![]() |
[źródło] |
Dziś
mam przyjemność Wam zaprezentować wyjątkową książkę. Jej specjalny charakter przejawia się w kilku aspektach, o których będę sukcesywnie opowiadać w ramach poniższej recenzji. Zacznijmy od jednego z nich – jest to powieść o jedenastolatkach, którą z zainteresowaniem przeczytałam ja – trzydziestoparolatka. Przyznaje, że jest to dość rzadkość, aby literatura młodzieżowa trafiła w gust dorosłego. Mnie osobiście kojarzy się tylko „Władca much” jako książka, którą może z jednakowym zaciekawieniem czytać młodzież i dorosły i która nie jest tylko sentymentalną podróżą do lat minionych. Wydawnictwo na okładce reklamuje książkę jako tą, która zainspirowała
twórców serialu The Stranger Things. Przyznaje, że to skojarzenie tych dwóch
dzieł jest dość trafne.
Jeśli
oglądaliście ww. serial to prawdopodobnie już wiecie czego się spodziewać po „Letniej
nocy”. W 1960 r. w pewnej sennej miejscowości o nazwie Elm Haven ma dojść do
zamknięcia pewnej szacownej, ale trudnej w utrzymaniu szkoły. Jest ostatni
dzień roku szkolnego i w przeciwieństwie do naszego systemu edukacji – lekcje
nadal trwają. Jednak są one prowadzone niemrawo i dlatego z jednej z nich
wymyka się nastoletni Tubby. Tubby jest chłopakiem raczej mało skomplikowanym i
dlatego postanawia spędzić ostatnie chwile w szkole na pewnym prostym zajęciu –
zamierza żłobić dziurę w ścianie w chłopięcej toalecie. Ku zaskoczeniu chłopca
efekt jego pracy jest nadspodziewanie dobry – wyżłobienie pozwala wejść między
ściany i przejść w nieznanym kierunku. Tubby ma nadzieje podejrzeć dziewczynki
w sąsiedniej toalecie, więc wchodzi w dziurę i przemierza wąski korytarz…
Tymczasem dzieciaki siedzące na lekcjach zabijają nudę rozmyślaniami, kiedy
nagle do ich uszu dochodzi niepokojący dźwięk przypominający krzyk. Dyrekcja i
nauczycielka bagatelizują to wydarzenie, a same dzieciaki szybko o nim
zapominają. Nastoletni Dale, Mike, Kevin, Jim i Duane tworzą zgraną paczkę
przyjaciół, dawniej zwaną Rowerowym Gangiem Patrolowym. W związku z tym, iż
mała miejscowość raczej nie obfituje w jakieś atrakcyjne wydarzenia chłopcy
organizują sobie czas jak potrafią. Szybko orientują się, że w ich miasteczku
zdarzyło się coś niecodziennego – ich kolega Tubby zniknął, a rodzina chłopca
utrzymuje, że chłopak nie opuścił murów szkoły. Chłopcy rozpoczynają śledztwo w
sprawie zaginionego, lecz sami stykają się z różnymi niecodziennymi i mrożącymi
krew w żyłach wydarzeniami. W Elm Haven dzieje się coś niedobrego, a młodociani
detektywi rozpoczynając swoje poszukiwania, nie mają pojęcia z czym przyjdzie
im się zmierzyć.
Jak
sami pewnie zauważaliście podobnie jak w serialu The Stranger Things, mamy tu
nastoletnich bohaterów, jeżdżących na rowerach, którzy tropią pewną tajemnicę.
Podobnie jak w podanym dziele filmowym – tematem przewodnim jest zaginięcie
chłopca. I ostatecznie: jest prowincjonalne miasteczko, a akcja dzieje się w przeszłości.
Jeśli fabularnie odpowiadał Wam ten serial to prawdopodobnie z książką będzie
tak samo. Podobieństwa nie sprowadzają się tylko do fabuły, ale również do
klimatu książki. Akcja rozwija się nieśpiesznie, ale potrafi zbudować napięcie.
Drobne wydarzenia, które przerażają, pojawiają się niespodziewanie – ot jeden z
bohaterów siedzi sobie, jak się wydaje, bezpiecznie we własnym pokoju i dzieje
się coś co zmienia nastrój tej bezpiecznej przystani na miejsce, gdzie traci on
swój komfort i ogarnia go (i nas) strach. Dla mnie to świadczy o wyjątkowości
tej książki – autorowi udało się małymi środkami uzyskać niepokojący klimat.
Znakomicie
wypadają chłopcy z Gangu: każdy jest inny i każdy ma swoją historię, która
stanowi jakby wątek poboczny, ale ogólnie wszyscy budzą sympatię. Na początku
trochę trudno spamiętać ich imiona i skojarzyć kto jest kim, ale myślę, że po
pewnym czasie ta kwestia nie będzie Wam sprawiała problemu, podobnie jak mi.
Sama
sobie historia jest interesująca i potrafi zaangażować czytelnika. Tak jak już
wspomniałam może ona zaintrygować dorosłego czytelnika, jak i nastoletniego.
Nie wprawionych czytelników mogą przerażać gabaryty książki – ma ona ponad
siedemset stron. Zapewniam jednak, że czyta się ją bardzo szybko.
Konkludując,
„Letnia noc” to dobra pozycja dla tych, którzy lubią się bać i szukają
wciągającej, ale lekkiej fabuły. Buduje napięcie, bohaterowie wydają się być
autentyczni i są zróżnicowani.
Ocena
10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Magda Pchła
Zapowiada się ciekawie, ale nie jestem pewna czy by mi się spodobała. Zresztą i tak mój stosik hańby jest już z lekka duży :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Nie znoszę się bać... więc to chyba nie dla mnie :]
OdpowiedzUsuń