Fikcja literacka oraz
komiksy czy animacje mają długą historię używania antropomorficznych postaci do
opowiadania nam poważnych historii. Alicja w krainie czarów, Folwark zwierzęcy
czy Zootopia to tylko nieliczne przykłady narracji w których zwierzętom nadano
charakterystykę ludzką w celu pokazania nam istotnych problemów ludzkości.
„Wbrew naturze” autorstwa Mirki Andolfo chce nam pokazać problemy z segregacją, totalitaryzmem rządu czy zakazaną miłością.
Na pierwszy rzut oka
może się nam to wydawać tanią erotyką. Wgryźmy się jednak głębiej i odkryjmy
zaskakująco wciągającą fabułę pełną niewiarygodnie wielu realistycznych
tematów.
Leslie to bardzo sympatyczna bohaterka, do której od pierwszych stron pałamy
sympatią. Jest świnką - jest zabawna, trochę przerażona światem i ma
apodyktycznego szefa. Ma również sny, które ukazują jej gorące łóżkowe
spotkania z wilkiem, a w tym świecie wiązanie się z partnerami innego gatunku
jest surowo zakazane. Zbliżają się 25 urodziny naszej bohaterki, co oznacza
również przyłączenie do programu, który narzuca nam partnera życiowego, jeśli
do tej pory nie stworzyliśmy naturalnej rodziny. Kiedy w jej otoczeniu
zaczynają dziać się rzeczy rodem z Kryminalnych zagadek, akcja zagęszcza się i
nie potrafimy oderwać się od historii którą chce przekazać nam autorka komiksu.
Pierwszy raz
otwierając komiks, aż zachłysnęłam się szczegółowością świata, kadrów i pracy
jaka została włożona w stworzenie tego zeszytu. On zachwyca nas swoją kreską.
Bardzo żywa, czasem agresywna, a jej kolorystyka jest jasna i prawie szampańska.
Bohaterowie mają cechy podobne do kreskówek, które nadają „nienaturalnym” uroku
i lekkości. Są również niezwykle szczegółowi i mają tak jakby ludzką jakość.
Obrzydzenie, radość i obawa są wyraźnie widoczne i powodują, że czytelnik
natychmiast się angażuje. Świat jest znakomicie wykonany i idealnie zestawiony.
Ustawienie dystopijne świata jest tutaj mroczne i przerażające.
Korzystanie z mediów społecznościowych, aby znaleźć swoja idealną połówkę i
rząd przyznający niektórym obywatelom preferowany status to tylko dwie rzeczy,
które niektórym czytelnikom mogą przypominać rzeczywisty świat. Wbrew naturze
jest wypełnione znakami zarówno subtelnymi, jak i nie tak subtelnymi, które
pokazują, jak przerażające są to rzeczy. W każdym kadrze jest płynność, która
sprawia, że ruch postaci wygląda bardzo naturalnie. Sceny erotycznie również
posiadają pewną artystyczną finezję i nie są spłycone do kilku rysunków
stosunku. Podobnie jak przemoc, używanie seksu w komiksach jest trudne.
Artysta porusza się bardzo cienką linią, ponieważ łatwo może zepsuć
czytelnikowi odbiór całości historii. Na szczęście nie jest to problem w Wbrew
naturze. Wykorzystanie seksualności napędza tutaj akcje, ale nie dominuje jej
zupełnie.
Jedynym minusem może
być cena pojedynczego zeszytu który jest dość cienki, 40 zł. W miękkiej oprawie.
Pomimo ogromu pracy jaki widać, wydania na pięknym, kredowym papierze jest to
jednak cena zaporowa i pomimo, że ogromnie korci mnie kupno dwóch
wcześniejszych zeszytów (dwa numery dostarczone zostały do mnie w PDFie) mocno
się zastanawiam czy wyłożyć na nie aż 80 zł.
W każdym numerze podziwiać możemy concept arty, co jest bardzo miłym dodatkiem.
Wbrew naturze to
komiks dla dorosłego czytelnika, który jest też tym wymagającym. Historia jest
tutaj bardzo zwarta, soczysta i wciągająca. Komiks jest kawałem dobrej roboty,
skupianiu się na bohaterach, a także małym dziełem sztuki ze strony
artystycznej. Mogę ją polecić, osobom lubiącym dyskopijne opowieści, ale także
koneserom dobrej historii w pięknej oprawie.
OCENA 9/10
Za możliwość recenzji dziękuję :
~Katarzyna Ochwat
Kompletnie nie moja bajka :) Pozdrawiam, ELi https://czytamytu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper recenzja.
OdpowiedzUsuń