
Mam nadzieję, że wszyscy mają już świadomość, jak ważne dla naszych małych brzuszków jest to, czym je karmimy. Dziś niestety pełno w żywności chemii, na którą trzeba uważać na każdym kroku, niewinnie wyglądające soki, dżemy, owoce, jogurty i inne przekąski nafaszerowane są substancjami, których nie powinni konsumować dorośli, a co dopiero dzieci. Moja córeczka może nie jest niejadkiem, ale zdecydowanie jedzenie nie jest jej priorytetem, zjada w większości to, co jej podsuwamy, ale często wybrzydza. Zupy, warzywa i owoce to bardzo trudny temat, przemycamy jej witaminy na różne sposoby. Ciągle wierzę, że z tego wyrośnie, ale póki co na widok czegoś zielonego, żółtego albo pomarańczowego marszczy tylko znacząco nosek...
Uczestnicy konkursu skupili się na tym, by dania były smaczne, zdrowe i wyglądały zachęcająco, tak by dziecku spodobało się to, co widzi na talerzu. To zadanie nie było z pewnością łatwe, nie od dziś wiadomo, jak wymagającym kulinarnym krytykiem jest dziecko, a jednak się udało! Książka mieści
aż 49 przepisów. Znajdziecie pomysły na zdrowe desery, pyszne i pożywne zupy, sycące dania główne oraz niebanalne śniadania i kolacje. To, co mi się spodobało od razu, to fakt, że te przepisy nie są zbyt wymyślne, nie składają się z dziwnych, wykwintnych składników, większość potrzebnych do przygotowania dań produktów znajdziecie w lodówce albo pobliskim sklepie.
Kolejną ogromną zaletą jest prostota tych przepisów, poradzą sobie z ich wykonaniem nawet osoby, które od kuchni wolą trzymać się z daleka. Wszystko jest opisane tak prosto, że z łatwością odczytacie, co należy po kolei zrobić. Dowodem na to jest choćby mój mąż, który owszem umie przyrządzić z dwie, może trzy potrawy, ale bezpieczniej, kiedy powstrzymuje się od gotowania, a jednak! Gdy byłam chora, podsunęłam mu tę książkę z przepisem na biszkoptowe naleśniki i wiecie co? Chłop świetnie sobie poradził! Naleśniki były pyszne, smakowały nam obojgu, a co najważniejsze, także naszej córce!
Nie wiem jak Wasze pociechy, ale moja uwielbia pomagać mi w kuchni. Nieważne, czy coś piekę, czy gotuje, moja mała pomocniczka zawsze jest na miejscu, jednak nie każdą potrawę da się przygotować wspólnie z kilkuletnim maluchem... Tutaj kolejna niespodzianka, bo twórcy kuchcika pomyśleli też o tym, by czynny udział w postaniu dania mogły brać także dzieci. Naturalnie rodzic musi cały czas mieć szkraba na oku i poprosić go o pomoc z czynnością, z którą na pewno sobie poradzi, a to już kwestia indywidualna.
Nikt nie lubi kupować kota w worku, więc domyślam się, że chcielibyście dowiedzieć się, jakie pomysły i inspiracje czekają na Was w tej książce. Wspomniałam już wyżej o wypróbowanych przez moją rodzinę biszkoptowych naleśnikach, a co prócz nich? Owsiane batony, które mogą być świetną przekąską do przedszkola, czy szkoły, jaglane ciasteczka, marchewkowa zupa z makaronem, leniwe motylki, glazurowana marchewka, czy kakaowe ciasto z cieciorki. Tych przepisów jest jeszcze dużo, dużo więcej, a do każdego z nich dołączone są świetne fotografie oddające w pełni wygląd potrawy. Dzięki tym fotografiom wiadomo, jak danie powinno docelowo wyglądać, a krótkie i dobrze sformułowane polecenia krok po kroku z pewnością sprawią, że Wasza potrawa będzie świetną kopią tej z obrazka.
Ocena: 10/10
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Martel
Julia Komorska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza