Nazwisko autorki jest mocno
rozpoznawalne. Polski czytelnik miał okazję po raz pierwszy poznać
Mercedes Lackey w 1993 dzięki wydawnictwu Rebis, które wypuściło
na rynek napisaną przez nią do spółki z Andre Norton Zgubę
elfów; jest to pierwszy tom tetralogii Kroniki Półkrwi.
Później przyszedł czas na zapoznanie się z kilkoma pozycjami ze
świata Valdemaru - najobszerniejszego cyklu tej autorki. Ja
rozpoczęłam swoją przygodę od Kronik Kolegium. Byłam dość
sceptycznie nastawiona i jakoś nie potrafiłam przebrnąć przez
pierwsze dwa rozdziały pierwszego tomu, jednak później ciężko
było się oderwać od lektury. Ucieszyłam się kiedy w moje łapki
wpadł tom drugi przygód Magsa. Byłam ciekawa jego dalszych przygód
w kolegium Heroldów.
Mags który wyrwany został ze
straszliwych warunków w kopalni teraz w końcu nie bywał głodny
czy zmarznięty. Spał w prawdziwym łóżku i co najważniejsze miał
przy sobie Dallena, który był ważną częścią jego nowego życia.
Oprócz tego mógł kogoś nazwać przyjacielem mimo iż Lena i Bear
również mieli samotniczą naturę. Tym razem bohater będzie musiał
zmierzyć się z większym wyzwaniem niż tylko nauka dopasowania i
dostosowania do otoczenia oraz jego nowych talentów. Kiedy zostaje
rozpoznany przez tajnych cudzoziemskich wysłanników, budzi się w
nim ciekawość o swoim pochodzeniu. Chce więcej dowiedzieć się o
swoich rodzicach, tym kim byli i czym się zajmowali. W Haven ma
dostęp do przeróżnych archiwów, przeglądając je jednak uzyskuje
tylko niepełne informacje – jego rodzice zostali znalezieni martwi
w obozie bandytów, byli jednymi z wielu zakładników, z których
tylko niektórzy przeżyli. Powiedzieli oni, że rodzice Magsa mówili
językiem, którego nikt inny nie był w stanie zrozumieć. Poza tym
mieszkańcy Haven zaczynają dzielić się wizjami, że ich król
zostaje zamordowany i niestety dla Magsa, to on jest osobą pokrytą
krwią, która stoi przy jego ciele. Zawsze obawiał się, że ma Złą
Krew i teraz wszystkie uprzedzenia związane z wizjami sprawiają, że
zaczyna wątpić we wszystko co cenił.
"Każdy nosi w sobie mrok. Heroldowie nie są wyjątkiem. Różnica między Heroldami a łajdakami polega na tym, że Heroldowie pokonują ten mrok.Różnica między Heroldami a tchórzami polega na tym, że Heroldowie stawiają mu czoła, a tchórze przed nim uciekają. Różnica między Heroldami a okrutnikami polega na tym, że kiedy Herold uczyni fałszywy krok i pozwoli swemu mrokowi przemówić, szczerze tego żałuje i naprawia szkody, by zadane rany zagoiły się, a nie jątrzyły. Tak więc, Adepcie, kim jesteś?"
Intrygi są drugą częścią cyklu „Kroniki Kolegium” która
rozwija postać byłego niewolnika. Mimo, iż przeszedł wiele, jego
duch pozostaje niezłamany. Jest dzieckiem bez przeszłości, do
momentu rozpoznania przez cudzoziemca. Tutaj historia się nam trochę
gmatwa, bo mało logiczne są dla mnie oskarżenia wysuwane wobec
Magsa. Zostaje on całkiem wykluczony z grupy poprzez niejasne
przewidywania i to w okrutny sposób. Jednak Lena i Bear jak zwykle
przybywają z pomocą, co przypomina nam o znaczeniu jakości w
relacjach. Dziecinne błędne interpretacje i
zazdrość nie tylko pogłębiają to, ale także przypominają nam,
że wszyscy mamy w sobie trochę zła. Nikt nie jest doskonały i
nie ma nic bardziej frustrującego niż czytanie opowieści o
idealnym protagoniście. Cieszę się, że bohater nie jest
super wybitnym dzieciakiem, którego wszyscy znają. Ma swoje grono
przyjaciół i liczy się dla niego jakość, a nie ilość osób
którymi się otacza. Lackey pokazuje nam, że potrzebujesz
tylko kilku osób, które naprawdę troszczą się o ciebie, a nie
tłumu postaci które po prostu są.
Mercedes
Lackey wie, jak opowiedzieć ciekawą historię, ale pod względem
technicznym jej warsztat nie jest tak dobry jak innych pisarzy.
Polecam czytać Kroniki jako przerywnik między cięższymi
powieściami. Ponieważ język jest prosty i niewymagający. Nie ma
tutaj klątwy drugiego tomu, chociaż wyraźnie jest on zapychaczem,
autorka ma jednak wieloletnie doświadczenie i nie pozwoli nam się
nudzić.
OCENA 6/10
~Katarzyna Ochwat
0 komentarze:
Publikowanie komentarza