![]() |
[źródło] |
Yuri Eden budzi się po
wieloletnim śnie. Ostatnie co pamięta to kolonia karna na Marsie, gdzie był
jednym z osadzonych. Zdezorientowany wydaje mu się, że jest na Ziemi i odczuwa
z tego powodu ulgę. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Jednak sprawa
komplikuje się, gdy okazuje się, że leci na Proximę- planetę spoza Układu
Słonecznego, do której dotarł najprawdopodobniej tylko jeden człowiek,
zaginiony astronauta - Dexter Cole. Yuri ma być jednym z przymusowych
kolonistów, którzy mają ją osiedlić. Romantyczna wizja wyprawy pomysłodawców
kolonizacji mija się zapatrywaniami re-lokowanej ludności. Skonfliktowane
wewnętrznie małe społeczności walczą o przetrwanie w nieprzyjaznym środowisku,
ale przede wszystkim walczą pomiędzy sobą i z narastającym poczuciem
beznadziei. Niektórzy jednak wierzą, że nie zostali zupełnie porzuceni i ktoś
przyleci im na ratunek. Czy wszyscy jednak do tego momentu przetrwają? I co
zrobią, aby do tego momentu dotrwać? Drugą bohaterką powieści jest Stef
Kalinski, nastoletnia córka znanego naukowca. Jedenaście lat przed wysłaniem
kolonistów na Proximę, Stef leci wraz z ojcem do bazy na Markurym, gdzie ma
zostać wysłany statek badawczy w ślad za wspomnianym Dexterem Colem. Statek
stanowi również pionierski pomysł na połączenie zmiennokształtnego środka
transportu i sztucznej inteligencji. SI ma na imię Angelina i nawiązuje ze Stef
więź prawie siostrzaną. Gdy Angelina odlatuje, Stef i jej ojciec śledzą jej
podróż. W pewnym momencie jednak kontakt jest co raz słabszy, aż w końcu się
urywa. Co się stało z Angeliną? Obie te historie rozwijają się niezależnie od
siebie, lecz jak możecie podejrzewać prowadzą do wspólnego końca, czyli do
poznania losu rasy ludzkiej, Proximy, jak również okrutnej prawdy o Dexterze
Colu.
„Proxima”
to smutna historia o ludzkości w klimacie science – fiction. Nie ma w niej niczego
wzniosłego, ani optymistycznego. Konkludują
zawartość książki do kilku zdań, mogę napisać, iż według autora ludzie nie
chce uczyć się na własnych błędach i są zdolni do dosłownie wszystkiego byle to
chroniło ich interes. Na własne życzenie zmierzają ku upadkowi. Po przeczytaniu
ostatniej strony czytelnik pozostaje w konsternacji, gdyż przeczytana opowieść rozprawia
się również z mitem eksploracji kosmosu (tudzież wcześniej samej Ziemi) z samej
ciekawości, ale również z wiarą w poczucie wspólnoty i empatią.
Poza
początkiem, książkę czyta się lekko, lecz jeśli ktoś by mnie zapytał, który z
wątków bardziej mi się spodobał to bez wątpienia wskazałabym opowieść Yuriego.
Rozdziały poświęcone Stef czy Angelinie najchętniej wyrzuciłabym do kosza albo
przynajmniej mocno okroiła. Owszem poruszają one pewne istotne tematy takie jak
chciwość, wojna i pragnienie władzy, jednak tych pomniejszych tematów jest tyle
w tej powieści, że sama wątek na Proximie by wystarczył. Co więcej, właściwie
poza dialogami lub monologami wewnętrznymi Angeliny we tych fragmentach
niewiele się dzieje.
Ciekawostką
jest to, że w tym utworze jest wiele bardzo silnych kobiety. Inteligentna i poświęcająca
się nauce Stef, zdeterminowane i niezależne Mardina, Abbey czy Beth lub
dominująca i bezwzględna jak Delga. Uchylając rąbka tajemnicy zdradzę, iż pisarz
poszedł dalej w promowaniu silnej płci żeńskiej, gdyż w jednej z kolonii
osadników wprowadzono system władzy matriarchalnej. Myślę, że jest to
interesujące i zachęci kobiety do sięgnięcia po literaturę z tego gatunku.
Świat
wykreowany przez Stephena Baxtera jest szczegółowo dopracowane. Opisane
lokalizacje i relacje międzyludzkie (również międzygatunkowe i pomiędzy ludźmi
a robotami) są bardzo zróżnicowane. Uważam, że autor bardzo sprytnie wybrał
człowieka wychowanego na Ziemi w bliskim nam czasach (Yuriego) na obserwatora
miejsc i wydarzeń, gdyż jest on bardziej ciekawy świata niż jego koledzy czy
koleżanki dla których normą są podróże międzygwiezdne czy pewne rozwiązania
technologiczne. Jednocześnie poznajemy Proximę dzięki badaniom robota ColU,
który może uzyskać więcej informacji niż człowiek badający organoleptycznie środowisko.
Czy
polecam Wam „Proximę”? Jak najbardziej – niemniej jednak to nie będzie
pokrzepiająca lektura. Porusza ona wiele tematu, więc myślę, że każdy znajdzie
w niej jakiś interesujący go wątek.
Ocena
8/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Anna Mackiewicz
0 komentarze:
Publikowanie komentarza