
„Odium” jest upodobaniem stosowanym w świecie religijnym […] Odnosi się do ludzkiego gniewu, który jest kierowany do drugiego człowieka. Może też oznaczać zemstę”.
Z
języka łacińskiego oznacz nienawiść – uczucie, którego w powieści
Katarzyny Grzegrzółki nie brakuje i które zbiera swe żniwa. Łatwo to
sobie wyobrazić po ostatnich tragicznych wydarzeniach jakie miały miejsce w
naszym kraju i towarzyszącym im emocjom. Przerażające jest to, do czego
zdolny jest człowiek przepełniony nienawiścią, z którego wylewa się żal i
szaleństwo a którego ofiarami stają się niczego nieświadomi ludzie, czasem najbliżsi. Tak
też i jest w tej historii.
Jedną z ofiar staje się młoda kobieta,
znaleziona w miejskim lasku, brutalnie zgwałcona, bestialsko pobita, wręcz
zmasakrowana do tego stopnia, że jej identyfikacja na wstępie
jest niemożliwa. Komisarz Jan Bury już wie, że to nie będzie łatwa sprawa.
„Liczne rany cięte ją odczłowieczyły”.
Więcej
opisów wam nie zaserwuję, bo i po co - sami je poznacie sięgając po powieść. To powinno wystarczyć, by wyobrazić sobie
okrucieństwo i potworność zbrodni, jakiej dopuścił się ten szaleniec.
Przy
ciele ofiary znaleziono też kartkę ze słabo czytelnym napisem „Odium”,
który wkrótce stał się kluczem do całej spray. Zwłaszcza że to nie
jedyna, tak nieludzko zamordowana ofiara. Spirala zła zaczyna się
nakręcać, nie pozostawiając policji miejsca na błędy i marnowanie czasu.

Zazwyczaj w powieściach
kryminalnych czy thrillerach ofiara jest tylko ofiarą i niewiele nas z nią
łączy. Niewiele wiemy o niej samej, jak i jej życiu. A jeśli już to
poznajemy je po - a nie przed zabójstwem.
W tym przypadku Autorka
poprzez rozbicie akcji na dwa tory: sprzed i po zabójstwie, stawia nas w
obliczu historii bohaterki na długo przed jej zaginięciem. Pozwala tym
samym zżyć się nam z nią, poznać jej losy, by potem stracić niczym dobrą
znajomą. Mocny zabieg grający na emocjach czytelnika.
Sam utwór może być też po części pewnym
obrazem ludzkiej kondycji psychicznej albo nawet i całego naszego
społeczeństwa. To tak jakby Katarzyna Grzegrzółka chciała pokazać nam,
kim w rzeczywistości jesteśmy lub kim stać się możemy w obliczu
wszelkiej patologi tego świata. Nie sposób ominąć ten wątek w utworze,
choć fizycznie w treści zajmuje on niewiele miejsca, za to ma znaczący
wpływ na jej kształt i fabułę.
Zauważyłam też małe poplątanie
faktów dotyczące jednego z bohaterów albo było to na tyle nieprecyzyjne
opisanie tematu, że to ja się pogubiłam. Ale nie. Wróciłam do wątków i
oba dotyczyły zaginionego Artura. Jednego razu policja operowała
informacją, jakoby nasz bohater był sierotą, któremu rodzice zginęli w
wypadku samochodowym, a chwile potem tekst o próbie nawiązaniu kontaktu z jego
rodzicami. Małe przeoczenie? Wybaczam.
Nie jest to literatura wielkich lotów, ale szczerze powiedziawszy całkiem przyjemna dla oka i zmysłów rozrywka. Prosty, nieskomplikowany język, klarowna fabuła, logiczny ciąg wydarzeń, niestandardowy układ powieści i ciekawi bohaterowie (których mam wrażenie jeszcze spotkany) powodują, że „Opium” czyta się lekko i płynnie. Da się nawet w trakcie czytania przewracać naleśniki albo zerkać na numerek w kolejce do lekarza. Choć to tak naprawdę dla wytrawnego czytelnika przygoda na jeden wieczór – całkiem „miły” wieczór – o ile nie oczekujecie zbyt skomplikowanej intrygi i poziomu przypisywanego choćby Miłoszewskiemu czy Bondzie. Tak czy owak - ja polecam. Sam też chętnie sięgnę po kolejne powieści z komisarzem Burym, o ile takowe pojawią się na naszym rynku. Będę wypatrywać.
Was tymczasem zapraszam na małą przygodę z "Odium".
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-Ka
Ocena 7/10
Obiecujący debiut :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest już w drodze do mnie ;) Nie mogę się doczekać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być interesującą lekturą, myślę że chętnie bym się na nią skusiła
OdpowiedzUsuńNie jest to książka w typie tych, które czytam na co dzień, a po Twoim szczerym opisie, że nie jest to literatura wysokich lotów jakoś nie nabrałam ochoty na zapoznanie się z tą pozycją. ��
OdpowiedzUsuńTo nie do końca mój typ, ale zachęciłas mnie na tyle, że z Przyjemnością przeczytałabym tę książkę.
OdpowiedzUsuń56 yr old Software Test Engineer III Deeanne Chewter, hailing from Quesnel enjoys watching movies like "Craigslist Killer, The " and Amateur radio. Took a trip to Historic Bridgetown and its Garrison and drives a Ferrari 375 MM Spider. Przeczytaj caly raport
OdpowiedzUsuń