Jakiś czas temu miałam okazję
przeczytać książkę ,,Nadwiślańskie serca" Katarzyny Archimowicz i bardzo
miło wspominam tę lekturę, co oczywiście możecie przeczytać w mojej recenzji.
Miałam okazję także przeprowadzić wywiad z autorką, więc również zachęcam Was
do zapoznania się z nim. Cieszę się, że dostąpiłam przyjemności przeczytania
jej kolejnej książki, ponieważ lubię powracać do autorów, którzy mnie
zachwycili. Jak w moich oczach wypadła kolejna książka Katarzyny Archimowicz? O
tym opowiem trochę niżej.
Ioana wychowała się w Rumunii,
ale babcia mająca polskie korzenie od dawna wpajała jej miłość do Polski,
której sama dobrze nie pamiętała. Gdy dowiaduje się o zdradzie narzeczonego, a
niechęć sąsiadów do jej osoby nabiera na sile, postanawia wyjechać. Początkowo
obiera kurs do Anglii, ale szybko okazuje się, że los powiedzie ją w całkiem
inne miejsce - do Polski. Tam zostaje okradziona, długo nie może znaleźć stałej
pracy i mieszkania, na które byłoby ją stać. Dopiero po pewnym czasie zaczyna
się zadomawiać, zawierać przyjaźnie i przeżywać wspaniałe oraz radosne
przygody. Czy Ioana odnajdzie w Polsce to, czego szukała całe życie? Czy
poczuje się Polką?
- Nie… Popatrz tylko na jej ciało, ono chce tańczyć.
- Połowa tego kraju chce tańczyć - zakpił. – Po tylu edycjach Tańca z gwiazdami wszyscy sądzą, że są tancerzami.
Autorka w tej książce podejmuje
bardzo ciekawy temat związany z poczuciem przynależności. Często słyszy się, że
Polak, który wyjechał wiele lat temu za granicę, ułożył sobie tam życie,
założył rodzinę, znalazł pracę i zaaklimatyzował się w środowisku, ale nadal
czuje się Polakiem i to właśnie Polska jest jego domem. Są też osoby, które z
jakiś powodów bardzo szybko zapominają o ojczyźnie i wolą w pełni przynależeć
do jednego miejsca, aby nie być rozdartym pomiędzy jednym a drugim. Z Ioaną
sprawa ma się troszkę inaczej, ponieważ kobieta nie czuje, że przynależy do
żadnego konkretnego państwa i wpływa na to wiele czynników - niechęć sąsiadów
czy opowieści babci o wspaniałej Polsce, którą utraciła wiele lat temu. Jednak
kobieta jest zdeterminowana, aby w końcu odnaleźć gdzieś dom, miejsce
przyjazne, spokojne, wśród miłych i życzliwych jej osób.
Piszę to trochę z przykrością,
ale książka ta lekko mnie nudziła. Z pewnością rozkręcała się bardzo długo i
brak było jej dynamizmu. Nie mówię tu, że akcja powinna pędzić jak w
kryminałach albo mało ambitnych erotykach, bo to byłoby bez sensu i odebrało
cały urok tej powieści. Jednak pojawiało się bardzo dużo opisów, które obrazują
nam stan duszy bohaterów, ale odciągają od fabuły i trochę się dłużą. Lubię
jeśli autor nie szczędzi nam informacji, ale też nie lubię nudy i po prostu
granica między odpowiednią ilością opisów a ich brakiem czy nadmiarem, jest
bardzo cienka.
Dać się porwać namiętności jest rzeczą prostą, ale odnaleźć się potem w życiu, które ta namiętność wprowadza na inne tory i zmienia je, nie jest łatwo.
Na pewno podobało mi się to, że
autorka pochyla się nad życiem kilku różnych osób i nie opowiada tylko o
Ioanie, która jest główną bohaterką, ale nie jedyną wartą uwagi. Dzięki temu
poznajemy różne postacie, a zapewniam Was, że wszystkie są inne. Autorka
zebrała tu kilka różnych charakterów i pokazała kontrasty między nimi oraz to
że jeśli chcemy, to możemy dogadać się ze wszystkimi, niezależnie od wieku,
stanu portfela czy pochodzenia. Cieszę się z tej różnorodności, ponieważ ona
wzbogaciła tę książkę i wprowadziła sporo ciekawych wątków.
Całość z pewnością jest
wzruszająca i pięknie napisana. Autorka potrafi idealnie ubrać w słowa
wszystkie swoje myśli i przekazać je czytelnikowi w perfekcyjny sposób. Sama
fabuła również zawierała pewną nutkę niepewności, ponieważ dość długo byliśmy
wodzeni za nos i musieliśmy poczekać na ostateczne rozwiązanie kilku wątków.
Cieszy mnie to, że autorka również doskonale znała miejsca, które opisywała, że
nie brała się za jakiś temat bez wiedzy o nim, bo dzięki temu całość była
logiczna i miała sens. Często bywa tak, że akcje powieści są osadzone w jakiś
egzotycznych miejscach, chociaż autorzy kompletnie nie mają o nich pojęcia i
piszą głupoty albo to, co znaleźli na Wikipedii, przez co cała książka jest
taka bezpłciowa i obdarta z emocji.
,,Dwie twarze Ioany" to
książka warta uwagi, ale z pewnością dla czytelniczek dojrzałych, które docenią
jej subtelność i przekaz. Całość jak na mój gust jest trochę zbyt powolna i
mało dynamiczna, bo gustuję w trochę innych powieściach. Mimo wszystko,
dotarłam do końca i z przyjemnością pochłaniałam kolejne strony, ponieważ
fabuła przyciągała i po prostu chciałam poznać losy wszystkich bohaterów,
którzy skradli mi serce.
Ocena: 8/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czarnemu
Patrycja Bomba
Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com