Jakiś czas temu miałam okazję
czytać oraz recenzować ,,Małżeńską grę” i chociaż książka wywołała we mnie dość
mieszane uczucia, to bardzo chciałam poznać jej kontynuacje. Przyszło mi na nią
czekać dość długo, ale w końcu mogłam się do niej dobrać. Nawet nie
przypuszczałam, że będę tak zniecierpliwiona i ciekawa dalszych losów Diany
oraz Adama. Czy jednak autorka spełniła moje oczekiwania? Czy tym razem również
potrafiła mnie zaciekawić?
Adam nie chciał zgodzić się na
rozwód, więc zaproponował Dianie układ – ona daje mu trzydzieści dni, które
spędzą razem, a po ich upływie on podpisze wszystkie dokumenty. Mężczyzna
jednak nie przypuszczał, że wszystko okaże się dla niego znacznie trudniejsze
niż przypuszczał i chce zerwać umowę póki nie wyrządziła im większych szkód.
Diana nie ma zamiaru się poddawać i teraz to ona będzie musiała walczyć o
małżeństwo. Dzięki Adamowi poznała siebie, swoje skryte pragnienia i nie miała
zamiaru z niego zrezygnować. Czy zakochani dadzą sobie jeszcze jedną szansę?
Jak potoczą się ich losy?
Miałam gdzieś to, czy mnie kochał. Nie obchodziło mnie, czy mnie skrzywdzi. Teraz potrzebowałam tego jak narkotyku, chciałam przeżywać to tak długo, jak tylko będę mogła.
Miałam małe obawy przed tą
książką, ponieważ nie do końca dobrze czuję się w tej tematyce. Naprawdę nie
wiem jak to się stało, że w ogóle postanowiłam sięgnąć po tę serię, ale stało
się i chciałam dotrwać do końca, zaspokoić swoją ciekawość, bo poprzednia część
zakończyła się dość dramatycznie i w połowie wątku.
Od razu wspomnę, że to nie była
zła książka, ale ja po prostu nie przepadam za historiami, które opierają się
na seksie. Tutaj tak jest. W tle mamy kilka innych wątków, ale ten główny
dotyczy odbudowania relacji małżeństwa, które się rozpada, ponieważ Diana i
Adam od początku mieli przed sobą tajemnice. Nie do końca pamiętam, jak
oceniłam poprzednią część, ale wiem, że od tamtego czasu bardzo dużo zmieniło
się w moim guście, staram się sięgać po bardziej ambitne powieści i unikam
erotyków. Mimo wszystko, raz na jakiś czas można zrelaksować się przy lżejszej
lekturze.
Autorka na pewno przekonała mnie
do siebie stylem pisania, który jest lekki. Narracje poprowadziła w pierwszej
osobie i najpierw możemy poczytać trochę o uczuciach i emocjach Diany, a
później Adama. Przekonała mnie również forma tej książki, ilość opisów,
dopracowane dialogi i przemyślana fabuła. Z pewnością jest to całkiem udana
kontynuacja, autorka konsekwentnie doprowadziła wszystkie wątki do końca i
całość po prostu jest logiczna.
Część tę zdominowały sceny
erotyczne, które mogą niektórych zniesmaczyć, bo jednak są dość obrazowo
opisane, a i relacja bohaterów nie jest w żadnym stopniu normalna. Trochę to
wszystko mnie przytłoczyło, bo wolałabym, gdyby pojawiło się odrobinę więcej
treści, żeby działo się coś ciekawego i budującego napięcie. Czytelnik jest
tylko świadkiem kłótni, rozstań, powrotów i dość nieoczywistych emocji.
Przyłożyłem usta do jej ramienia i zamknąłem oczy, mówiąc sobie w myślach, jak bardzo ją kocham. Bardziej niż pierwszego dnia, gdy ją poznałem. Bardziej niż w dniu, kiedy zostawiła mi list, który zranił mnie bardziej niż najgorsza zdrada. Bardziej niż sobie zasłużyłem.
Całość jednak przeczytałam w dość
szybkim czasie, bo to jest książka, której nie trzeba poświęcić wielu
wieczorów. Czułam w trakcie, że to nie lektura dla mnie, ale zostawiłam swoje
emocje z tyłu i całość nie okazała się wcale zła. W poprzednim życiu czytałam
już wiele podobnych powieści, a ta miała w sobie coś nowego, jeszcze mi
nieznanego i to stanowi jej zaletę. Autorka nie powielała schematów i stworzyła
coś swojego, a to jest najważniejsze. Być może mogła zatroszczyć się o bardziej
rozbudowaną fabułę, ale może chodziło jej tylko o pokazanie uczuć oraz emocji?
Zakończenie mnie nie zaskoczyło,
bo chyba od początku przeczuwałam, że wszystko potoczy się w ten sposób. Jednak
nie czuje się rozczarowana, po prostu obojętne było mi to, czy autorka mnie
zaskoczy, czy nie. Po prostu całość mi się podobała, ale nie było to coś
wyjątkowego, a raczej poprawnego i stosunkowo przyjemnego.
,,Skończona gra” to książka, z
którą można fajnie spędzić wieczór albo dwa. Nie jest to jednak książka
zaskakująca czy zawierająca dynamiczną akcję. Trochę zawiodłam się, ponieważ
fabułę zdominował seks, a raczej to sfera erotyczna stanowiła taki główny
element i brakowało mi innych treści, wydarzeń, zaskoczeń i zwrotów akcji.
Ocena: 6/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza