
Wydanie jest wspaniałej jakości, twarda oprawa, duży,
prostokątny format, czysty, wyraźny, pełen przyjemnych barw druk i bajkowe,
bardzo oryginalne ilustracje, na których dzieje się niesamowicie dużo, lecz nie
w chaotyczny sposób.
„Spacer z psem” zaczyna się bardzo niewinnie. Chłopiec w
czerwonej czapce z daszkiem wybiega z domu uśmiechniętej cioci z ogromnym, białym
psem. Na każdej stronie gdzieś się „kryją” i odkrywają niesamowite cuda. To nie
jest pozycja oddająca wiernie nasz świat, znajdziemy tam istne cuda pomieszane,
pozamieniane wielkością, które urzekają nas swą pomysłowością. Ja nie byłam w
stanie się oderwać, starałam się jak najdokładniej obejrzeć wszystkie strony, a
i tak za drugim razem odkryłam kolejne rzeczy – to naprawdę zaskakujące i
odświeżające. Nie braknie tu też delikatnego, bardzo sympatycznego humoru.
Wszędzie bywa wesoło, kolorowo, ale nie pstrokato, ciekawie, nietuzinkowo wręcz
i bajecznie. Trafi się jednak strona też z łobuzami, które przeganiają bardzo niesympatycznie
naszych bohaterów. Piszę bohaterów, bo chłopiec gra na równi z psem, a często można
odnieść wrażenie, że w całej tej historii to właśnie pies przewodzi.
Na stronach tej historii zobaczymy różne dziwy, poznamy
ciekawe owadzie środki transportu, zwierzęta jedzące i rozmawiające przy jednym
stole z ludźmi, przedziwne konstrukcje, ludzi wesołych i smutnych, zapatrzonych
w smartfony i zaczytanych, bawiących się i odpoczywających. Szczegółów jest
mnóstwo, polecam dokładnie się przyglądać i rozmawiać z dzieckiem co się widzi.
To wbrew pozorom wcale nie jest trudne, nie potrzeba wyszukanego słownictwa, by
opowieść sama się pisała. Zawsze bowiem znajdzie się coś, co zaintryguje, o co można
zapytać, pokazać, wyjaśnić i z czego sobie pożartować. Jestem urzeczona tą
książką i ogromnie się cieszę, że biblioteczka mojej córki tak pięknie się
rozrasta.
Przyznam, że to moja pierwsza książka bez słów i wiem, że na pewno nie ostatnia. Nie mogę dać jej do oglądania swojej córce, ponieważ jest jeszcze za
mała i niestety książka by mogła bardzo ucierpieć. Tymczasowo planuję zakup dla
niej innych pozycji z kartonowymi stronami, a „Spacer z psem” poczeka na nią na
półce przynajmniej do drugich urodzin. Zastanawiam się nad pokazaniem jej memu
9-latkowi, choć podejrzewam, że będzie za mało już atrakcyjna dla niego. Zachęcam Was do bliższego zapoznania się z tą pozycją w jakiejś księgarni, podejrzewam, że już jej nie zostawicie.
Ocena 10/10
Za możliwość zapoznania się dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina
Ula Wasilewska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza