Gdy uczymy się czytać,
przechodzimy przez różne etapy i nie jest tak, że od razu stajemy się
mistrzami, bo to tego trzeba czasu i wielu ćwiczeń. Dlatego cieszę się, że powstaje
coraz więcej książeczek nastawionych typowo na naukę, które są przystosowane do
ćwiczeń. Dobrze też, że pojawia się rozdzielenie na poziomy, więc łatwo
dopasować je do umiejętności naszej pociechy.
Ida i Kuba lubią rozwiązywać
zagadki detektywistyczne, które ich fascynują. Pewnego dnia spotykają pięknego
rudego kotka, wyraźnie zagubionego i samotnego. Postanawiają odkryć zagadkę,
dowiedzieć się, kto jest właścicielem kotka i zaprowadzić go do domu.
Już jakiś czas temu miałam okazję
recenzować książeczkę z poziomu A, więc tym razem przyszedł czas na kolejną z
tej serii. Podchodziłam do niej z dużym optymizmem, ponieważ poprzednia okazała
się strzałem w dziesiątkę. Zawsze popieram takie idee i jeszcze nigdy się na
nich nie zawiodłam, więc czy tym razem również tak będzie?
Na wstępie mam uwagę, którą chyba
będę zamieszczać w każdej recenzji, bo to dla mnie istotna kwestia. Otóż
książeczka ta jest dość kiepsko wykonana, a chodzi mi tu o zginanie. Przy
pierwszym otwieraniu musiałam się nieźle natrudzić, żeby w ogóle jako tako
wygiąć okładkę. Starałam się, aby nie uczynić większych szkód, ale nie do końca
mi to wyszło. Trochę szkoda, bo jeśli będziemy więcej razy z niej korzystać, to
z pewnością ulegnie większemu zniszczeniu.
W książeczce z poziomu B znajdziemy
już trochę więcej tekstu, całość ma więcej szczegółów, zdania są bardziej
złożone i wymagają większych umiejętności, aby się z nimi zapoznać. Jednak
tekst nie jest aż tak bardzo skomplikowany, ale widać, że o jeden poziom wyższy
i z pewnością za jego pomocą można nabyć nowe zdolności.
Sama historyjka jest bardzo
prosta, fajna i interesująca. Na pewno nie zawiera zbyt wielu szczegółów,
dzięki czemu łatwo jest pogodzić naukę czytania ze zrozumieniem fabuły.
Bohaterowie są przyjaźni, całość ma bardzo pozytywny wydźwięk i dzięki temu sam
proces nauki powinien być dużo bardziej przyjemniejszy.
Ilustracje są ważne, ponieważ
pokazują nam, to czego nie dało się zawrzeć za pomocą słów, więc wyglądu
bohaterów czy otoczenia. Bardzo mi się spodobały, ponieważ zostały wykonane
ciekawą techniką i wyglądają jakby były pokolorowane kredkami świecowymi.
Zawierają jednak wszystkie niezbędne szczegóły i pokazują dokładnie to, co
powinny.
Na samym końcu znajdziemy krótki
słowniczek, który zawiera wyjaśnienie trudniejszych słów. To również mi się
spodobało, ponieważ książeczka jednocześnie wprowadza już bardziej
skomplikowane słowa, ale jednak nadal troszczy się o to, aby czytelnik poznał
ich znaczenie i mógł dobrze zrozumieć historię. Poza tym, pokazuje, że jeśli
czegoś nie wiemy, to zawsze możemy sprawdzić to w innych źródłach, takich jak
chociażby słownik. Więc z pewnością uczy także korzystania z takiej formy
pomocy naukowej.
Oczywiście na koniec znajdują się
również pytania do tekstu, bo co to za czytanie, jeśli nie rozumiemy treści?
Sama umiejętność składania liter w słowa nie jest wystarczająca i trzeba godzić
dwie rzeczy na raz – czytanie oraz zapamiętywanie. Dzięki tym pytaniom możemy z
łatwością sprawdzić czy dziecko wie coś z tego, co przeczytało.
Dodatkowym elementem są również
naklejki, które stanowią przyjemny dodatek i mogą stanowić nagrodę za
osiągnięcie kolejnego poziomu w nauce. Z pewnością ucieszą każde dziecko, bo
kto nie lubi naklejek?
,,Książkożercy. Akcja Jogi” to książeczka
do nauki czytania z poziomu B i uważam, że jej forma jest doskonała i na pewno
będzie pomocna dzieciom. Dzięki fajnej historyjce, ciekawym ilustracjom i
odpowiedniej ilości tekstu, całość na pewno nie będzie zbyt nudna czy trudna, a
wręcz przeciwnie – z pewnością przypadnie wszystkim do gustu.
Ocena: 9/10
Za możliwość
zapoznania się z książeczką dziękuję Wydawnictwu Wilga
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza