Co roku piszę list do Świętego Mikołaja.
Co roku znajduje się w nim lista książek, ewentualnie
prośba o kartę podarunkową do księgarni.
Mój list jest krótki i skromny.
Co roku zapominam go wysłać.
Mój list do Świętego Mikołaja, czyli lista książkowych życzeń,
której realizację chciałabym ujrzeć pod tegoroczną świąteczną choinką, ale
szansa jest na to tylko, jeśli Święty uzna mnie za nie-za-starą, albo jeśli
sama sobie je sprezentuję. Co też zamierzam uczynić, ale dopiero po Świętach,
licząc na poświąteczne / około noworoczne zniżki w księgarniach stacjonarnych
jak i internetowych.
W sumie to lubię się w tym świątecznym czasie powłóczyć
po mieście.
Fajnie jak jest śnieg, bo atmosfera taka przyjemna, aura
radosna i morale od razu się podnosi. Ale jak nie ma śniegu, to też należy
szukać pozytywnych stron. Cieplej jest, można dłużej pochodzić, mniej się
marznie. Tym razem moje spacery będą miały miejsce przeznaczenia - księgarnie,
w których zamierzam upłynnić moje świąteczne prezenty, które miały być książkami, a okazały się pieniążkami, ale nic to, z magiczną pomocą księgarzy zamienię
papierki na trochę większe papierki w większej ilości.
Mój tegoroczny numer jeden na liście must have - Ann Cleeves.
"Skaza" Zborowskiego, bo druga część była świetna i
nie mogę sobie odmówić pierwszej.
Jakiś kalendarz, jeszcze nie wiem jaki, ale może z
Kubusiem Puchatkiem, albo Mikołajkiem.
Alek Rogoziński seria o Róży Krull, cała, ja wiem to
skandal jest po prostu, że jeszcze tego nie czytałam, ale tak wyszło, Święta to
czas, kiedy wszystkie grzechy zostają wybaczone, a ja postanawiam poprawę i
nadrobienie zaległości. Najnowsza książka Alka raczej też wpadnie do koszyka.
A jeśli zostanie gotówki, według optymistycznych rokowań, to
może Marcel Woźniak.
Choć bardzo kocham wydania papierowe to w tym roku
wyjątkowo pomyślę o zakupie ebooków, głównie ze względu na cenę. Ale pierwsze
trzy pozycje z listy koniecznie papierowe… no i Alka na papierze też sobie
chyba nie odmówię. Niedługo po Nowym Roku są moje urodziny,
kolejna okazja na książkowe podarunki. Pamiętajcie jednak – by kupić książkę nie
trzeba szukać okazji! Wszystkim życzę, aby pod choinką w tym roku znaleźli
wymarzone prezenty. Małe, duże, książkowe i inne, ważne by uśmiech zagościł na
waszych twarzach, a radość w sercu. Pamiętajcie również o kolejnej niezwykle
ważnej rzeczy – dawanie prezentów to jeszcze większa frajda, niż ich otrzymywanie.
Dawajcie więc prezenty. Również sobie :)
Koniecznie napiszcie w komentarzach czy też macie
książkowe zachcianki i jakie.
PS Drogi Święty Mikołaju, a gdybyś tak mógł jeszcze
podarować mi regał na te wszystkie książki, byłabym ogromnie wdzięczna. Może być
do samodzielnego złożenia. Z góry uprzejmie ci dziękuję. MSzL
PPS tak, w przyszłym roku też poproszę o książki… MSzL
Sporo ciekawych książek ja marzę o albumie z najlepszymi zdjęciami tej dekady
OdpowiedzUsuńTaki album to może być perełka :)
UsuńOj jak ja Ciebie doskonale rozumiem :) Mam całkiem podobne potrzeby. Byłam chyba grzeczna, bo już 3 wymarzone pozycje dostałam na Mikołajki, i chyba słusznie podejrzewam, że jeszcze coś ciekawego znajdę pod choinką :) Na resztę też zamierzam polować po Świętach :)
OdpowiedzUsuńTo chyba twój list dotarł do Mikołaja :)
UsuńMój Mikołaj też dostał sporą listę ;)
OdpowiedzUsuńMój Mikołaj nawet nie zajrzał do mnie. A tak marzyłam o tych nowościach świątecznych: "Zakochane Zakopane", "Spełnione życzenie", "Pejzaż z aniołem"... Grzeczność nie popłaca...
OdpowiedzUsuńMoże w Wigilię się zrehabilituje :)
Usuń