Jeśli ktoś trafił już kiedyś na
moje recenzje książeczek dedykowanym dzieciom, to z pewnością wie, że zazwyczaj
wybieram te, które opowiadają o historii. Myślę, że trochę spełniam przez to
moje marzenia z dzieciństwa, bo wtedy nie miałam dostępu do takich cudów, a
nawet nie wiem, czy ktokolwiek je wtedy wydawał. Warto opowiadać młodej osobie
o przeszłości Polski oraz o ważnych postaciach, ponieważ z doświadczenia wiem,
że trudno trafić w szkole na dobrego historyka, a każdy powinien posiadać
przynajmniej minimalną wiedzę historyczną.
Adaś jest niezadowolony, że musi
spędzać wakacje u dziadków, którzy mieszkają w małej miejscowości pod Krakowem.
Nie spodziewa się jednak, że jego wyjazd będzie tak fascynujący dzięki
dziadkowi, który chce podczas rekonstrukcji historycznej wcielić się w rolę
Tadeusza Kościuszki. Chłopiec oraz jego kuzyni będą musieli mu pomóc w zdobyciu
tej roli, a to nie będzie należało do najprostszych zadań. Czy im się uda? A
może ktoś inny zostanie Naczelnikiem?
- Czy to nie super, że nasz bohater był taki szlachetny? Zresztą nie tylko w stosunku do Indian, także dla czarnych niewolników, Żydów i chłopów pańszczyźnianych. W tamtych czasach mało kto tak postępował. Zwłaszcza, że bogaci i ważni ludzie strasznie się o to złościli. Ale Kościuszko miał to w nosie.
Szczerze mówiąc, zabierałam się
za czytanie tej książeczki z wielkim niepokojem. Już kilka razy zdarzyło mi się
koszmarnie trafić, a lekka książka historyczna dla dzieci, okazała się ciężkim
niewypałem i trudno było mi ją ocenić. Tym razem jednak już od pierwszych stron
wiedziałam, że autorka sprosta moim oczekiwaniom, ponieważ nie bombardowała
czytelnika faktami historycznymi. One były, ale stanowiły część treści, nie
dominowały jej.
Świetnym pomysłem było
skonstruowanie tej fabuły tak, aby wątki historyczne wplatały się w nią i były
takie naturalne. Dzięki temu młody czytelnik nie przestraszy się natłoku
informacji, bo w jednym momencie jest mowa o chociażby insurekcji, a później
dzieje się już coś innego, znacznie lżejszego i niezwiązanego typowo z
historią. Dzięki temu można dowiedzieć się kilku rzeczy, takich podstawowych,
interesujących, ale też nakreślających postać Tadeusza Kościuszki. Autorka
wspomina o latach jego młodości, edukacji oraz ,,karierze zawodowej” i tym, co
stało się z nim, gdy już opuścił niewolę rosyjską. Postawiła ona na
najważniejsze szczegóły i dzięki temu całość jest lekka i przyjemna.
Trudniejsze fakty oraz terminy,
zostawały zawsze wyjaśniane w treści lub w przypisach, dzięki czemu całość jest
jasna i czytelna dla młodej osoby. Mimo wszystko, treść nakłania do zadawania
pytań, na które powinien postarać się odpowiedzieć rodzic albo osoba
zorientowana w historii Polski. Myślę, że to za sprawą przesympatycznych
bohaterów, którzy żywo zainteresowali się tematem Kościuszki i w pewnym
momencie już sami szukali informacji – nie tylko u dziadków. To na pewno jest
kwestią godną do naśladowania.
- A ja czytałam – zdradziła babcia Kasia z błyskiem w oku. – Ludwika, a właściwie wówczas księżna Lubomirska, odwiedziła swojego ukochanego Kościuszkę w Solurze niedługo przed jego śmiercią. Księżna była już wdową i niektórzy przypuszczają, że może się porali, ale obawiam się, że to tylko plotki – dodała, a wszystkie panie westchnęły jak na komendę.
Książeczka ta jest dość mała, jej
objętość na pewno nie powinna przerazić, a dodatkowo jest świetnie wykonana.
Gruba oprawa oraz kartki to na pewno duża zaleta, ponieważ dzięki temu pozycja
ta dłużej pozostanie w dobrym stanie, bez rozwarstwiającej się okładki i
podartych stron. Dodatkowo ktoś zadbał o to, aby tekst był odpowiedniej
wielkości i tyczy się to również odstępów między wierszami, które są
odpowiednio duże, dzięki czemu całość nie zlewa się w oczach.
Warto również wspomnieć o lekkim
piórze autorki, ponieważ to ważna kwestia. Całość jest dedykowana młodszym
osobom, a historia to na pewno nie jest prosty temat, więc książka powinna mieć
odpowiednio przemyślaną fabułę, ale także być napisana przystępnie. Ta jest.
Pojawiają się w niej dialogi, opisy, a wszystkie trudniejsze wydarzenia,
zostały opisane niezwykle prosto i czytelnie.
Na koniec chcę jeszcze wspomnieć
o świetnych ilustracjach, które dodatkowo urozmaicają treść, obrazują nam
bohaterów i rozgrywające się wydarzenia. Jako, że książeczka ta jest już dla
trochę starszych dzieci, to grafiki nie pojawiają się na każdej stronie, ale
jest ich sporo i zostały bardzo fajnie wykonane. Myślę, że idealnie pasują do
tej pozycji i dzięki nim lepiej można ją odebrać oraz wyobrazić sobie jej
bohaterów.
,,Tadeusz Kościuszko. Wakacje z
wodzem” to świetna książeczka, która opowiada o przygodach kuzynostwa, ale
autorka w treść sprytnie wplotła wątki związane z życiem Tadeusza Kościuszki. Całość
dopełniają ilustracje, które idealne wpasowują się w fabułę i urozmaicają ją,
ale jednocześnie nie absorbują całej uwagi czytelnika. Polecam!
Ocena: 10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu RM
Patrycja Bomba
Wydaje się świetna, bardzo podobają mi się te ilustracje:)
OdpowiedzUsuń