
Przekonał się o tym Jerzyk. Chłopiec, który
myślał, że urodził się po to, by latać. Latanie stało się więc jego
celem. Na wszystkie znane i możliwe mu sposoby robił wszystko by unieść
się nad ziemią i polecieć. Nie było to wcale łatwe – jak się domyślacie.
Skonstruował i dostał w prezencie ogromne ilości skrzydeł. Żadne z nich
nie pomogły mu jednak w realizacji marzeń.
Z pomocą przyszła mu mama. Pewnego
dnia podarowała mu zamiast kolejnych skrzydeł książkę – mówiąc, że to z
pewnością pomoże mu w spełnieniu jego marzeń.
Jerzy nie był
początkowo przekonany co do prawdziwości słów mamy. Wszystko zmieniło się z
chwilą, kiedy zaczął czytać. Jerzyk wreszcie pofrunął.
Niesamowite
jak w kilku pozornie zwyczajnych zdaniach można zawrzeć tak wielkie
przesłanie dla ludzkości. Idealna książka na idealny prezent, i to wcale
nie tylko dla dzieci. Wielu dorosłym też przydałaby się taka mała
lekcja z czytania. Może niektórzy z nich na powrót uruchomiliby własną
wyobraźnię i powrócili do lat dziecięcych. W każdym z nas przecież wciąż
tkwi choćby odrobina dziecka.
Książka może równie dobrze
posłużyć do zorganizowania wspólnego czytania w szkole czy bibliotece, a
na podstawie jej treści można zorganizować niejedne warsztaty
czytelniczy i zabawy dla maluchów. Już chodzą ami po głowie pewne
pomysły jak wykorzystać książkę w mojej pracy. Myślę, że dzięki takim
właśnie pozycjom jak ta jest szansa by do szlachetnego gronie czytelników, dołączyły kolejne osoby.
Piękne ilustracje autorki dopełniają całości tej
mądrej i jednocześnie dającej do myślenia książeczce. Z pewnością przykują uwagę czytelnika, który z przyjemnością będzie wodził po
nich wzrokiem zdecydowanie dłużej niż po samej treści. Pełne detali i ciepłych,
stonowanych barw tworzą niesamowite, całostronicowe portrety, przy których każdy
zatrzyma się na chwilę.
Widać tu ogromną symbiozę. Obrazy i
tekst służą sobie nawzajem. Ilustracje pozostają jednak nie tylko wierne
wobec tekstu, ale dopowiadają dużo więcej, tego, czego w treści nie
znajdziecie. Zobaczycie, jak wygląda pokój Jerzyka, świąteczny wystrój jego domu, urodzinowy tort i korona z papieru, ogród pełen zieleni i nieco wyobraźni bohatera.
Muszę też przyznać, że jako osoba dorosła,
zanurzona raczej w rzeczywistości powieści kryminalnych i
współczesnej prozie polskiej, sięgająca po książki dla dzieci wyzbywam
się jakichkolwiek oczekiwać. Zasiadam do nich niczym z „czystą kartą”,
oddając się zwykłej pasji czytania. Dzięki temu takie książki jak ta
oddziałują na mnie niemal terapeutycznie.
Dobrze czasem zanurzyć się w
świecie gdzie problemy dorosłych nie mają prawa wstępu.
Gorąco polecam książkę Rocio Bonilla, zarówno tę, jak i „Jakiego koloru są buziaki”, do której nie omieszkam zajrzeć.
Ocena 10/10
Edyta Sztylc
Ilustracje rzeczywiście przepiękne. Książka zapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNiewiele w niej słów , ale za to sporo treści :)
UsuńTo musi być niesamowita książka, która sama wprasza się w ręce
OdpowiedzUsuńWciąż oglądam ją od nowa :)
UsuńBardzo ładne ilustracje.
OdpowiedzUsuń