
Co czyni tę książkę wyjątkową? Mnóstwo
rzeczy! Właściwie wszystko, począwszy od wydania, skończywszy na doborze zdjęć
i tekstów. Chętnie przybliżę Wam jej zawartość i naturalnie wartość edukacyjną
oraz atrakcyjność dla dziecka.
Zacznijmy od wydania. Książka jest
naprawdę spora, okładka jest twarda o zaokrąglonych bokach, karty wewnątrz nie są
z grubego kartonu, jak znane nam z mniejszych książeczek, ale są sztywne i
wystarczająco solidne, jak do użytkowania już z starszym, co najmniej rocznym
dzieckiem. Nie oznacza to jednak wcale, że nie można korzystać z tej pozycji z
10-11 miesięcznym dzieckiem. Można, ale warto korzystać z niej wspólnie.
Ogromnym, przeważającym o chęci
posiadania tej pozycji dla mnie plusem są prawdziwe zdjęcia oglądanych i
opisanych przedmiotów, zwierząt, czy żywności. Dla małego dziecka ma to duże
znaczenie, ponieważ maluch widzi rzeczy takimi, jakimi są i o wiele łatwiej
jest mu zrozumieć, że kotek ze zdjęcia, to ten kotek z podwórka, niż kotek z
obrazka. Zdjęcia użyte w tej pozycji są wyraźne, kolorowe, po prostu piękne.
Moja córka z wielkim zainteresowaniem przewraca ze mną karty i uparcie pokazuje
klucze oraz zegar, czekając aż powiem jej, co to jest. Podoba się jej również
dziecko biorące kąpiel w wanience, winogrona oraz piłka. Jestem przekonana, że
każde dziecko znajdzie swoje ulubione zdjęcia.
Teraz napiszę o tym, co mnie bardzo zaciekawiło
i jak sama się bawiłam. Mówię o okienkach, czyli to, co chyba każde dziecko
lubi. W tej pozycji jest ponad 35 okienek, niestety trochę delikatnych, wiec
należy pilnować, aby maluch mocno nimi nie szarpał. Okienka tak naprawdę
przybierają w tej pozycji rozmaite kształty, począwszy od tradycyjnych okien w
domu, po fantazyjne kształty owoców, czy w końcu wielkie drzewo. Wszystkie otwieramy
i z ciekawością zaglądamy, co też kryje się pod spodem, a naprawdę jest czego
szukać. Znajdziemy tam nie tylko zdjęcia, ale też słowa. W tych największych okienkach
ukryte są nawet propozycje zabawy, pytania do dzieci zachęcające do ćwiczenia spostrzegawczości.
Podoba mi się zastosowana czcionka, która wygląda identycznie, jak słowo pisane
w pierwszych latach nauki w szkole. Mogę się mylić, aczkolwiek może to dobry
sposób na utrwalanie wzrokowo pewnych wzorców.
Książka jest wspaniałym prezentem na
pierwsze lata życia dziecka, wzbogaca słownictwo, wzbudza ciekawość, zachęca do
rozmowy na podstawowe tematy, oswaja ze słowem pisanym, pokazuje zdjęcia z
dziecięcej codzienności oraz takie, które warto znać. Jestem bardzo zadowolona
i myślę, że będzie u nas w użytku jeszcze przynajmniej rok, a kto wie, czy nie
ze dwa. Przy rocznych dzieciach niestety należy uważać na zawarte okienka, bo
choć małe paluszki bardzo chętnie do nich sięgają i ćwiczą otwieranie, co jest
dużym plusem, to jednak są zbyt delikatne na silne szarpnięcia i można je
niestety porwać/oderwać. Pod zwykłym nadzorem rodzica książka ma jednak spore
szanse na przetrwanie, bo nie są one przecież aż tak słabe. Jeśli zastanawiacie
się nad prezentem dla rocznego, czy dwuletniego dziecka, to śmiało bierzcie.
Ocena 9/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Egmont
Ula Wasilewska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza