Hermann Hesse"Narcyz i Złotousty"
Gdy
słyszę nazwisko Hessego od razu przychodzi mi na myśl Wilk stepowy. Wielu krytyków literackich i historyków literatury
uważa tę książkę za dzieło wyjątkowe, a samego pisarza, między innymi dzięki
niej, umieszcza w gronie najwybitniejszych twórców literatury światowej. Ten
głoszący klasyczne ideały pacyfista i wszechstronnie uzdolniony humanista –
oprócz prozy zajmował się także poezją, eseistyką, filozofią, miał zdolności
malarskie - za całokształt swojej twórczości otrzymał Nagrodę Nobla w
dziedzinie literatury. Natomiast jego książki, nasycone głęboko ukrytymi
treściami o dość szerokim spektrum odwołań i odniesień do rzeczywistości, na
stałe wpisały się do kanonu literatury klasycznej.
„Narcyz i Złotousty”
według znawców literatury jest jednym z najwybitniejszych dzieł Hessego.
Pozytywne oceny, jakie zebrał twórca za swój utwór tuż po jego wydaniu oraz wspomnienie
innych przeczytanych książek pisarza: „Wilka stepowego”, „Siddhartha” i „Gry
szklanych paciorków”, skłoniły mnie do poznania treści i tej lektury, co uczyniłem
z ogromną przyjemnością.
Pomimo
pozornej lekkości fabuły „Narcyza i
Złotoustego”, jaką napotyka czytelnik, nie jest to dzieło łatwe w odbiorze.
Co nie znaczy, że książki tej nie może przeczytać każdy - zarówno poszukujący w
literaturze głębi filozoficznych przeżyć i uniesień intelektualista, jak i czerpiący
radość z samego czytania miłośnik beletrystyki. Ta swoista uniwersalność utworu
wynika z budowania fabuły opartej na dość prostym i charakterystycznym dla
Hessego schemacie. Oto główny bohater udaje się w pełną perypetii wędrówkę, by
na końcu, bogatszy o nowe doświadczenia i zdobytą mądrość, powrócić do miejsca,
z którego wyruszył. Zwykły czytelnik, poszukujący w literaturze przede
wszystkim rozrywki, na pewno odnajdzie satysfakcję w śledzeniu pełnej przygód i
zwrotów akcji fabule. Pójdzie śladami wędrującego Złotoustego, będzie żył jego
tułaczką i niecierpliwie dążył do poznania jego dalszych losów. Natomiast odbiorca
bardziej wnikliwy, posiadający dar odnajdywania kontekstów i odkrywania metaforycznych
znaczeń, wniknie w głąb treści i wydobędzie z książki to, co stanowi jej istotę.
Hesse nie jest bowiem pisarzem banalnym. Pod skorupą dość prostej, czasami
nawet i infantylnej fabuły, ukrywa rzeczy ważne i wartościowe. Między innymi w
„Narcyzie i Złotoustym” zastanawia się nad „dwoistością wszelkiego bytu” i w
duchu kiełkującego dopiero w filozofii egzystencjalizmu, mówi o tragizmie ludzkich
wyborów:
„Wszelki byt zdawał się opierać na
dwoistości, na przeciwieństwach, albo się była mężczyzną albo kobietą, albo
włóczęgą, albo mieszczuchem, albo rozumnym, albo wrażliwym – nigdy niepodobna
było przeżyć jednocześnie wdechu i wydechu, męskości i kobiecości, wolności i
ładu, popędu i ducha, zawsze trzeba było za jedno płacić utratą drugiego, i
zawsze jedno było tak samo ważne i godne pożądania jak drugie”
Zdaje
się, że dualizm to fundament, na którym został zbudowany cały sens istnienia. Rozum
i wiara, życie i śmierć, nauka i sztuka, apollińskość i dionizyjskość, świat
ducha i świat materii - wszystkie te sprzeczności mogą istnieć obok siebie, ale
przenikając się wzajemnie, prowadzą prostą drogą do destrukcji. Hesse, choć te
sprzeczności zauważa, nie idzie drogą manicheizmu. Nie uzależnia istnienia
świat od nieustannej walki między dobrem a złem. Daleko mu też od ascetycznej
filozofii św. Augustyna, który świat materii uznawał za synonim grzechu, a
pełne pożądliwości i popędów ludzkie ciało kazał umartwiać, by nie przyćmiło
boskich przymiotów duszy. Nawet Narcyz, choć żyje w duchu ascetyzmu, nie neguje
zmysłowych pragnień Złotoustego.
Tę
dwoistość natury najbardziej obrazują główni bohaterowie powieści. Narcyz to racjonalista,
który całą swą mądrość opiera na filozoficznych dogmatach św. Tomasza i Arystotelesa.
Dla niego świat składa się z pojęć, a jego poznanie wynika z próby
przeniknięcia boskiej mądrości. Specjalnie piszę tu „próby”, bo w ostatecznym
rozrachunku człowiek, będąc tylko nieskończoną możnością i aktem, wprawdzie stara
się zbliżyć do Boga, ale nigdy nie dosięgnie jego doskonałości. Złotousty
natomiast to swoiste zaprzeczenie „apriorycznej wizji świata”. To artysta,
który, aby zrozumieć, musi doświadczać i odczuwać. Musi przejść długą i pełną
przygód drogę, zbliżyć się do śmierci, poznać cierpienie, popaść w grzech, bo
tylko w ten sposób zdoła pojąć świat i odnaleźć siebie. Narcyz i Złotousty to
suma zaprzeczeń – wiara i zwątpienie, dusza i ciało, rozum i uczucie, cnota i
występek. Mimo to łączy ich miłość, przyjaźń i tęsknota.
Siłą
powieści są, co sugerują poprzednie akapity, wykreowani przez Hessego bohaterowie.
Narcyz i Złotousty, których imiona początkowo odzwierciedlają cechy ich charakterów,
to postaci bardzo ciekawe. Narcyz na początku wzbudza nieufność czytelnika.
Pewny siebie, przekonany o słuszności swoich racji, doskonale czytający ludzkie
charaktery oraz nadmiernie wierzący w prawdy rozumu wydaje się zadufany w sobie
i antypatyczny. Momentami można nawet sądzić, że miłość i przyjaźń do
Złotoustego nie są uczuciami opartymi na szczerych intencjach. Hesse lubi
jednak zaskakiwać, łudzić czytelnika jego mniemaniami i przypuszczeniami.
Dlatego początkowa ocena bohatera wcale nie musi okazać się prawdziwa. Ale żeby
to zrozumieć i przejrzeć intencje autora, trzeba wnikliwie przeczytać pierwsze
rozdziały książki i dotrzeć do jej zakończenia.
Pomimo tego, że Hesse uczynił z Narcyza jednego z dwóch głównych bohaterów powieści, to w
pewnym momencie niknie on na długo z utworu i tkwi w pamięci czytelnika tylko
dzięki tęsknocie Złotoustego. Od momentu ucieczki z klasztoru i rozpoczęciu
wędrówki to właśnie Złotousty staje się postacią budującą fabułę. Dzięki niemu
akcja utworu ze statycznej zmienia się w dynamiczną. Tak jak wcześniej jej treść
opierała się na rozmowach i rozważaniach, tak teraz oś książki stanowią
perypetie bohatera. Złotousty chłonie świat i poi się miłością. Poznawszy przyjemności
płynące z obcowania z kobietą, jest nienasycony w swoim pożądaniu. Bez pamięci
oddaje się miłości i raduje każdą chwilą erotycznego uniesienia. Nie jest
jednak egoistyczny w zaspokajaniu swych popędów. Zna pragnienia kobiet, a one,
zauroczone jego przenikliwym głosem i zewnętrznym urokiem, bez namysłu poddają
się zalotom i toną w erotycznej ekstazie. Złotousty czuje dar wolności, jego na
wpół cygańska dusza odnajduje ukojenie w miłości i radość w tułaczce. Droga, którą
przebywa, wiedzie go ku aktowi samopoznania. Staje się artystą i odkrywa, że
prawdziwa sztuka, to nie rzemiosło oparte na harmonii i proporcji. Artysta, aby
stworzyć coś wielkiego, musi doświadczyć życia. Przejść drogą ludzkich pragnień
i namiętności. Przeżyć tęsknotę, miłość, cierpienie i śmierć. I w taki właśnie
sposób Hesse podejmuje polemikę z klasycznym pojmowaniem sztuki. Apollińskiej
harmonii i powściągliwości przeciwstawia dionizyjski żywioł upojenia i ekstazy.
„Narcyz
i Złotousty” to książka wielopłaszczyznowa. Obok wymienionych już wątków
filozoficznych, podejmuje jeszcze inne. W powieści odnajdujemy zadumę nad
światem i zwątpienie w jego chrześcijański porządek, oparty na miłości do
człowieka. Cierpienie niewinnych i dostatek grzesznych pozwala zadać
Złotoustemu pytanie o sens Boskiej sprawiedliwości i zanegować idę
prowidencjalizmu. Utwór przenika także myśl Schopenhauera. Prawdziwa sztuka,
obok tego, że odzwierciedla ludzkie namiętności i stanowi akt artystycznego
uniesienia, jest także ucieczką od wewnętrznego cierpienia. Hesse w swojej powieści
podejmuje również wątki aktualne swoim czasom. Będąc pacyfistą i lękając się
rodzącego w Niemczech nacjonalizmu opartego na nienawiści do Żydów, w treść
wplata i ten motyw, nie szczędząc przy tym krytyki sobie współczesnym. Jedną ze
spotkanych przez Złotoustego bohaterek jest piękna Żydówka. Jako jedyna z
niewielu odrzuca pomoc tytułowej postaci, aby w skupieniu i ciszy, w obliczu
nękającej wszystkich zarazy, czcić pamięć niedawno zmarłego ojca. W ten sposób,
żyjąc w samotności, naraża się na niechybną śmierć z rąk nienawistnych względem
Żydów ludzi.
Hesse
swoją powieść przenosi w czasy średniowiecza. Brakuje w niej wprawdzie dat i
bezpośrednich odniesień do tego okresu, ale czytelnik bez problemu zidentyfikuje moment dziania się akcji. Autor, opisując miejsca i zachowania bohaterów, próbuje pokazać epokę, jaka dla odbiorcy może być mroczna i tajemnicza. Stąd dziwić może współczesnych zachowanie Narcyza, który za
najważniejszy grzech Złotoustego uznaje nie morderstwa i rozwiązłość, ale
zaniedbanie modlitwy. Zdumiewa a nawet oburza także sposób traktowania kobiet.
Oprócz nienasyconego pożądania i nieokiełzanej chęci zaspokojenia erotycznych
pragnień, nie widzimy w nich innych, wyeksponowanych przez autora cech. Pisarz
jasno pokazuje, że mężczyzna w średniowiecznej hierarchii stoi wyżej od kobiety,
która kusi go swymi zmysłami i prowadzi do grzechu. Te średniowieczne
odwołania pisarz miejscami próbuje łączyć ze stylem i językiem powieści. I tu
widzę jedyną wadę książki. Gdy Hesse oddaje głos narratorowi, można sycić się
bogactwem języka i pięknym stylem. W długich, wielokrotnie zbudowanych zdaniach
dostrzegamy wspaniałość opisów i z przyjemnością wnikamy w głąb umysłów
bohaterów, aby przejrzeć ich myśli. Podobnie jest, gdy główne postaci dyskutują
o rzeczach filozoficznie ważnych. Słabość powieści to niestety reszta
dialogów. Nie wiadomo czemu, na przekór wypowiedziom narratora, Hesse próbuje w nich archaizować język. W kontekście całej powieści, przynosi to efekt nieco
komiczny. Zdumiewa też infantylność języka Złotoustego w rozmowach z kobietami.
O ile zrozumieć można wypowiedzi tych drugich, o tyle ubogość słów i ich
nadmierna pieszczotliwość przeczą naturze bohatera. Momentami można zapytać –
gdzie się podział ten „złotousty Złotousty”?
Powieść
Hessego „Narcyz i Złotousty", choć wyraźnie odstaje od „Wilka stepowego”, jest
warta przeczytania. Ilość odwołań i metafor ma kontekst tak szeroki, że może
stanowić niezłą szaradę dla pożądającego intelektualnej uczty odbiorcy.
Zatopiony w interpretację, zanadto nie zwróci uwagi na niedostatki utworu –
miejscami infantylną fabułę oraz nierówny i czasami komiczny styl. Inny
czytelnik też odnajdzie radość w lekturze. Zachłyśnie się przygodami Złotoustego
i z ciekawością pójdzie ścieżką jego wędrówki.
Tomasz Duda
OCENA 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu: Media Rodzina
Tomasz Duda
Wspaniała recenzja. Dzięki za przybliżenie książki.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością po nią sięgnę. Dzięki za inspiracje.
OdpowiedzUsuń