Z Ewą Pirce jestem od samego
początku, czyli od ,,Córki pedofila”, która skradła moje serce i sprawiła, że zapragnęłam
więcej i więcej. Niedługo później doczekałam się premiery kolejnej jej
powieści, a mowa tu o ,,Obietnicy”. Obie recenzje możecie oczywiście przeczytać
po kliknięciu w tytuł książki. Cieszę się, że przychodzę dziś do Was z kolejną
opinią, ponieważ pisałam ją z wielką przyjemnością i radością, bo naprawdę
chciałam podzielić się swoimi wrażeniami.
Eva jest kobietą doświadczoną
przez los i nieufną wobec ludzi. Jako nastolatka podjęła kilka złych decyzji,
niewłaściwie ulokowała swoje uczucia i spotkało ją ogromne rozczarowanie.
Miłość powinna być uczuciem, który przynosi szczęście, a nie ból, poniżenie
oraz cierpienie. Jednak w pewnym momencie postanowiła uciec i ponownie stanąć
na nogi – silniejsza, twardsza i ostrożniejsza. Alex jest znanym bokserem,
który chętnie korzysta ze swojej sławy, a prawdziwe ,,ja” staranie ukrywa pod
maską pozorów. Już jako dziecko doświadczył dotkliwego cierpienia, ale w życiu
dorosłym postanowił iść z podniesioną głową. Gdy los połączy drogi Evy i Alexa,
życie obojga zmieni się nie do poznania. Jednak czy uda im się stworzyć zdrową
relację? Czy pokonają swoje demony i będą mogli cieszyć się wspólnym życiem?
Po raz pierwszy w swoim pieprzonym życiu prosiłem kobietę o to, by ze mną była. Po raz pierwszy chciałem odkryć wszystkie karty i stworzyć z kim związek. I po raz pierwszy to ja zostałem odrzucony, a nie porzuciłem.
,,Zapisane w pamięci” z pewnością
jest książką, która wciąga już od pierwszych stron i to jest jej dużą zaletą. Autorka
od początku wprowadza nas w dramatyczne wydarzenia, co pozwala sądzić, że
całość także będzie pełna emocji i to takich naprawdę skrajnych. Oczywiście pod
tym względem nie zawiodłam się ani trochę. To, co czułam podczas czytania nie
można porównać do żadnego innego uczucia, więc nawet nie będę próbować.
Cieszy mnie również to, że
autorka nie stoi w miejscu, że ciągle się rozwija i że jej powieści są coraz
lepiej napisane. Nigdy nie narzekałam na jej styl pisania, ale zawsze może być
lepiej i ważne, aby nie cofać się do tyłu, podążając za modą na dialogi ciągnące
się całymi stronami. Na szczęście ,,Zapisane w pamięci” zdecydowanie należy do
książek, które oferują czytelnikowi naprawdę dużo informacji, ale takich
ciekawych i niezbędnych, więc opisów jest sporo, jednak wszystko pojawia się z
umiarem i w ścisłej współpracy z dialogami.
Narracja została poprowadzona z
dwóch perspektyw – Evy i Alexa. To również jest dużym atutem, bo lubię,
zwłaszcza przy tego typu powieściach, ten typ wyrażania myśli. Dzięki temu
bardziej utożsamiam się z bohaterami i przede wszystkim – dokładnie ich
poznaję. Ewa Pirce wykreowała postacie, które mają przeszłość i jest ona dość
złożona oraz skomplikowana, ale dzięki temu książka jest po prostu ciekawa.
Podczas czytania poznajemy aktualne wydarzenia, ale ciągle przewijają się w tym
wszystkim również wątki opowiadające o dawnych czasach.
Historia Evy zdecydowanie zrobiła
na mnie największe wrażenie i w pewnym sensie wywołała dużo uczuć – takich
bardzo osobistych. Czytałam, czytałam i po prostu nie mogłam się oderwać,
chociaż czasem emocje mnie przytłaczały. Jestem osobą, która w erotykach i
romansach poszukuje przede wszystkim wrażeń, a cała reszta jest już dla mnie
tylko szczegółami. W tej książce
znalazłam wszystko to, czego po niej oczekiwałam.
Rodzina to nie więzy krwi. To nie dokument. To coś, co nosimy w sercu. Jesteśmy w stanie oddać dla niej wszystko i nie żądać nic w zamian. To osoby, które zawsze przy nas będą i pomogą dźwigać ciężar życia. Zminimalizują cierpienie i będą cieszyły się naszymi sukcesami. To czysta bezinteresowność i bezgraniczna miłość.
Nie będę ukrywać, że książka ta
jest bardzo mocna, ale dla mnie to jej największa zaleta. Uwielbiam powieści,
które mają w sobie coś niezwykłego i takie doceniam najbardziej. Widać, że
autorka włożyła w tę historię całe swoje serce, a za to jestem jej wdzięczna. W
środku znajdziemy dużo ciężkich, trudnych i skomplikowanych wątków, ale do tej
pory nie wspomniałam, że ma ona również swoje jasne strony. W końcu życie to
nie tylko upadki, a po każdej burzy wychodzi słońce. Te dobre momenty
podbudowują także czytelnika, ponieważ bije z nich radość, optymizm i fajnie
się to czyta, bo kontrast jest potrzebny.
Na koniec krótko tylko wspomnę o
samym wydaniu książki. Przewinęło mi się przez oczy sporo opinii/spostrzeżeń na
temat objętości tej powieści, a trochę tego nie rozumiem. Warto wiedzieć, że
wydawnictwo dba o nasze oczy i unika czcionki rozmiaru pięć oraz odstępów
między wierszami na jedną dziesiątą minimetra, a to już sprawia, iż całość jest
większa. Dobrej jakości papier również robi swoje. Nie twierdzę, że ,,Zapisane
w pamięci” jest książką krótką, ale dla mnie najważniejsze jest to, że autorka nie
przeciągała na siłę, że miała pomysł, że ciągle zaskakiwała czymś nowym i
dzięki temu mogłabym czytać nawet jeszcze więcej.
,,Zapisane w pamięci” to kolejna
świetna i emocjonalna książka, która pozostanie w moim sercu na bardzo długi
czas. Historia Evy i Alexa jest niezwykle interesująca, bolesna, pokręcona i
radosna. Powieść ta sprawiła, że przepadłam i wczułam się w opowiadaną
historię, a później naprawdę długo do siebie dochodziłam. Polecam wszystkim
miłośnikom mocnych wrażeń oraz erotyków, które opierają się na czymś więcej niż
seks.
Ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza