Zainteresowała mnie ta książka
tylko dlatego, że mam duży sentyment do twórczości Erica-Emmanuela Schmitta,
który napisał ,,Oskara i panią Różę” – mój pierwszy wyciskacz łez. Właściwie to
nie rozumiem, dlaczego nie przeczytałam więcej książek tego autora, skoro
uwielbiam jego pióro? Nie wiem, ale na pewno szybko to nadrobię, bo jestem
ciekawa innych historii.
Początkowo myślałam, że dostanę
książkę, z jedną historią, bo nawet sugerował to jej opis. Nawet nie wiecie jak
byłam zaskoczona tym, że całość jest złożona z czterech różnych i niezależnych
od siebie historii. Początkowo nie byłam zadowolona, bo nie jestem fanką
krótkich form, ale jednak dałam szansę autorowi i nie żałuję. Mówi się, że
napisanie dobrego opowiadania jest trudniejsze niż stworzenie całej książki i
zgadzam się z tym stwierdzeniem, ale Eric-Emmanuel Schmitt podołał temu zadaniu
doskonale. Postaram się opisać każde opowiadanie, oczywiście bez zdradzania
jego fabuły!
Moisette aż podskoczyła na sofie. Już się cieszyła, że siostra wreszcie cierpi – jak ona – że siostra wreszcie zazna problemów materialnych – jak ona – a tymczasem musiała się obejść smakiem.
,,Siostry Barbarin’’ – jest to opowiadanie, którego krótki opis
można znaleźć na okładce, a opowiada ono
o bliźniaczkach, będących w ciągłym konflikcie. Na pewno zaskoczyła mnie w nim
relacja między siostrami, bo w ogóle nie przypominała tych schematycznych i
powielanych w wielu utworach, gdzie bliźniaki są do siebie wręcz przewiązane, a
informacje przekazują sobie telepatycznie. Autor na pewno mnie zszokował, bo
historia była tajemnicza, momentami przerażająca, ale też intrygująca. Dobrym zabiegiem
było pokazywanie czasu teraźniejszego i wplatanie w niego informacji z
przeszłości, bo dzięki temu czytelnik jest jeszcze ciekawszy rozwiązania
zagadki. Opowiadanie to bez wątpienia ma mroczny klimat, zresztą jak wszystkie
w tej książce.
,,Mademoiselle Butterfly” – opowiadanie to mówi o wielkiej i
bezgranicznej miłości matki do syna. Ta historia na pewno była szokująca, ale
także smutna, dość mroczna, bo obnażała ludzkie słabości, a jednocześnie
pokazywała, że istnieją uczucia, które sprawiają, iż stajemy się całkowicie
innymi ludźmi. Myślę, że ten utwór miał zdecydowanie bardziej pozytywny
wydźwięk, niż historia bliźniaczek, ale nadal szokował, głównie za sprawą
skomplikowanej fabuły i różnorodnych bohaterów, którzy reprezentowali skrajne
wartości. Ostatecznie zakończenie było dla mnie dużym szokiem, bo jednak nie
spodziewałam się tak dramatycznego zwrotu akcji, a to sprawiło, że całość
wypadła w moich oczach bardzo korzystnie.
- Jesteśmy cywilizowani jak herbatka ziołowa: szczypta uczuć zanurzona w ciepłej wodzie. To letnie i mdłe.
,,Zemsta i przebaczenie” – nie dziwię się, że autor właśnie w ten
sposób nazwał całą książkę, ponieważ to opowiadanie bez wątpienia jest
najlepsze. Nie będę ukrywać, że to właśnie ono najbardziej mi się podobało, bo
było zagmatwane, miało w sobie coś, co sprawiło, iż nie mogłam się oderwać.
Całość mogę nazwać opowiadaniem psychologicznym, bo ciągle próbowałam odgadnąć
intencje głównej bohaterki, która odwiedzała w więzieniu mordercę swojej córki.
Pod koniec przeżyłam mały szok, bo nawet ja poczułam się odrobine skrzywdzona,
ale też doskonale zrozumiałam zamysł autora i nawet się z nim zgodziłam. To
zdecydowanie najmocniejsze i najbardziej dające do myślenia opowiadanie z tej
książki. Myślę, że będę do niego często wracać.
,,Narysuj mi samolot” – opowiadanie to jest mi bliskie, ponieważ w
pewnym sensie porusza moją ulubioną tematykę o wojnie. Wydaje mi się, że jest
ono najłagodniejsze i odrobinę odstaje od innych, ale to dobrze, bo brakowało
mi czegoś trochę mniej tajemniczego i bardziej optymistycznego. Owszem, nie
mogę nazwać tego utworu szczęśliwym i emanującym pozytywną energią, ale ma w
sobie coś, co sprawiło, że odebrałam je inaczej niż te poprzednie. Być może nie
zrozumiałam zamysłu autora i zbyt lekko do niego podeszłam, ale dla mnie ono
było po prostu piękne, nie miało tej otoczki mroku oraz tajemniczości, którą
czułam przy okazji poprzednich opowiadań.
- To ty… ty mi to mówisz – wybełkotał między dwoma napadami czkawki - chociaż… zabiłem twoją córkę.
- Że jestem gotowa cię kochać? Tak, to ja, Sam.
,,Zemsta i przebaczenie” to zbiór
czterech świetnych opowiadań, które opowiadają różne historie, ale każde ma
swój niepowtarzalny klimat. Mi najbardziej przypadł do gustu tytułowy utwór, bo
jest skomplikowany, tajemniczy i szokuje zakończeniem. Jednak nie twierdzę, że
pozostałe opowiadania są słabe, bo całość reprezentuje niezwykle wysoki poziom.
Polecam, bo naprawdę warto poznać tę książkę!
Ocena: 10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova
Patrycja Bomba
Świetnie to czytać, bo mam tę książkę na półce i zamierzam wkrótce po nią sięgnąć 😊 poprzednia mnie wymeczylam, więc liczę na to, że ta lepiej mi podejdzie 😉
OdpowiedzUsuń