„Nasze dusze nocą” wielokrotnie nagradzanego amerykańskiego
pisarza Kenta Harufa w piękny i harmonijny sposób uświadamiają czytelnikowi
rzecz prostą, o której dość często zapominamy. Na szczęście nigdy nie jest za
późno i nikt nie ma prawa decydować, kiedy nasze życie powinno być szczęśliwe.
Addie i Louis to samotni i owdowiali
siedemdziesięciolatkowie. Mieszkają obok siebie w niewielkim miasteczku i
właściwie za wiele o sobie nie wiedzą. Ona ma syna i wnuka, on ma córkę. Ona ma
dom i w nim puste łóżko, w którym co noc kładzie się sama. Ona nie chce, by tak
było, przecież noce są najgorsze. Szukając bliskości, pewnego razu postanawia
spędzać je wspólnie. Czy oznacza to zaraz romans i seks? Jak to bywa w małych
miasteczkach, wieść o spędzanych wspólnych nocach rozniesie się bardzo szybko.
Jak zareagują najbliżsi Addie i Louisa?
Mam na myśli to, że oboje jesteśmy sami. Zbyt długo żyliśmy w pojedynkę. Cale lata. Czuję się samotna.
Pomyślałam, że może ty też. Zastanawiam się, czy zgodziłbyś się u mnie nocować. I ze mną rozmawiać.
Patrzył uważnie, obserwował ją, zaciekawiony, ostrożny.
Nic nie odpowiadasz. Czyżby odjęło Ci mowę?, spytała.
Na to wygląda.
Nie chodzi mi o seks.
Właśnie się zastanawiałem.Nie, nie o seks.”
„Nasze dusze nocą” to piękna opowieść o poszukiwaniu bliskości i walce z samotnością. Osamotnienie dokucza głównym bohaterom – Addie oraz Louisowi. Najgorsze są zawsze noce, brak bliskiej osoby na drugiej stronie łóżka, zimne miejsce. Gdy kobieta zaproponuje mężczyźnie, by spędzał z nią noce, nie będzie jej chodzić o seks i romans. Oczekiwać będzie jedynie rozmowy oraz obecności. Z każdą wspólnie spędzoną nocą poznawać będziemy bohaterów lepiej, oni sami powoli i delikatnie odkrywać będą przed sobą swoje tajemnice. Każde z nich ma już bagaż doświadczeń, w ich życiu nie zabrakło także błędów. Nie próbują jednak o nich zapomnieć i się wybielać, lecz pokazują jak iść dalej i żyć jak najlepiej.
Głównymi bohaterami są oczywiście Addie i Louis, ale oprócz
nich bohaterami drugoplanowymi będą wnuk i syn kobiety, a także mieszkańcy
miasteczka. Na przykładzie 7-letniego dziecka będziemy mogli zaobserwować, że
samotność nie dotyczy także osób starszych, ale może przytrafić się w każdym
wieku. Jak poradzić sobie z tym u dziecka, zwłaszcza że ojciec i matka rozstają
się, a ono trafia pod opiekę do babci? Żyjący zaś mieszkańcy są tak bardzo
stereotypowi i zaściankowi, że to aż boli. Od razu rodzą się plotki o nocowaniu
i nie jest to rozumiane. Plotki docierają do syna Addie, który zabrania spotykać
się jej z Louisem. Czy ma do tego prawo, przecież kobieta jest od dawna dorosła
i nie obchodzi ją co inni sobie o niej pomyślą. Czy Addie i Louis będą mogli razem i szczęśliwie żyć?
Biorąc książkę do ręki, nie spodziewałam się, że na tych
176-stronach czekały na mnie będą przepiękne i prawdziwe emocje. Lektura była
ogromną przyjemnością i nie jeden raz sprawiła, że zaczęłam się zastanawiać nad
kwestią szczęścia w życiu i kiedy tak naprawdę jest czas, by czuć się
szczęśliwym. Dlaczego szczęśliwe życie tak bardzo boli inne, obce osoby oraz
sprawia, że nasi najbliżsi poczuwają się do tego, by dyktować nam, jak mamy żyć?
Polskie wydanie ukazało się nakładem Wydawnictwa Literackiego
30 stycznia 2019 roku. Książka wydana w 2015 roku pod tytułem „Our Souls at Night” została
zekranizowana i trafiła na platformę Netflix. W rolach Addie i Louisa zobaczymy
Jane Fondę oraz Roberta Redforda. Smutne jest tylko to, że pisarz zmarł tuż po
napisaniu powieści i nie doczekał wydania książki ani jej ekranizacji. Ta
niewielka objętościowa książeczka poruszy najtwardsze serce, a po skończonej
już lekturze zmusi do przemyśleń na temat samotności, starości i po prostu
szczęścia.
Ocena 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu
dorotbook
Bardzo chętnie przeczytałabym...
OdpowiedzUsuń