Chyba każdy mol książkowy ma swoją listę
autorów, których książki chciałby poznać. U mnie czołowe miejsce na takim spisie
zawsze zajmował Lee Child. Jego powieści bardzo często przyciągały mój wzrok,
ale nigdy nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po którąkolwiek z nich. Wszystko
zmieniło się, kiedy na rynek wydawniczy została wprowadzona jego najnowsza
książka „Czas przeszły”.
Reacher postanawia wybrać się w kolejną
podróż bez bagażu i autostopem. Nim jednak uda mu się dotrzeć do celu,
zatrzymuje go drogowskaz z nazwą małej miejscowości – Laconia. To właśnie w tym
miasteczku znajdującym się w Nowej Anglii mieszkał ojciec mężczyzny, lecz sam
Reacher nigdy tam nie był. Postanawia więc to zmienić i rusza w stronę
wskazywaną przez drogowskaz. W końcu czym jest dodatkowy dzień podróży?
Następnego dnia były stróż prawa rozpoczyna swoje prywatne śledztwo. Stara się
dowiedzieć czegokolwiek o rodzinnym domie, jednak w archiwum miasteczka nie ma
o nim ani jednej wzmianki. By odnaleźć choćby strzępy informacji o swoim ojcu,
Reacher wpakuje się w ogromne kłopoty. Tymczasem, kiedy mężczyzna przekraczał
granicę miasteczka, kilka kilometrów dalej dwójce Kanadyjczyków psuje się
samochód. Zmuszeni są zameldować się w pewnym odciętym od świata motelu, który
nie wywołuje u nich pozytywnych odczuć. Nie mają jednak wyboru – auto nie
działa, a właściciele są jedynymi osobami mogącymi im pomóc.
„Czas przeszły” to dwudziesty trzeci tom
serii o Jacku Reacherze. Od razu zaznaczam – nie czytałam poprzednich. Wyszłam
z założenia, że Lee Child to typowy pisarz kryminałów i thrillerów, który
wydaje swoje książki w jednej serii, ale każda opowiada o innej historii. I
rzeczywiście, „Czas przeszły” nie jest bezpośrednią kontynuacją poprzednich
tomów, jednak szczerze mówiąc, wolałabym poznawać tę historię od pierwszego.
Autor przez swoją poprzednią twórczość zbudował obraz bardzo interesującego
człowieka, którego ukształtowały przeróżne wydarzenia. Posiada on własną
historię i doświadczenia, przez co rozpoczynanie cyklu od końcowego tomu może
okazać się zgubne. Części rzeczy niestety wówczas trzeba się domyśleć i trochę
trudno „wbić się” w powieść.
Jack Reacher to bardzo ciekawa postać,
której nie sposób nie polubić. Jest charyzmatycznym mężczyzną z milionem
nietuzinkowych pomysłów w głowie. Jest typowym samotnym wilkiem, który często
podróżuje, bo nigdzie nie potrafi zagrzać miejsca na dłużej. Do tego został
obdarzony niebanalnym poczuciem humoru oraz wielką inteligencją. Czytanie o
przygodach tego mężczyzny to prawdziwa przyjemność i wcale nie dziwię się, że
powstało o nich aż dwadzieścia trzy tomy.
Uwielbiam, gdy pisarz konstruuje akcję w
taki sposób, jak zrobił to Child w „Czasie przeszłym”. Mianowicie poprowadził
on ją dwutorowo. Z jednej strony obserwujemy zmagania Reachera, który próbuje
odkryć tajemnice swojej przeszłości, z drugiej jesteśmy świadkami walki dwójki
Kanadyjczyków o przetrwania. Dodatkowo w pewnym momencie oba wątki zaczynają
się ze sobą splatać i autor mistrzowsko je łączy, by w rezultacie stworzyć coś
zaskakującego i naprawdę bardzo dobrze przemyślanego. To niesamowite uczucie
patrzeć, jak coś pozornie w ogóle do siebie niepasującego zamienia się w puzzle
i układa w piękny wzór. Uwielbiam tego typu zabiegi!
„Czas przeszły” to moja pierwsza powieść
tego autora, ale zapewne nie ostatnia. Jak tylko znajdę odrobinę wolnego czasu,
sięgnę po pozostałe tomy cyklu i to w porządku chronologicznym. Gorąco polecam
Wam tę historię i mam nadzieję, że i Wam przypadnie do gustu.
OCENA: 9/10
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
Wydawnictwu Albatros.
Sara Chrzanowska
Biblioteka Feniksa
Dzięki za polecenie. Wpisuję na listę.
OdpowiedzUsuń