Świat aktorski jest bardzo
atrakcyjny i zapewne wiele młodych dziewczyn marzy o debiucie na deskach teatru
lub ekranach telewizorów w domach. Nie wszyscy jednak mają tę szansę, chociaż
długo na nią pracują, ale są również osoby, które wdzierają się do show biznesu
w ciągu jednej chwili i zostają w nim na całe życie. Jak tak naprawdę wygląda
droga młodych aktorów na szczyt? Na pewno jest wyboista, pełna zakrętów, ale na
końcu czekają tylko sukcesy lub rozczarowania.
Franny postanowiła, że daje sobie
w Nowym Jorku trzy lata na zrobienie
kariery aktorki, a jeśli się nie uda, to porzuci marzenia i zacznie robić coś
innego. Jej droga jest wyboista, ale do tej pory udało się jej dostać angaż
tylko w jednej reklamie, więc musi dorabiać jako kelnerka. Ma wsparcie ojca
oraz swoich współlokatorów, którzy radzą jej, aby stworzyła sobie plan na
przyszłość, w razie gdyby nie udało się jej zostać sławną i zapracowaną
aktorką. Czy Franny uda się osiągnąć cel i dostać upragnione role?
- Co sądzisz o mojej fryzurze? Robię ankietę na próbie współlokatorów. – Z jakiegoś powodu tym razem pytaniu towarzyszy pewnego rodzaju stepowo-taneczny wywijas, który ma pomóc ,,sprzedać” moje uczesanie.
- Yy, jest duża? – mówi z nadzieją.
Na pewno zachwyciło mnie to, że
autorka osadziła akcję w czasach, gdy wszystko było inne, a technologia nie
ogrywała w naszym życiu najważniejszej roli, bo po prostu było zbyt mało
rozwinięta. Teraz można pokazać trochę swojego życia na Instagramie, zdobyć
jakąś liczbę fanów i to wystarczy, aby być gwiazdą, zdobywać pieniądze za
reklamowanie produktów i zarabiać nie gorzej niż aktorzy. Jednak Lauren Graham
nie poszła na łatwiznę, bo jej bohaterka nie miała smartfona, a o mediach
społecznościowych nawet nie słyszała. Jedyne, co posiada to stacjonarny telefon,
z którego raz dziennie odsłuchuje nagrane wiadomości. I to było zdecydowanie
największą zaletą tej powieści. Miło było poczytać o tym, jak ktoś własnymi
siłami, reprezentując jakieś umiejętności, stara się piąć po drabinie kariery.
Cóż, niestety, ale główna
bohaterka nie przypadła mi do gustu. Przez większą część książki miałam
wrażenie, że jest wręcz chorobliwie naiwna, łatwowierna i ślepo wierząca w
swoje marzenia. Zachowywała się trochę jak naiwna piętnastolatka, która chce
dostać coś, do czego nie do końca się nadaje. Nigdy nie byłam fanką takich
pozytywnych postaci, emanujących energią i chodzących z głową w chmurach.
Jestem realistką, twardo stąpam po ziemi i nie kupuję takiego swobodnego stylu
życia.
Początkowo bardzo trudno było mi
się wkręcić w fabułę. Wielokrotnie zastanawiałam się, czy uda mi się dotrwać do
końca, ale ostatecznie udało mi się poczuć ten klimat i wciągnąć w historię
Franny. Nie jest to zła książka, jednak kompletnie nie w moim stylu. Chociaż
pewne aspekty przemawiały na jej korzyść i dzięki temu moja ocena jest naprawdę
wysoka. Doceniłam dużą dozę humoru, bo brakowało mi ostatnio takiej lekkiej
lektury na odstresowanie.
- Nigdy nie widziałaś czegoś takiego?
- Nie.- Na pewno widziałaś. To zalotka do rzęs! Twoja mama pewnie taką ma.
W środku znajdziemy kilka kartek
z kalendarza Franny, który jest niezwykle barwny, bo ma w sobie wiele zapisków
oddających charakter kobiety. Stanowi to fajne urozmaicenie i pokazuje, że
dziewczyna po prostu uwielbia swój notes i aktywnie z niego korzysta. Z
pewnością każdy czytelnik doceni ten element.
Sama fabuła nie jest zbytnio
urozmaicona, bo ciągle czytamy o Franny, jej porażkach, obserwujemy naiwne
spojrzenie na świat i po pewnym czasie może zrobić się to już nudne. Na
szczęście w środku jest dużo przezabawnych momentów, które stanowią przełamanie
tej monotonii idiotyzmu. Styl pisania autorki również sprawia, że całość staje
się przyjemniejsza w odbiorze, chociaż momentami opisy są zdecydowanie zbyt
długie i ciągnące się.
,,Być może kiedyś” to
interesująca lektura, ale monotonna i nie dla każdego. Mnie nie przekonała do
siebie główna bohaterka, bo zachowywała się irracjonalnie i dziecinnie, bo nie
potrafiła racjonalnie ocenić sytuacji, a żyła marzeniami. Jednak wykreowany
świat okazał się na tyle interesujący, że udało mi się przebrnąć tę powieść i
była ona bardzo przyjemna oraz zabawna.
Ocena: 7/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza