Zawsze bardzo chętnie zapoznaję
się z książeczkami dla najmłodszych, ponieważ wiele z nich ma w sobie coś
pięknego i wartego mojej uwagi. Zachęcanie najmłodszych do czytelnictwa jest świetną
sprawą i warto na różne sposoby rozbudzać tę miłość. Z pewnością pomocne są
właśnie takie książki – piękne, ciekawe i niezbyt długie czy skomplikowane.
Zastanawialiście się kiedyś, co
dzieje się z książkami, których nikt nie wypożycza w bibliotece? Znikają… Gdy
Anna dowiaduje się o tym, postanawia za wszelką cenę ocalić zapomniane książki
i nie zamierza odpuścić póki nie dopnie swojego celu. Pojawia się tylko jeden
problem… Jak ma tego dokonać? Co zrobić, aby książki oraz ich bohaterowie nie
znikały?
Z pewnością podoba mi się przekaz
tej książki, który nie jest jednoznaczny i oczywisty, ponieważ opowiada ona o
kilku sprawach. Zacznę od tego, że jakiś czas temu zaobserwowałam pewną sprawę,
ściśle związaną z treścią tej książki. Przez pewien czas byłam uziemiona w
domu, więc jedyną moją rozrywką było oczywiście czytanie, a moim kurierem,
który wymieniał mi książki w bibliotece, był tata. W katalogu internetowym odszukiwałam
interesujące mnie tytuły i zamawiałam je, bo była to dla mnie bardzo wygodna
opcja. Jednak nigdy nie udało mi się dorwać żadnej interesującej mnie nowości,
bo kolejka do jej wypożyczenia była gigantyczna. Starsze książki oczywiście
były dostępne i to w dużych ilościach, więc wniosek nasuwa się sam… Naprawdę
zapominamy o pewnych książkach i już nie mówię tu tylko o takich zwykłych
powieściach, ale także o klasykach.
Książka ta pokazuje również, że
czytanie może dostarczyć nam naprawdę sporo emocji i nie musi być nudne, jeśli
tylko podejdziemy do niego z odpowiednim optymizmem. Historia Anny jest krótka,
ale bardzo treściwa i jak widać, nie potrzeba dużo słów, aby przekazać coś
ciekawego i zachęcającego do zgłębiania świata książek.
Co do treści… Oczywiście sama
fabuła jest bardzo prosta, dzięki czemu książeczkę można dać już naprawdę
młodym czytelnikom albo czyta dzieciom, które same jeszcze nie potrafią czytać.
Z pewnością jest to dużym atutem, ponieważ może ona posłużyć bardzo długo. Na
uwagę również zasługuje styl pisania autora, który jest niecodzienny i
nieoczywisty. Przeważają zdania pojedyncze, krótkie i bardzo proste. Mogłoby
się wydawać, że takie formułowanie myśli nie będzie zbyt atrakcyjne i może
okazać się toporne, ale jest wręcz przeciwnie. Dzięki tej prostocie książka
jest z pewnością oryginalna i przystępna.
Wykonanie książeczki jest
świetne. Oprawa jest gruba, dobrej jakości, więc z pewnością będzie odporna na
uszkodzenia spowodowane częstym oglądaniem. Całość jest dobrze złączona, a strony
również są z grubszego papieru, więc dobrze się prezentują.
Na koniec zostawiłam sobie
najlepszą kwestię, a mowa tu oczywiście o ilustracjach i całej oprawie
graficznej. Widząc okładkę, kompletnie nie zwróciłam na nią uwagi, a bardziej
zaciekawił mnie tytuł. Wnętrze jednak okazało się prawdziwą perełką i to w
dosłownym znaczeniu tego słowa! Zanim zapoznałam się z tekstem, musiałam
przejrzeć wszystkie grafiki, ponieważ to było silniejsze ode mnie. Chyba do tej
pory nie miałam jeszcze w rękach książeczki tak magicznej, pięknej i
zilustrowanej w absolutnie cudowny sposób! Pokochałam ten styl i jeszcze
wielokrotnie wracałam do książki, aby ponownie przestudiować każdy szczegół,
poczuć emocje, przypomnieć sobie historię i nacieszyć oko. Tam po prostu
wszystko grało – kolory, szczegółowość i pomysłowość.
,,O dziewczynce, która chciała
ocalić książki” to przepiękna książeczka, która jest pouczająca, ale też
ciekawa oraz świetnie wykonana. Nie będę ukrywać, że to właśnie ilustracje
skradły moje serce i to dzięki nim całość wywarła na mnie aż tak kolosalne
wrażenie. Jednak samej treści również nie mam nic do zarzucenia. Zwłaszcza, że
całość jest pomysłowa i dzięki temu intrygująca. Polecam!
Ocena: 10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca
Patrycja Bomba
Jeśli mam być szczera to pierwszy raz słyszę o tej ksiażce.
OdpowiedzUsuń