![]() |
źródło |
Wciąż nie potrafię przypomnieć sobie męskiego bohatera książki,
który by mnie irytował. Owszem zdarzali się ciapowaci (jedyne adekwatne słowo),
nudni, straszni, obleśni. Wielu było po prostu nijakich, nie wartych
zapamiętania. Byli też silni mężczyźni z pasją, wierzący w siebie i swoje
przekonania, będący wsparciem dla swoich kobiet. Ba, pamiętam nawet kilku
pretendentów do miana chodzącego ideału. W większości milczący lub małomówni,
co akurat mnie się bardzo podoba. Ale nie mogę sobie w żaden sposób przypomnieć
takiego, który by mnie wkurzał. Swoim zachowaniem, gadką, głupotą, traktowaniem
innych.
Czy irytowanie czytelniczek to domena jedynie damskiej
części literatury?
Jakie wy macie przemyślenia na ten temat?
-Anastasia S.- ona wymyka się wszelkim próbom
zdefiniowania, dlaczego denerwuje. Mnie chyba najbardziej, dlatego, że wciąż
przeczy sama sobie.
Z moich obserwacji wynikło również jedno zaskakujące
spostrzeżenie. Wkurzające bohaterki książek były stwarzane i powoływane do
życia z takimi a nie innymi denerwującymi cechami, przez kobiety-autorki. Czy
autorzy-mężczyźni nie spotykają na swej drodze żadnych wkurzających bab, które
mogłyby być wzorem dla postaci z ich książek? A może bardziej analizują
zachowanie napotkanych kobiet, dochodząc do wniosku, że one tak dlatego, że
dzieciństwo miały kiepskie, a może przed okresem, a może po, a może brakowało
pozytywnych wzorców w szkole i na podwórku. I tak naprawdę to nie ich wina. Nie
będę pogrążał jej w książce, czytelniczki nie mogą jej znienawidzić, to ją
załamie.
Takie to tylko moje dywagacje. Możliwe, że tak wcale nie
jest albo może rozgryzłam ten dylemat.
- bohaterka „Pod wodą” Catherine Steadman- wciąż się
zastanawiałam czy ona taka głupia jest naprawdę czy co? Chwilami nie mogłam
uwierzyć, że nie potrafi przewidzieć oczywistych skutków swoich działań i
naiwnie wierzy, że te skutki nie nastąpią.
Przeprowadziłam badanie wśród recenzentów portalu i
okazało się, że denerwujący są przedstawiciele obydwu płci. Większość
redaktorów to kobiety natomiast wśród odpowiedzi częściej pojawiali się męscy
bohaterowie.
Zinterpretowałam wyniki tej ankiety przez pryzmat
własnych doświadczeń i tę większość potraktowałam, jako wyjątki potwierdzające
moją własną regułę – kobiety są denerwujące, przepraszam – kobiety bohaterki
literackie są denerwujące.
Mężczyźni irytowali głównie z powodów, które i ja ciężko znoszę,
czyli społeczne nieprzystosowanie, malkontenctwo, nieporadność życiowa. Takim
bohaterom chce się przywalić w pysk lub kopnąć w dupę by się ogarnęli w końcu.
Irytujące kobiety, wobec nich jesteśmy zgoła mniej litościwi i szansy na
poprawę nie dajemy, bo te od razu byśmy zastrzelili. Ja bym odstrzeliła.
Denerwują mnie przerysowane postaci. Na przykład tak
bardzo naiwne kobietki, że aż trudno uwierzyć by naprawdę mogły takie być.
Nieporadne, niewalczące, pozwalające sobą pomiatać, bo „może on się kiedyś
zmieni”, bo „na pewno ma dużo pracy, dlatego tak późno wraca do domu”.
- "Twarz Grety di Biase"- tę jedną zbłąkaną duszę jestem w
stanie zrozumieć, ale ta druga zdawałoby się ma łeb na karku, a obydwie głupio
postępują.
Albo naiwne w inny sposób, wierząc, że ich głupie
działanie nie będzie miało skutków tak przewidywalnych, że nawet dziecko
mogłoby je wskazać.
Denerwują mnie słodkie idiotki, które nie grzeszą
intelektem, a życie budują na
krótkowzrocznej wizji swojej urody, która przecież nigdy
nie przeminie.
Paradoksalnie częściej zapamiętujemy właśnie te
denerwujące postaci.
Konkluzja może być tylko jedna, irytują mnie skrajne
przypadki
PS Oczywiście nie generalizuję i w tym artykule piszę o
denerwujących żeńskich - głównych -bohaterach (nie wszystkich).
Magdalena SzL
Zawsze negatywne odczucia jakoś łatwiej osadzają się w naszej postaci. Niestety często się zdarza, że kreacja bohaterek nie wychodzi i bywają irytujące :/ Sama się z tym wiele razy spotkałam.
OdpowiedzUsuńMoże lepsza wkurzająca postać niż nijaka... Chociaż dla mnie -jako czytelnika, nie lepsza. Dzięki za komentarz :)
UsuńMnie irytowały bohaterki książki "Ta dziewczyna" Michelle Frances - zarówno przyszła synowa jak i teściowa. Nie dało się na spokojnie czytać tego, co one wyprawiały...
OdpowiedzUsuńZbyt długa irytacja męczy ... Pozdrawiam i dzięki za komentarz
OdpowiedzUsuńZ twojej listy znam tylko Anastasię. I tak, była irytującą bohaterką. ;) Ja ostatnio spotkałam irytującą bohaterkę w książce Anny Bednarskiej - Co byś zrobił, gdybyś mnie dogonił. Historia i ogółem książka przypadła mi do gustu, ale poczynania głównej bohaterki doprowadzały mnie do szału. ;)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nigdy nie rozpatrywałam bohaterek w takich kategoriach.
OdpowiedzUsuń