Sięgnęłam po ten film dość impulsywnie, nie wczytując się nawet
w zarys fabularny,
ponieważ mgliście kojarzyłam, że w będąc nastolatką
oglądałam dwie poprzednie części. Zapamiętałam z nich jedynie tyle, że tytułowy
Smakosz budzi się raz na ileś lat i pożera ludzi, którzy się go boją. Im
bardziej, tym są atrakcyjniejsi, czy też smaczniejsi dla naszego potwora,
którego powstrzymać nic nie jest w stanie. Wiem, że to nic specjalnego, w sumie
nie wspominam tych starych części jako filmy warte jakiejś większej uwagi, ale
jednak chyba jakiś sentyment we mnie przeważył.
![]() |
źródło |
Czego możemy się spodziewać? Niczego nadzwyczajnego tak po prawdzie.
Nie jest to film na miarę ostatnich czasów, ani pod względem efektów, ani rysu
fabularnego (heh, fabuła), ani względnej logice. Jest to film, który niemal
całkowicie zatrzymał się w czasach powstałej pierwszej części, a nawet jeszcze
wcześniej, choć jest niestety też od niej gorszy. Jeśli lubicie Smakosza, to
prawdopodobnie mocno się zawiedziecie, jeśli go nie lubicie, to… nie ma po co
się męczyć i oglądać.
Kiepskie efekty specjalne, tandetną broń, czy średnią
charakteryzację byłabym w stanie zwyczajnie przeboleć, bo w obliczu dobrego
scenariusza, człowiek stara się takie rzeczy zepchnąć w niepamięć. Nie piszę
tego na siłę porównując obecne schematy, jestem fanką Freddiego i dobrze
kojarzę klimaty z tych starszych lat, lecz w "Smakoszu 3" ich nie uświadczycie.
Gra aktorska ekipy specjalnej i szeryfa wraz z sierżantem po prostu powaliła mnie
na kolana, nie mogłam na nich patrzeć, ciągle tylko się darli i telepali z
emocji, żałośniej się chyba już nie dało. W całej tej obsadzie młode pokolenie jeszcze
jako tako dawało radę oraz babka głównej bohaterki. Mimo wszystko, to też byłam
w stanie jakoś przełknąć, ale tylko na rzecz dobrej fabuły, no chociaż
średniej, jakichś ciekawych wątków, informacji, może odrobiny sensu? Niestety
tego też zabrakło.
W filmie dowiadujemy się o Smakoszu, że jest starożytny,
budzi się co 23 lata, żeruje przez 23 dni, żre ludzi, wyczuwa ich strach i… znów
mu czasu zabrakło, na sama do końca nie wiem co, czy raczej po co. Wychodzi na
to, że nie dowiadujemy się nic, choć reżyser podsuwa nam w pewnym momencie
rzekomą możliwość dowiedzenia się o wiele więcej. Ja wiem, że teoretycznie nie
powinnam wymagać zbyt wiele, choćby logiki działania ciężarówki Smakosza albo
głodówki konia bohaterki, gdzie pełno jedzenia wokoło, ale czy naprawdę tak by
źle było, gdyby chodziło o coś więcej w tej części?
Latają, chcą go utłuc i tyle z tego jest, jak się chwilami
robiło ciekawiej, to znów nici z wszystkiego. Nie ma żadnej zagadki, żadnej
tajemnicy do rozwiązania przez widza, bo i informacji nam nie podają wartych
uwagi. Ja to czekałam chociaż na chwile strachu i grozy, nawet bezsensownego
rozlewu krwi, bo film się nam dłużył. Niektóre sceny, przez tak zwaną „magię
filmu’ stawały się wręcz śmieszne, bo grubo przesadzone.
Niestety na tym filmie nie da się bać, nie ma napięcia, ani
tanich chwytów, jest za to trochę śmiesznych scen, które naprawdę nas rozbawiły
i przez to się na swój sposób spodobały. Szkoda mi było, że po obejrzeniu
czułam, jakby był o niczym, zakończenie jest kiepskie bardzo. Muszę oddać
jedynie to, że naprawdę chciałabym wiedzieć więcej o tym, kim jest ten cały Smakosz, co sprawia, że ciągle wraca i nie można go ukatrupić, jak zaczęła się
jego historia, czy można go jakoś pokonać i czy w tym wszystkim będzie jakiś
sens? Może dowiem się tego z kolejnej części, bo chyba ma jakaś powstać. Dla
osób, które nie czują klimatu takich starszych produkcji i nie lubią Smakosza, film będzie tak na
1-2/10.
Ocena 4/10
Za możliwość obejrzenia dziękuję Monolith Films
Ula Wasilewska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza