Szukając książki, która pozwoli mi odetchnąć od trudów codzienności trafiłam na "Dziewczynę z warkoczem" autorstwa Agnieszki Jordan- Gondorek. Krystyna
właśnie została rozwódką. Jej były mąż ma nową rodzinę i razem ze
sprzedawczynią ze sklepu mięsnego czekają na narodziny potomka. A ona została sama.
Pod wpływem impulsu decyduje, że to będzie najlepszy czas na zmiany. Pierwszy
krokiem, na który decyduje się dziewczyna, jest wizyta w salonie fryzjerskim i
pozbycie się (tytułowego) warkocza. Wizyta, która staje się pierwszym klockiem
w ułożonych jak domino kolejach losu. Wizyta,
która zaskakuje samą bohaterkę i w konsekwencji staje się początkiem nowego
życia.
Obiecuję sobie, że będę jeszcze szczęśliwa. Choćbym sobie miała, kurde, to szczęście sama narysować.
Historia
Krystyny Hrynkiewicz doskonale wpisuje się w kopciuszkowy schemat. Dlaczego
kopciuszkowy? Historię sieroty, w której zakochuje się książę zna każdy i każdy
powiedziałby, że symbolem ich miłości stał się pantofelek. Po schemat ten
często sięgają polskie autorki z różnym skutkiem. Z jednej strony dają on pewną
łatwość prowadzenia historii, ale niestety trudno zaskoczyć czymś nowym czytelnika.
Nie da się ukryć, że jest to jeden z ulubionych schematów literatury
obyczajowej, szczególnie w gronie kobiecych czytelniczek. W książce Agnieszki Krystyna
to tytułowy Kopciuszek, a księciem oczywiście będzie tajemniczy fryzjer – Igor Sygniewski.
Rola dobrej wróżki, matki chrzestnej zdecydowanie należy do Yan- japońskiego przyszywanego
brata Krysi. Macochą i złymi siostrami
zostają były mąż- Hubert i jego nowa partnerka- Honoratka.
Co jeszcze
łączy „Dziewczynę z warkoczem” z „Kopciuszkiem”?
Stworzona przez autorkę atmosfera powieści. Jest ciepła, miła i bardzo
przyjemna. Czytając tę książkę, naprawdę można zapomnieć o bożym świecie i dać
wciągnąć się w świat baśniowych marzeń. Ponadto muszę przyznać, że książkę się
czyta. Jest napisana lekkim językiem. Opisy nie są przerysowane, przeładowane
szczegółami, są proste i takie, jak być powinne. W książce pojawiają się także sceny
erotyczne, jednakże trudno szukać szczegółowych opisów. I to jest plus, bo sceny te są delikatne i
bardzo wyważone. Chociaż uważam, że pojawiają się za szybko.
Tam, gdzie są zyski, zawsze są jakieś straty. Każda decyzja jest obarczona kosztem alternatywnym.
Niestety, obie
historie łączy też nierealność. Życie nie jest takie proste, nie jest bajką, jak
historia Krysi opisana w książce. Jak dla mnie w życiu bohaterki zbyt dużo było
przypadków, zbyt łatwo rozwiązywały się wszystkie problemy dziewczyny. W historii
Krystyny nagle pojawili się rycerze, którzy ratowali ją z każdej opresji, nie
bacząc na koszty i pieniądze, a całe otoczenie zaczęło patrzyć przychylnym
wzrokiem na bohaterkę. Nawet największy życiowy problem Krysi rozwiązał się
zbyt lekko, zbyt prosto. Wykreowane przez autorkę postacie były albo białe albo
czarne. Niewiele osób miało zarówno zalety, jak i wady. Szczególnie męskie
charaktery były przerysowane, co nie dodawało im realności. Najbardziej
prawdziwie wypadli były mąż Krystyny oraz jej szef.
Okładka
oddaje atmosferę książki. Jest ciepła i przyciąga wzrok, szczególnie tej części
czytelników, którzy lubią takie historie. Jak sama historia, tak i okładka są miodem na
serce czytelniczki, książkę po prostu chce się mieć i czytać.
Dziewczyna z
warkoczem jest literackim debiutem Agnieszki Jordan- Gondorek. Czy udanym? To sami
musicie sprawdzić. Ja daje autorce swój kredyt zaufania i chętnie przeczytam jej kolejne książki. Dlaczego? Przy jej książce
odetchnęłam, oderwałam się od problemów codziennego życia. Sami też musicie ocenić
co w historii Krystyny i Igora może być „baśniowym pantofelkiem”.
Ocena: 6,5/10
Sylwia Szczepańska
Nie znam tej książki, ale opis wydaje się interesujący :) Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJuż mam, choć dopiero do przeczytania.
OdpowiedzUsuń