Czytając tę książkę przypomniała
mi się pewna sytuacja, która miała miejsce w moim życiu, a w pewnym sensie ma
związek z ,,Samobójcą” – chociaż nie bezpośredni. Gdy byłam znacznie młodsza i
zaczynałam swoją przygodę z czytaniem, trafiłam na serię ,,Dary anioła” i
zakochałam się w niej tak bardzo, że czytałam ją kilkakrotnie. Po kilku latach
przypomniałam sobie o moim uwielbieniu do tych książek i postanowiłam, że
odświeżę je sobie, bo dlaczego nie? Okazało się, że czytanie nie było już aż
tak przyjemne i to nie dla tego, iż kojarzyłam większość wątków. Po prostu
dorosłam i taka młodzieżowa seria zaczęła mnie już lekko nudzić. Jaki ma to
związek z ,,Samobójcą”? O tym troszkę dalej.
Flora jest zwykłą dziewczyną,
która chodzi do ostatniej kasy, dobrze się uczy i stara się żyć normalnie,
chociaż ciągle dręczą ją demony przeszłości. Próbuje zaakceptować śmierć
ukochanego brata, ale zamiast otwierać się na ludzi, zaczyna od nich uciekać i
zamykać się w swoim świecie samotności. Pewnego dnia poznaje Felisa, który
powoli wdziera się pod jej skorupę, a ona mu na to pozwala, jednak po drodze
spotyka wiele wątpliwości, które każą jej być ostrożną. Felis nie jest
normalnym chłopakiem, a Niezmiennym, który w ogóle nie powinien zaczynać
znajomości z Florą. Czy między nimi rozwinie się uczucie, które przetrwa nawet
największą burzę?
Felis był jak narkotyk, niebezpieczny i uzależniający. Raz mnie pocałował, a ja zmieniłam się w kompletnego ćpuna. Jakie to wszystko smutne. Jeszcze kilka tygodni temu nie miałam zamiaru nikomu pozwolić się do mnie zbliżyć. A teraz tkwiłam w bagnie po uszy.
Wracając do wstępu… Jeśli
miałabym określić grupę docelową tej powieści, to raczej wskazałabym właśnie
nastolatków, co jednak nie oznacza, że starsza osoba nie zainteresuje się
treścią. Jednak ja mam już za sobą czasy szkolne, gdy interesowały mnie
powieści opowiadające o problemach ludzi wkraczających w dorosłość. Pewnie nie
podjęłabym się recenzji tej książki, gdyby nie jej oryginalna okładka oraz
intrygujący tytuł i informacja w opisie sugerująca obecność fantastyki. Może
się wydawać, że nie jestem zadowolona z tej lektury, ale jest wręcz przeciwnie.
Po prostu chciałam zaznaczyć, że nie jest to książka dla każdego i jeśli macie
zamiar po nią sięgnąć, to zastanówcie się, czy taka tematyka jest interesująca
dla Was.
Początkowo rzeczywiście trochę
trudno było mi się wkręcić w fabułę, ale później po prostu nie mogłam się
oderwać i pochłonęłam tę historię w naprawdę szybkim czasie. Świat młodzieży
jest dla mnie lekko przereklamowany, ale w tej książce autorka wprowadziła do
niego coś ważnego. Pokazała co z zdrową i silną osobą może zrobić wszechobecna krytyka
i brak zrozumienia. Nie wątpię, że na świecie jest wiele dziewczyn takich jak
Flora i nawet nie chcę myśleć ile z nich w końcu traci wolę walki i posuwa się
do najgorszych rozwiązań. Jest to też książka, która pokazuje siłę uczuć.
Po pierwszej części dłuższej
serii zawsze oczekuję tego, aby wprowadziła mnie ona w wykreowany świat i tutaj
tak się stało. Autorka przekazała nam najważniejsze fakty o Niezmiennych i dzięki
temu mogłam zrozumieć, kim właściwie jest Felis. Muszę przyznać, że
zaintrygował mnie ten pomysł, na tyle, abym chciała sięgnąć po kolejne tomy z
tego cyklu.
Toto w pędzie wskoczyła w jakieś szmatki i, jak co dzień, mocno pomalowała oczy. Gdybym obudził się przy niej, pewnie ze strachu spadłbym z łóżka – pomyślałem i rozbawiony otworzyłem jej drzwi.
Z pewnością polubiłam styl
pisania autorki, który jest lekki, dzięki czemu książkę czyta się błyskawicznie.
Podobało mi się to, że zachowała proporcje między opisami, a dialogami i nie
oszczędzała nam informacji. Dzięki temu dokładnie poznałam bohaterów i mogłam
wyrobić sobie na ich temat opinię, ale także przewidywać, jak postąpią w
konkretnych sytuacjach. Wczułam się w całą historię i to chyba było
najważniejsza. Po prostu ta książka wywołała we mnie sporo emocji, takich
bardzo indywidualnych i to w niej najbardziej doceniłam.
Zostałam na tyle zaskoczona, że z
pewnością będę wyczekiwać kolejnego tomu, aby poznać dalsze losy bohaterów. Kupiłam
tę historię, pomysł i wykonanie, chociaż to nie do końca moja tematyka. To
jednak pokazuje, że autor posiadający dobry zamysł, który w odpowiedni sposób
przeleje na kartkę, może przekonać do siebie nawet początkowo sceptycznie
nastawionego czytelnika.
,,Samobójca” to książka mająca w
sobie elementy fantastyki, ale także opowiada o bardzo ludzkich sprawach. Z
pewnością zwraca uwagę na choroby psychiczne, które mogą być wynikiem pewnych
zdarzeń losowych czy długotrwałego odrzucania przez społeczeństwo. Bohaterowie
zostali idealnie wykreowani, wątki poprowadzone w dobrą stronę, a więc
najważniejsze kwestie z pewnością są na swoim miejscu. Polecam, bo uważam, że
warto przyjrzeć się twórczości tej autorki.
Ocena: 9/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Dlaczemu
Patrycja Bomba
Gdybym miała naście lat, pewnie połknęłabym z wypiekami na twarzy. Teraz, myślę, że to już nie dla mnie. Choć może się mylę?
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od indywidualnego podejścia ;) Książka ta na pewno nie jest o typowych nastolatkach, którzy beztrosko korzystają z zalet życia, ale o osobach doświadczonych przez los i przez to bardziej dorosłych, inaczej myślących
UsuńJak byłam młodsza też chętnie czytałam podobne książki, jednak jak będę miala ochotę na coś szybkiego do przeczytania na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńhttps://myraibowworld1997.blogspot.com/
Okładka jest bardzo mroczna i zachęca do sięgnięcia po książkę, ale nie wiem czy to dla mnie jets jest "too teen" :) Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com
OdpowiedzUsuń