
Nie miałam żadnych oczekiwań względem tej książki, żadnych wyobrażeń, nic. Nie miałam pojęcia, co zastanę w środku. Oczywiście sporej wielkości napis na okładce mówiący: "42 inspirujące historie o niezwykłych dzieciach" wydaje się dokładnym opisem tego, co czytelnik znajdzie wewnątrz, a jednak w żadnym razie nie spodziewałam się tego, co rzeczywiście tam znalazłam.
Zacznijmy jednak od początku, od wyglądu zewnętrznego książki. Okładka jest w zasadzie nijaka, niepozorna, nie przedstawia nic szczególnego, prócz bijącego po oczach tytułu. Szczerze mówiąc twierdzę, że o wygląd wewnętrzny można było bardziej się zatroszczyć, ale miejcie świadomość, że czepiam się teraz szczegółów. Co ważne, oprawa jest twarda i solidna, a strony śliskie, łatwiej będzie więc o książkę zadbać.
Nie będę dłużej trzymała Was w niepewności i opowiem o tym, co Karolina Grabarczyk napisała dla nas w środku. Na ponad osiemdziesięciu stronach umieszczone są historie dzieci. Dzieci, które zmieniły świat, przyczyniły się do szerzenia dobra, wykazały się szczególną empatią i miłością. Historie dzieci niezwykłych, które uwierzyły nie tylko w siebie, ale przede wszystkim w ludzi.
Jedna z pierwszych opowieści, które mnie wyjątkowo poruszyły, mówi o Bronisławie Śmidowicz, nie mogłam nie zareagować z dwóch powodów, a w zasadzie z trzech. Spośród historii dzieci z całego świata znalazła się polska dziewczynka, co więcej, pochodzącą z miasta bardzo dobrze mi znanego - z Wrześni. Słyszeliście kiedyś o Muzeum Dzieci Wrzesińskich? Liczę, że tak... W dzieciństwie wielokrotnie tam byłam, a dziś bardziej niż kiedykolwiek, znów chciałabym tam pójść. Trzynastoletnia Bronisława rozpoczęła strajk w obronie języka ojczystego, razem z przyjaciółmi postanowiła bronić języka, nie godziła się na naukę niemieckiego, nie chciała nawet gołymi rękami trzymać niemieckiej książki... Dziewczynka za znak sprzeciwu wielokrotnie została ukarana, z pewnością nie muszę przypominać w jaki sposób...
Serce zabiło mi mocniej także przy Jack'u Andraka, piętnastoletnim chłopcu, który odkrył skuteczny sposób na walkę z rakiem. Dzięki odkryciu, którego dokonał, w kilka minut bardzo tanim kosztem można przeprowadzić test na nowotwory jajników, płuc i trzustki. Na ten ostatni zmarła moja babcia, ból, jaki towarzyszył jej do ostatnich dni, pamiętam bardzo dokładnie... Początkowo nikt nie zainteresował się odkryciem Jack'a, ale kiedy doktor Anirban Maitra podjął z nim współpracę wspólnie osiągnęli międzynarodowy sukces.
Liczę, że wspomniane przeze mnie osoby i ich dokonania zachęciły Was do poznania tej książki. Wspomniałam o zaledwie trzech osobach, a jest ich przecież dużo więcej. Do każdej historii dołączona jest ilustracja, zapewne nie jest ona odwzorowaniem postaci, nie jest też w oczywisty sposób piękna, ale doskonale wpasowuje się w ogólny klimat. Mam wrażenie, że tutaj wszystko do siebie pasuje, idealnie się zgrywa. Polecam tę książkę dla Was i dla Waszych dzieci. Pokażcie im, że nawet ktoś tak pozornie niewielki może zmienić świat. Pokażcie, że limity nie istnieją!
Ocena: 10/10
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina
Julia Komorska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza