczyłam go na ekranie w TAKIEJ
charakteryzacji. Kompletnie nie przypominał siebie, ale na szczęście jego
talent aktorski został odpowiednio wykorzystany i jego wcielenie się w inną
osobę, wypadło naprawdę dobrze.
![]() |
Źródło |
Na duży plus mogę zaliczyć
również klimat tego filmu. Akcja rozgrywa się w dwutysięcznym roku, czyli w
okresie, gdy Polska była jeszcze odrobinę zacofana i dopiero odbudowywała się
oraz wykorzystywała swój potencjał gospodarczy. Twórcy pokazali ten mrok,
szarość i ponurość ludzkich losów oraz naszych ulic w tym okresie. Dodatkowo na
moją wyobraźnię zadziałał fakt, że film został stworzony na podstawie
prawdziwych wydarzeń.
,,Prawdziwe zbrodnie” to film, od
którego oczekiwałam naprawdę wiele, zwłaszcza po mocnym początku. Jednak ostatecznie
uważam, że twórcy nie potrafili odpowiednio mnie zaciekawić, sprzedać tej historii.
Całość jest brutalna, w fabule nie brakuje zagadek, akcji oraz tajemnic, które
dodatkowo podsycają ciekawość. Mimo wszystko, po zakończeniu seansu czułam mały
niedosyt i brakowało mi jakiegoś mocnego akcentu.
Ocena: 7/10
Za możliwość
obejrzenia filmu dziękuję Monolith
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Prześlij komentarz