Od czasu, kiedy miałam
przyjemność poznać historię Malwiny, bohaterki debiutanckiej książki pt. „To
czego nie widać”, z wielką niecierpliwością czekałam na kolejną powieść Agaty
Polte. I jest! „Nowe jutro”. Historia maturzystki Oliwii, z pozoru zwyczajnej nastolatki.
Problemy, z którymi
przyszło zmierzyć się bohaterce, do zwyczajnych już nie należą. Poczucie winy,
załamanie psychiczne ojca i pracoholizm matki- to codzienność Oliwii.
Codzienność ta była następstwem wielkiej tragedii, która dotknęła rodzinę
nastolatki. Życie dziewczyny toczy się utartym torem i wydaje się, że nic nie
jest w stanie tego zmienić. Do czasu, kiedy dziewczyna poznaje Mikołaja-
chłopaka z równoległej klasy.
Sięgnęłam, przeczytałam
i … Z jednej strony było małe rozczarowanie. Problem nowy, ale cała historia
opowiedziany w schemacie poprzedniej książki. Oliwia- dziewczyna z problemami,
która szykuje się do matury. Mikołaj- chłopak niemal idealny, zakochany po uszy
w bohaterce. Tamara- przyjaciółka Liwii. Problem- miłość/ przełom- rozwiązanie
(a jakie? nie zdradzę! Sami przeczytajcie!) Z drugiej strony jest to schemat powieści
Agaty Polte. Nie przyjęty, utarty, sprawdzony schemat, na którym powieści
obyczajowe opiera większość pisarek, ale schemat, który młoda autorka sama
wypracowała.
Brawo za odwagę. Agata poruszyła
problem i starała się go ukazywać przez całą historię. Ów problem nie stanowił
pobocznego wątku, który ma przyciągnąć czytelnika, ale był ważny, istotny w
życiu bohaterki. To on stał się determinantą zachowań nastolatki, podejmowanych
przez nią decyzji oraz wpływał na zachowanie osób z otoczenia dziewczyny.
Płakałam nad naszą rodziną, nad tym, w jaki sposób została zniszczona. Jeden dzień, jedna chwila przekreśliły nasze szanse na szczęście (…) musieliśmy jakoś stanąć na nogi. Nie zapomnieć, bo przecież zapomnieć się nie dało i nawet tego nie chcieliśmy, po prostu powinniśmy byli w końcu się pogodzić z tym i zacząć żyć od nowa. Bez bólu, bez poczucia winy, wspierając się nawzajem.
Historię opowiada sama
Oliwia. Jej narracja pozwala wczuć się czytelnikowi w jej smutek, ból,
zrozumieć jej wątpliwości, pojąć jej lęki i obawy. Uważam, że wybór narracji
pierwszoosobowej był w tej powieści bardzo trafny.
Bardzo podobały mi się dialogi
prowadzone przez bohaterów powieści. Były pełne humoru, czasami naznaczone sarkazmem
i autoironią, przepełnione emocjami, a także nacechowane młodzieżowym
narzeczem. To sprawiło, że były realne, prawdziwe.
Prawdziwa odwaga polegała na zmierzeniu się ze swoim bólem i przezwyciężeniu go, na zbudowaniu życia od nowa.
Kreacją bohaterów
pozostawiła trochę do życzenia ( z naciskiem na „trochę”). Szczególnie kreacja Mikołaj,
który wydawał się być zbyt idealny, pozbawiony wad. Chłopak był niczym rycerz
na białym rumaku, który przybył na ratunek księżniczce. Brawo Agacie należą się
natomiast za postacie bohaterek powieści. Zarówno Liwia, jak i Tamara, a nawet
mama Oliwii, to kobiety z krwi i kości. Były pełne zalet i wad, raz
przepełniała je determinacja, inny razem były pełne wątpliwości. Były
kobietami, który chciały walczyć zarówno o rodzinę, o miłość, jak i o lepsze
nowe jutro.
Książkę z czystym
sumieniem mogę polecić, szczególnie nastoletnim czytelnikom. Warto poświęcić
jej chwilę. Lekkie pióro autorki, udana kreacja większości bohaterów, pełne
emocji i humoru dialogi, a w szczególności problem poruszany przez Agatę Polte,
sprawiają, że czas poświęcony na przeczytanie „Nowego jutra”, nie będzie należał
do zmarnowanego. Miłość, przyjaźń, rodzina – to główne wartości w życiu młodego
człowieka, o które warto walczyć i o których pisze Agata Polte.
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka
Sylwia Szczepańska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza