Uwielbiam czytać książki podróżników,
ponieważ przybliżają mi one miejsca, do których zapewne nigdy się nie udam. Dobierając
lektury, zwracam uwagę na to, o jakim kraju pisze autor, bo wolę sięgać po coś,
co opisuje bardzo egzotyczne zakątki świata. Dzięki temu mogę poznać naszą
planetę z całkowicie innej strony, zobaczyć oraz poczytać o rzeczach, które są
kompletnie mi obce. Chociaż nie przepadam za Azją, postanowiłam dać jej szansę,
bo bez wątpienia jest to kraj, o którym wiem najmniej, a jednocześnie oferuje
on najwięcej.
Książka ta nie jest reportażem,
przewodnikiem czy mapą po Singapurze, Malezji i Filipinach. Autor na gorąco
opisuje wrażenia ze swojej podróży. Jednocześnie daje nam dość praktyczne oraz
interesujące rady na temat tak odległej podróży, która nie została
zorganizowana przez żadne biuro podróży. To również bardzo zabawna oraz ciekawa
pozycja, z której dowiemy się sporo o innych kulturach, zwyczajach i ludziach.
Pierwszego dnia w nowym miejscu towarzyszyło mi uczucie bycia kosmitą i myśl, że wszyscy dookoła gapią się na mnie jak na białe zjawisko ze słowiańskiej części Europy. Może dlatego, że usiadłem w knajpie, którą niejeden turysta ominąłby szerokim łukiem.
Maciek Paszek postanowił udać się
w podróż życia i o tym właśnie jest jego książka. Zaintrygowała mnie, bo od
początku poczułam, że znajdę w niej coś wyjątkowego. Czy się zawiodłam? Od razu
mogę wam powiedzieć, że nie.
Mam już na swoim koncie kilka
książek o takiej tematyce i bez wątpienia wszystkie były do siebie podobne.
Autorzy opisywali swoją podróż, przygody, przygotowania, zwiedzane miejsca czy
raczyli nas ciekawostkami. Oczywiście w środku nie mogło braknąć licznych
fotografii, bo tylko wtedy taka książka jest pełna. W ,,Półprzewodniku po
Antypodach” również znajdziemy to wszystko, ale książka bez wątpienia wyróżnia
się na tle innych. Jest zdecydowanie bardziej luźna, sam Maciek Paszek raczej
nie jest nastawiony na pisanie typowej relacji podróżniczej, a całość
przypomina trochę pamiętnik, który tworzy na własny użytek, aby za kilkanaście
lat wrócić do niego i przypomnieć sobie tę podróż. Do mnie ta forma przemówiła
i bez wątpienia jest atrakcyjna dla czytelnika.
Autor pisze bardzo lekko, zupełnie
jakby tworzył pamiętnik, więc dlatego ta książka skojarzyła mi się akurat z tą
formą. Często w treść wprowadza kolokwializmy, ale nie kują one w oczy i raczej
nie utrudniają czytania, bo poza tym, język jest poprawny, a zdania płynnie
przechodzą jedno w drugie.
Kiedy mam zamknięte oczy i patrzę pod słońce, co pewien czas przez sekundę śmiga mi jakiś cień. Takie uczucie, jakby mewa przelatywała. Uchylam jedno oko – błękit nieba, żadnych latających zwierząt. Hmm, nagle jakiś człowiek zjeżdża na tle nieba na linie kilkanaście metrów nade mną… WTF? Że cooo?!
Książka nie jest żadnym
przewodnikiem, co sugeruje nam już jej tytuł. Na samym końcu możemy znaleźć
jeden rozdział, który opowiada o wszystkich aspektach planowania takiej
podróży. Autor wyróżnia najważniejsze kwestie i opisuje je, więc jeśli ktoś
chciałby podążyć jego śladami, z pewnością powinien skorzystać z jego rad, bo
są konkretne i na pewno mogą okazać się przydatne.
W środku znajdziemy całą masę
zabawnych historyjek, które pokazują, że Polak na wakacjach zawsze musi mieć
jakąś wpadkę albo gdzieś się zagubić. Jednak podróże bez przygód nie są ani
odrobinę ciekawe i dreszczyk emocji zawsze jest wskazany, bo później jest o
czym opowiadać rodzinie czy znajomym. Poza śmiesznymi anegdotkami, przeczytamy
również o kulturze odwiedzanych przez autora miejsc, ludziach, ich zwyczajach
czy stylu życia. Uwielbiam takie opowieści, bo mogę się pośmiać i jednocześnie
poznać kawałek świata.
Na koniec krótko napiszę o samym
wydaniu tej książki, bo byłam mile zaskoczona. Całość jest w grubej oprawie,
kartki są dobrej jakości, więc ilustracje wyglądają na nich naprawdę
korzystnie. Tekst został podzielony na tematyczne rozdziały, które nie są
długie, ale też nie są za krótkie, więc nie nudzą.
,,Półprzewodnik po antypodach” to
interesująca książka, która na pewno przypadnie fanom podróży oraz osobą
lubiącym poznawać egzotyczne zakątki świata. Całość ma bardzo swobodną formę,
autor dużo opowiada o tym, co widział oraz o swoich przygodach, więc możemy
przeczytać o naprawdę ciekawych rzeczach. Dodatkowo, co kilka rozdziałów pojawiają
się liczne fotografie, które obrazują opisywane kwestie.
Ocena: 10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza