
Książki, czy też komiksy dla dzieci i młodzieży traktujące o
tak ważnych i w sumie tez poważnych tematach, jak choćby dzisiaj omawiane
Powstanie Wielkopolskie są napisane zwykle w ciekawy i przystępny sposób, a
zarazem nie infantylny, że nawet dorosła osoba może zaznać wiele przyjemności
podczas ich lektury. W momencie, gdy nie posiadamy zbyt rozległej wiedzy w
danej tematyce, a zdaje się, że historia to generalnie nie nasza dziedzina i
jej nie podołamy (ach, te daty i nazwiska), to warto skusić się na pozycję dla młodszych
odbiorców. Wyniesiemy stąd sporo wiedzy, taki zalążek, zachęcający nas do
poszukiwania obszerniejszych opracowań i pogłębiania zdobytych informacji. Mając
już ogólne pojęcie o pewnych wydarzeniach o niebo łatwiej będzie spokojnie
przebrnąć przez inne opracowania.
Niemniej jednak, niech nie zmyli Was to, że tak ciągle
rozpisuję się o tym komiksie i jego walorach edukacyjnych dla dzieci. Nie jest
to aż tak prosta treść do pojęcia, podejrzewam, że jeszcze usiądę raz z synem,
byśmy razem przebrnęli przez całą historię, co by dobrze wszystko pojął.
Pozycja ta jest zdecydowanie skierowana dla starszych dzieci i młodzieży. Tutaj
trzeba już spojrzeć pod kątem dziecka, jego posiadanej dotychczas wiedzy w tej
tematyce oraz jego wrażliwości. Dla mojego 9-latka jest w porządku, choć na
pewno w pewnych momentach za trudna, w ciemno poleciłabym dopiero od 12 lat
najwcześniej.
Komiks zaczyna się w obecnych czasach, gdy dzieci wraz z
rodzicami jadą w odwiedziny do dziadka na jego setne urodziny. Na miejscu
okazuje się, że czeka na nich wspaniała niespodzianka. Dziadek wykonał piękną
makietę i zachwycone nią dzieci, zaczynają się bawić i słuchać opowieści, która
zabiera ich do 1918 roku.
Za ilustracje odpowiada Tomasz Tomaszewski i przyznam, że mam
mieszane odczucia odnośnie jego prac. Okładka, choć ukazuje dość specyficzny
styl ilustrowania, to całkiem mi się spodobała, tylko właśnie wnętrze komiksu
już nie przemawia za bardzo do mojego gustu. W miarę czytania człowiek przywyka
i nic go nie razi, jednakże początkowo ciężko było mi się przyzwyczaić do tej
kreski. Mój syn nie narzekał, ale też przesadnie się nie zachwycał
ilustracjami, rzekłabym, że były mu obojętne. W tym przypadku treść jest zaiste
ważniejsza, niemniej jednak to forma komiksu czyni go o wiele łatwiejszym do
przyswojenia. Pozostawiam kwestię gustu bez większego komentarza, zachęcam do
własnej oceny po kilku zdjęciach.
Na końcu książki znajdziemy kilka stron poświęconych przyczynom wybuchu i przebiegu powstania. Generalnie choć tekst jest przystępnie napisany, to nie jest docelowo skierowany do najmłodszego czytelnika. Nie chodzi mi o drastyczne opisy - takowych brak – jednakże o stopień trudności. Dużo nazw własnych, nazwisk, dat czyni ten aneks zdecydowanie do czytania z rodzicem, albo właśnie dla starszych czytelników. Dodatkowo na tych samych stronach zyskujemy kilka objaśnień odnośnie komiksu, które postacie były fikcyjne i jakie naprawdę panowały stosunki między Polakami a Niemcami.
Generalnie jestem mocno na tak. Cenię sobie wszelakie pozycje
czytelnicze, szczególnie kierowane do młodszego pokolenia, które w sposób
przystępny przekazują istotną wiedzę o naszym kraju, naszej przeszłości, którą
winniśmy wciąż pamiętać. Forma kolorowego komiksu świetnie sprawdza się u
większości dzieci i młodzieży, nie ma zbyt wiele treści, aczkolwiek przekaz
jest duży i doskonale wprowadza w opisywaną tematykę. Chętnie uzupełniłabym swą
biblioteczkę o wiele takich pozycji traktujących o różnych wydarzeniach –
liczę, że zostaną kiedyś opracowane i wydane.
Ocena 8/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina
Ula Wasilewska
Ciekawy komiks.
OdpowiedzUsuń