![]() |
[źródło] |
Walter Hartright jest
dobiegającym trzydziestki nauczycielem rysunku. Szarmancki i o czystym sercu mężczyzna ratuje ubraną w białą suknie damę. Kobieta zdaje się być mocno
zagubiona i zalękniona, co wzbudza współczucie u Waltera, który bez zbędnej
zwłoki udziela jej wsparcia. Pomaga jej dotrzeć do Londynu, gdzie po rozstaniu
dowiaduje się, że wspomniana dama uciekła z ośrodka dla obłąkanych.
Zaintrygowany mężczyzna jest pochłonięty myślami, lecz nie stoi to na
przeszkodzie dla jego planów. Udaje się do posiadłości Limmeridge House, której
gospodarzem jest arogancki i despotyczny pan Fairlie. Pan Fairlie zleca
Hartrightowi, aby ten prowadził zajęcia z rysunku dla jego bratanicy, czyli Laury
Fairlie i Marianny Halcombe, jej przyrodniej siostry. Siostry okazują się być zupełnie
różne, lecz obie zyskują sympatie swojego mentora. Dodatkowo Laura, wzbudza
romantyczne uczucia w Walterze, ku ich obojgu strapieniu. Pomijając różnice ekonomiczne
i stanowe, Laura jest zaręczona z sir Parsivalem Glydem. Gdy uczucie obojga
wychodzi na jaw, zgodnie z wolą rodziny reprezentowaną przez Mariannę, Walter
decyduje się zrezygnować z powierzonej mu funkcji. Jego wyjazd poprzedza jednak
ponowne pojawienie się „kobiety w bieli”. Tajemnicza postać, niczym zjawa z
przeszłości nosi w sobie pewien sekret. Dodatkowo ma ona związek ze zmarłą
matką Laury, panią Fairlie. Ku swemu zaskoczeniu Walter odkrywa pewien
niepokojący szczegół – jego ukochana i uciekinierka ze szpitala
psychiatrycznego są do siebie łudząco podobne. Skąd to podobieństwo? I jakie
tajemnice skrywa kobieta w bieli?
Powyżej
zarysowany początek historii „Kobiety w bieli” stanowi przedsmak tego co może
zaoferować Wam ta lektura. Książka Wilkie Collins jest uznawana za klasyk wśród
kryminałów
i jednocześnie jest to dzieło napisane pięknym, bogatym słownictwem i perfekcyjną składnią. Jednak na marginesie dodam, że według mnie jest to bardziej powieść obyczajowa z wątkami sensacyjnymi. Z uwagi również na to, iż akcja książki ma miejsce w XIX w. poglądy i zachowanie bohaterów mogą się wydać przestarzałe. Co do języka to w zupełności się zgodzę z poglądem, że jest to majstersztyk.
i jednocześnie jest to dzieło napisane pięknym, bogatym słownictwem i perfekcyjną składnią. Jednak na marginesie dodam, że według mnie jest to bardziej powieść obyczajowa z wątkami sensacyjnymi. Z uwagi również na to, iż akcja książki ma miejsce w XIX w. poglądy i zachowanie bohaterów mogą się wydać przestarzałe. Co do języka to w zupełności się zgodzę z poglądem, że jest to majstersztyk.
Atutem
tej powieści są charakterystyczne postaci, w szczególności Anna Catherick, pan
Fairlie, Pesco i hrabia Fosco. Pierwsza z nich nadaje utworowi tajemniczości, a
jej zachowanie jest nieprzewidywalne. Pan Fairlie jest nieznośny, Pesco –
sympatyczny i barwny, człowiek, o którym mówi się „krew, nie woda”. Myślę, że hrabia
Fosco zainteresuje innych czytelników. Rozczarowuje Marianna i Laura, które
mimo, iż są ważnymi postaciami niestety nie są osobami, o których chciałoby się
czytać. Pierwsza, mimo giętkiego języka i dość sprawnego umysłu umniejsza swoją
osobę (i innych kobiety) z uwagi na swoją (ich) płeć, co mnie razi i irytuje. W
pierwszym nawet momencie miałam wrażenie, że jest to wybieg, forma autoironii,
która ma sens tak naprawdę odmienny, zmierzający do poznania natury i poglądów
jej rozmówcy (czyli w tym wypadku Waltera). Niestety tak nie było. Refleksję o
wewnętrznym zakiszeniu się w kompleksach potęguje fakt, że Marianna żyje życiem
siostry (Laury), a nie swoim. Z kolei wspomniana Laura poza urodą, młodością i
talentem muzycznym niczym się nie wyróżnia. Dla książkowej bohaterki to za
mało, aby zaistnieć w wyobraźni czytelnika i pozostać w jego pamięci.
Początek
powieści jest bardzo klimatyczny i obiecujący. Niestety z czasem historia
zostaje odarta z tajemnic i opowiedziana w ten sposób traci na swoim uroku.
Niemniej jednak jest interesująca od początku do końca, choć dość
przewidywalna.
Ostatnie
na co chciałabym zwrócić uwagę to wygląd powieści. Wydawnictwo MG dołożyło
najwyższej staranności, aby wydanie „Kobiety w bieli” było tworem pięknym i
trwałym. Obie te cechy udało się osiągnąć poprzez zaprojektowanie twardej
oprawy, a także umieszczenie obrazu Johna Everetta Millaisa „Ofelia” na
płaszczyźnie przedniej oprawy (front książki). Myślę, że tak estetyczne i
praktyczne wydanie książki wpłynie na pozytywny jej odbiór wśród czytelników.
Ocena
8/10
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję wydawnictwu MG.
Anna Mackiewicz
0 komentarze:
Publikowanie komentarza