Jedni kochają Londyn z
czasów wiktoriańskich, inni- Daleki Wschód, niektórzy- starożytny Rzym, a znajdą
się i tacy, którzy zaczytują się w historiach, których akcja rozgrywa się w przedwojennej Hiszpanii. A Wy macie swoje
ulubione miejsce i swój ukochany czas akcji? Ja kocham dekadencki Kraków, pełen mrocznych tajemnic i
wąskich uliczek, nowo budowanych fabryk. Kraków, w którym łączą się dawne zwyczaje z
ówczesnymi nowinkami technologicznymi. To właśnie dla sekretów Krakowa z przełomu XIX i XX
wieków, sięgnęłam po książkę Małgorzaty Kochanowicz „Krok w ciemność”.

Nie jestem miłośniczką
kryminałów, ale po ten sięgnęłam dla atmosfery Krakowa i przyznam szczerze nie
zawiodłam się. Małgorzata Kochańska zabrała mnie do stolicy Małopolski początku
dwudziestego wieku. Pozwoliła poczuć klimat tamtego czasu. Czasu zaboru, czasu
koegzystencji różnych nacji. Ta książka była jak spacer po rynku krakowskim,
przez mroczne, wąskie uliczki starego miasta, wzdłuż nadwiślańskich wałów,
poprzez bogate dzielnice bogatych Krakowian z pochodzenia zarówno Polaków, jak
i Austriaków, aż po żydowski Kazimierz. To był spacer pełen dreszczy grozy, łez
smutku, ale i chwil triumfu oraz małych radości. Żaden kryminał jeszcze mnie
tak nie porwał, nie uwięził w swoich tajemniczych zakamarkach, jak „Krok w
ciemność”.
W życiu nie zawsze wszystko układa się tak, jak chcemy. Czasami o tym, kim jesteśmy, decyduje chwila, jedno niepozorne zdarzenie, które ma wielki wpływ na nasze dalsze losy. Zapewne nie wierzysz w coś takiego jak przeznaczenie.
Witold Korczyński stał się moim przewodnikiem, nie tylko po Krakowie, ale i po tajnikach sztuki
detektywistycznej. I chociaż rozwiązanie sprawy wydawać mogłoby się banalne, to
jednak do końca książki czułam nutkę wahania, co do moich przypuszczeń i domysłów.
Przyznaje także, że polubiłam swojego przewodnika, który jak każdy człowiek obok
doskonałych momentów- momentów wzlotów, miewał chwile słabości, zwątpienia, chęci wycofania czy
zwykłej ludzkiej ucieczki. Autorka idealnie wyważyła proporcje tych dwóch oblicz detektywa. On był niesamowicie bardzo
realny.
Podobne wrażenie
odniosłam w stosunku do pozostałych bohaterów. Nie mam czego się przyczepić. Dla
mnie nie były oni tylko fikcyjnymi postaciami, ale prawdziwymi osobami z krwi i
kości, które prawdopodobne mogły żyć i mieszkać w tamtym czasie w Krakowie. Były postaciami, które skrywają swoje tajemnice, chronią swoje rodziny, mają swoje pragnienia i marzenia, mają mnóstwo zalet i sporo wad.
Nie podążajcie za sercami waszymi i za oczyma waszymi, które was zwodzą- przetłumaczył po chwili Żyd.
Realizm- to on cechował
całą historie postępowania prowadzonego przez Witolda Korczyńskiego. Historie,
która osadzona została w realiach ówczesnego Krakowa i wsparta tłem obyczajowym
tamtej epoki. Epoki, w której ruchy wyzwoleńcze spod zaborów wypełniały serca Polaków. Epoki, w której rodzić zaczęły się nastroje antysemickie. Nie zostałam przytłoczona nadmiar opisów, ale nie poczułam także ich
niedosytu. Sama okładka przeniosła moje myśli do Grodu Kraka przełomu XIX i XX wieku. Dzięki niej, zaczynając swoją czytelniczą podróż, czułam już atmosferę i klimat tamtych dni, tamtych miejsc.
Nie sposób pominąć kulturę semicką, w którą Małgorzata Kochanowicz w sposób niezwykle subtelny i delikatny wprowadza czytelnika. Codzienność Starszych Braci w wierze, ich zwyczaje, a nawet przesądy i mitologia żydowska przewijają się przez całą historię. A słowa przyjaciela Wiktora- Ezra są zapowiedzą tragedii narodu semickiego, są niczym przepowiednie mitologicznej Kasandry.
Nie sposób pominąć kulturę semicką, w którą Małgorzata Kochanowicz w sposób niezwykle subtelny i delikatny wprowadza czytelnika. Codzienność Starszych Braci w wierze, ich zwyczaje, a nawet przesądy i mitologia żydowska przewijają się przez całą historię. A słowa przyjaciela Wiktora- Ezra są zapowiedzą tragedii narodu semickiego, są niczym przepowiednie mitologicznej Kasandry.
Jeśli tylko pragniecie
poczuć dreszczyk grozy, poczuć dekadencką atmosferę Krakowa, zaplątać się w
pajęczynie tajemnic i sekretów, to z całego serca polecam Wam „Krok w ciemność”
Małgorzaty Kochanowicz.
Sylwia Szczepańska
Szczerze mówiąc nie mam swojego ulubionego przedziału literackiego. Lubię czytać książki, których akcja dzieje się współcześnie.
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zainteresowała. Bardzo lubię spędzać czas w Krakowie i chętnie przeczytam o nim w książce ;D
OdpowiedzUsuń~Pola
www.czytamytu.blogspot.com
bardzo spodobała mi się ta książką za fajną intrygę i niesamowity klimat :-) ps popełniłaś błąd w nazwisku autorki, nie Kochańska tylko Kochanowicz ;-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kryminałami, ale tej książce zrobię wyjątek.
OdpowiedzUsuń