
W ciszy można jeść i pić godzinami. Kiedy nadchodzi chwila rozluźnienia na dowcip lub pytanie rodzi się ona sama, naturalnie. Lubiliśmy ciszej, bo w niej był spokój i chwila przerwy od stresu treningu. Tyle że Sensei przypominał wulkan. Nie znosił stagnacji i poczucia bezpieczeństwa, burzył wszystko, na czym zaczynał osiadać kurz. Muzyka zrozumienia grała cicho w tle, ale nikt nie czuł się bezpiecznie.
Zafascynowany aikido autor opisuje drogę jaką pokonał na przestrzeni lat pod czujnym okiem mistrzów u których dane mu było pobierać nauki. Dla przeciętnego człowieka aikido stanowi wyłącznie rodzaj sportu. jest jednak wielu ludzi, dla których zyskuje miano życiowej religii. To styl życia w którym cwiczenia fizyczne i umysłu są od siebie uzależnione. Mężczyzna za przykład idealny podaje Chibe Senseia człowieka który na macie spędził prawie 60 lat swojego życia.
Co ciekawe aikido na Zachód trafiło w 1951 roku, a w Polsce pierwsza sekcja powstała w 1976. Wtedy to Marian Osiński będący zawodnikiem judo, założył sekcję w Szczecinie przy ognisku TKKF Orkan. Dzięki jej działalności rozpoczął się w naszym kraju stały rozwój.
Masztalerz opowiada swoją historię z takim zaangażowaniem, że nie pozostawia czytelnikowi wątpliwości co do tego, że pasja wypełnia całe jego życie. Z każdą kolejną zapisaną kartą tworzy autentyczny obraz dążenia do celu, bez względu na cenę. Czym jest "Królestwo kurzu"? Jest ostrzeżeniem przed ciężką i wymagającą pracą, a jednocześnie silną zachętą do podjęcia odpowiednich działań.Autor udowadnia czytelnikowi, że nie ma rzeczy niemożliwych, na jedne zwyczajnie trzeba nieco dłużej poczekać. Sztuki walki są dla mnie niczym czarna magia. Kilkukrotnie zastanawiałam się podczas lektury czy byłabym gotowa na takie poświęcenie oraz czy gdzieś po drodze nie zabrakłoby mi zapału. Myślę, że to historia dla wybranych, dla ludzi pewnych swojego miejsca w życiu. To niebanalna historia, taka jaką potrafi napisać tylko życie.
Chiba Sensei opowiadał o latach majaków i zmęczenia. Śpiąc z bokkenem przy materacu śnił, że zostanie zabity. Poczucie ciągłego zagrożenia na macie i poza nią przenikało w sen. Otaczało go, a po jakimś czasie w amoku zmęczenia granica między snem a jawą zacaierał się- przez sen postrzegał wtedy jawę, a jawę przez sen. Zazen pogłębia tylko to poczucie egzystowania pomiędzy dwoma światami. Człowiek medytujący kilka razy w tygodniu przez lata znajduje sobie miejsce w wymiarze, którego inni ludzie nigdy nie zrozumieją.
Co ciekawe aikido na Zachód trafiło w 1951 roku, a w Polsce pierwsza sekcja powstała w 1976. Wtedy to Marian Osiński będący zawodnikiem judo, założył sekcję w Szczecinie przy ognisku TKKF Orkan. Dzięki jej działalności rozpoczął się w naszym kraju stały rozwój.
Masztalerz opowiada swoją historię z takim zaangażowaniem, że nie pozostawia czytelnikowi wątpliwości co do tego, że pasja wypełnia całe jego życie. Z każdą kolejną zapisaną kartą tworzy autentyczny obraz dążenia do celu, bez względu na cenę. Czym jest "Królestwo kurzu"? Jest ostrzeżeniem przed ciężką i wymagającą pracą, a jednocześnie silną zachętą do podjęcia odpowiednich działań.Autor udowadnia czytelnikowi, że nie ma rzeczy niemożliwych, na jedne zwyczajnie trzeba nieco dłużej poczekać. Sztuki walki są dla mnie niczym czarna magia. Kilkukrotnie zastanawiałam się podczas lektury czy byłabym gotowa na takie poświęcenie oraz czy gdzieś po drodze nie zabrakłoby mi zapału. Myślę, że to historia dla wybranych, dla ludzi pewnych swojego miejsca w życiu. To niebanalna historia, taka jaką potrafi napisać tylko życie.
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania dziękuję: Oficynka
~Mariola Mazur
0 komentarze:
Publikowanie komentarza